List do szanownych starszych i młodszych mistrzów naszych braci umiłowanego cechu w Szprotawie, naszym szanownym sąsiadom do rąk.
pisane w Świebodzinie
Tak zaadresowany jest list napisany w 1604 roku przez cech piekarzy ze Świebodzina do cechu piekarzy w Szprotawie.
Jest to odpowiedź na nieznany list ze Szprotawy wysłany 13 maja, a dostarczony do Świebodzina 15 maja 1604 roku (ach, to ówczesne tempo! bez opłat priorytetowych list dotarł w ciągu 2 dni, równie szybko spisano odpowiedź).
Autor wskazuje, jak powinno być regulowane życie cechu.
Jakie są obowiązki członków? Co trzeba zrobić, jakie umiejętności posiadać, aby zostać mistrzem piekarniczym? Jakie są zasady sporządzania miar stosowanych do wypieku? Dlaczego nie wolno piec pierników i ciast z zastosowaniem miodu? Jakie wymagania musi spełniać mistrz, aby móc posiadać własną ławę chlebową?
Wszystko to - i wiele innych rzeczy - znajdziemy w tym niewielkim objętościowo, ale bardzo konkretnym liście. To doskonale zachowana karta z czerpanego papieru o wymiarach ok. 33 x 43 cm, ozdobionego znakiem wodnym, złożonego na pół. Umieszczono tam tekst odpowiadający niemal trzem stronom współczesnego formatu A4. Piękne, staranne i wyrobione pismo kreślone jest zapewne gęsim piórem. Niestety, mocno nieczytelne dla współczesnego czytelnika. Nawet niemieccy naukowcy z uniwersytetu w Poczdamie mieli nie lada kłopot z odczytaniem. Arkusz papieru, dzięki bardzo sprytnemu złożeniu stanowił jednocześnie kopertę listu – dla postronnej osoby widoczny był jedynie zacytowany wyżej adres.
List ten nie dokumentuje żadnego z powszechnie znanych wydarzeń historii. W ocenie niemieckich historyków jest to natomiast świetne źródło z zakresu życia gospodarczego. Jest to list, w którym starszy cech, pretendujący do opieki nad innym, być może występującym ze szprotawskiej konfraterni kilku słabszych cechów, wysyła odpowiednie instrukcje. Świebodzińscy mistrzowie, pisząc jak powinno być w Szprotawie, zdali najlepszą z możliwych relację z tego, jak było w Świebodzinie. Nie można sobie wyobrazić bardziej źródłowego dokumentu. Pismo to może być równie interesującą podstawą analiz co statuty cechowe.
Ciekawostką wydaje się być nie odnotowana w innych dokumentach nazwa miasta. Brzmiała ona Schwibüsch.
Wysłany do Szprotawy powierzając opiece boskiej. Spisano w dniu 17 maja 1604 roku.
Starsi i młodsi cechu braterskiego tutejszego.
Takimi właśnie słowami kończy się dokument.
List został sprowadzony z Drezna do Świebodzina w połowie 2008 r. Kupił go mieszkaniec naszego miasta obserwujący aukcje internetowe. Szkoda, że istniejące ograniczenia prawne nie pozwalają Muzeum Regionalnemu na takie zakupy, przy których konieczna jest szybka reakcja, podjęcie niewielkiego ryzyka. Najważniejsze jednak, że dokument jest tam, skąd ponad 400 lat temu został wysłany. Czy na zawsze? Wcale nie koniecznie. Listem mocno zainteresowani są prywatni kolekcjonerzy historycznych pamiątek. A najbardziej zdeterminowany jest pewien piekarz ze Szprotawy. Dla odmiany uważa on, że jego miejsce jest właśnie tam, dokąd niegdyś był skierowany, czyli w Szprotawie. Miejmy nadzieję, że list pozostanie jednak w Świebodzinie, że obecny właściciel wykaże odpowiedni poziom odporności na „argumenty handlowe” stosowane przez potencjalnych kupców. Czy o ewentualny zakup nie powinno się jednak postarać Muzeum? W końcu obiektów sprzed 400 lat nie mamy w Świebodzinie zbyt wielu.
|