W „Biedronce” zagadnął mnie młody człowiek przedstawiając się jako mieszkaniec Rozłóg i spytał, czy może coś wiem nt. historii Wilkowa? Oferował przy tym gratis - malowaną na blasze, pogiętą reklamę wina ze Schwiebus.
Wcześniej – na parkingu - znajomy wręczył mi dokumenty repatriacyjne i akt nadania gospodarstwa jego matce (1945). Niedawno Kazik Kotwicki położył na moim biurku emaliowaną odznakę kombatancką związku weteranów Schwiebus.
W tym miejscu dodam, że kilka tygodni temu przekazałem (za pokwitowaniem) miejscowemu Muzeum list Siostry Beaty Stellmach wymieniający zamordowane w lutym 1945 r. boromeuszki oraz dużą mosiężną Odznakę Grunwald 1410 – Berlin 1945 wyszarpaną z nagrobka na kwaterze WP.
Skoro nolens volens zostałem powiernikiem spraw związanych z historią miasta, nie zdziwiło mnie zaproszenie do domu Grażyny i Jerzego Kuroczyckich na Osiedlu Słonecznym.
Gospodarz – od lat zajmujący się amatorsko rzeźbą w drewnie - zaprezentował pomysł… fontanny. I nie byłoby w tym nic dziwnego, bo idea takiej budowli przetoczyła się na łamach „Gazety Lubuskiej” dwa lata temu, gdyby niezwykłym nie okazało się umieszczenie na estetycznie wykonanej makiecie ciekawej, jakże symbolicznej dla Świebodzina postaci…
W pracy przy makiecie autorowi pomagali Marek Cenin i Bronisław Błażków. Fot. Piotr Wiktor Węcławski
Z tym pomysłem Jerzy Kuroczycki nosił się przez lata. Centralnym elementem budowli miałby być SUKIENNIK świebodziński trzymający przed sobą duży fragment tkaniny. Z mieczem u boku, odwrócony ku wieży ratusza, gdzie onegdaj stała waga miejska (ważono tam wełnę) symbolizowałby wielowiekowe tradycje sukiennictwa w mieście i okolicy. Od razu podałem w wątpliwość prawo noszenia miecza u boku postaci bez indygenatu, którą rozwiał autor pomysłu podsuwając pod nos właściwy fragment „Kalendarium Świebodzina i okolic do roku 1945” Wiesława Zdanowicza.
Twierdzi, że na pomysł figury tkacza, czy też świebodzińskiego SUKIENNIKA stojącego pod ratuszem wpadł na lekcji j. polskiego, kiedy z legendarnym „Kotem” (Olgierd May - znakomity polonista z TM) omawiano postać Longinusa Podbipięty – bohatera „Ogniem i mieczem” odzianego przez Henryka Sienkiewicza w kurtę ze świebodzińskiego sukna.
Sukiennik świebodziński. Fot. Piotr Wiktor Węcławski
Wg Jerzego najlepszym miejscem dla fontanny byłby północno-zachodni skraj placu Jana Pawła II tam, gdzie stoi ostatni dom z podcieniami. Można dyskutować, czy miejsce jest trafione, czy po zachodniej stronie rynku, na której mamy już wieżę zegarową, rozłożyły się ogródki piwne, zamontowano atrapę studni i nieopodal stoi „Ławeczka Niemena” nie za dużo „grzybów w barszczu”? Może odpowiedniejsza byłaby wschodnia strona placu i fontanna w osi ratusza - umieszczona blisko szerokich schodów gmachu?
Wizualizacja fontanny sukiennika świebodzińskiego. Fot. Piotr Wiktor Węcławski
Konstrukcja jest tak pomyślana, by woda krążyła w obiegu zamkniętym - podawana cichą pompą by nie przeszkadzać w śnie mieszkańcom rynku. Zdobienia w projekcie Kuroczyckiego nawiązują do boniowania ratusza, podobnie jest z kolorem i fakturą muru okalającego fontannę.
Mamy pięknie odnowiony ratusz, uporządkowany, solidny bruk, nową podziemną infrastrukturę, wytyczone ciągi piesze, stylizowane latarnie, zaimportowaną zieleń i skrzynie z nasadzeniami. Może przyszedł czas na fontannę? Te które mamy; na skwerze między ulicami Wałową i Okrężną oraz na placu Wolności – z całym szacunkiem – z nóg nie zwalają. Może czas na ładniejsze?
Wizualizacja fontanny sukiennika świebodzińskiego. Fot. Piotr Wiktor Węcławski
Mają fontanny Zbąszynek (2), Sulęcin, Gorzów Wlkp. może stać na nią również nasze miasto? Poprosiłem artystę fotografa Piotra Węcławskiego o wizualizację. Uważam, że przynosi rewelacyjny, niespodziewany efekt. SUKIENNIK na tle podcieni, obok nowej witryny kawiarni „Mimoza” na świebodzińskim rynku prezentuje się znakomicie!
Myślę, że gdyby koszt fontanny był zbyt wielkim ciężarem dla budżetu to nawet sama postać SUKIENNIKA umieszczona na rynku podobnie jak np. mały dudziarz przed kolegiatą w Zbąszyniu (autor Robert Sobociński) byłaby warta zachodu. Ostatnio słyszeliśmy o zrekonstruowanej gorzowskiej pannie z wiadrami - fontannie Pauckscha nieopodal katedry (przetopiono ją na armaty podczas wojny), którą przywróciła miastu rzeźbiarka Zofia Bilińska.
Z pewnością budowa fontanny w ścisłym śródmieściu, na rynku w którym zamarł handel, a witryny sklepów straszą ogłoszeniami „wynajmę lub sprzedam” ożywi centrum, przyciągnie mieszkańców Świebodzina wraz z dziećmi, może przy okazji skusi do odwiedzenia Muzeum. Od kilku lat czekamy na udostępnienie wieży turystom. Być może czynny taras widokowy, „Ławeczka Niemena”, nowa kawiarnia i fontanna przywiodą spacerowiczów na plac Jana Pawła II?
Zapewne pomysł zbudowania fontanny znajdzie wielu przeciwników, którzy wypomną czekające na remont dziurawe drogi, obdrapane elewacje, „kwitnące kominy” i wiele budżetowych dziur wymagających pilnego załatania.
Warto jednak spojrzeć na miasto w innych kategoriach, choćby tak jak zrobił to Odważny Budowniczy – prałat Zawadzki, czy pomysłodawca Pomnika Nekropolii Kresowych Ludwik Zalewski, a ostatnio Jan E. Czachor – pomysłodawca „Ławeczki Niemena”, dzięki którym miasto wyróżnia się spośród innych.
Może taka „fanaberia” spodoba się kandydatom na radnych, którzy głowią się dzisiaj nad swoimi programami wyborczymi? Może właściciele kawiarni pomogą w upiększeniu rynku widocznego z ich okien? Warto rozpocząć kolejną dyskusję. Świebodzińscy sukiennicy przez stulecia stanowiący o bogactwie miasta z pewnością zasłużyli na pamięć współczesnych.
Kazimierz Gancewski – Tutejszy
PS.
„Mimoza” – nowa, elegancka kawiarnia przy rynku zajmuje parter budynku - bezstylową plombę postawioną w miejscu spalonego domu towarowego „Misgajski” – bliźniaczego narożnej kamienicy – tej z nieczynnym sklepem zabawkowym. Byłoby ukłonem właścicieli w stronę historii miasta nazwanie deseru, specjalnej kawy czy innego smakołyku imieniem „Misgajski”. Ciekawskim kelnerzy wytłumaczą skąd pochodzi nazwa, a miejscowi utrwalą sobie nazwisko przedwojennego kupca ze Schwiebus o polsko brzmiącym nazwisku.
Notka biograficzna autora projektu
Jerzy Kuroczycki (1948) mieszkaniec Świebodzina od urodzenia. Członek niegdysiejszej Grupy Pracy Twórczej „Formaty” działającej pod patronatem Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Świebodzińskiej (Tadeusz Bardelas, Jerzy Daszkiewicz, Leszek Frey-Witkowski, Wiesława Grynberg-Mulżyńska, Mariola Grześkowiak, August Łapszyński, Leszek Ławruszczuk i in.). Zamiłowania: muzyka (perkusja), bardzo dobre płyty słuchane na doskonałej aparaturze, rzeźba w drewnie i projektowanie krajobrazu – wspólnie z żoną „Myszką” (urządzili godny sfilmowania - piękny teren za domem).