Wieża Bismarcka
www.swiebodzin.com
Osiedle Widok w Świebodzinie. To tutaj usytuowana została budowa okazałej i monumentalnej wieży. Jej kształty a także masywna konstrukcja sprawia wrażenie budowli stworzonej dawno temu. A tak naprawdę jej wiek jest stosunkowo młody. Powstała bowiem w roku 1908 w ówczesnych winnicach miejskich. Już na samym początku ustalono, że będzie nazwana wieżą Bismarcka.
Dlaczego? Niemcy zawsze identyfikowali się z wielkimi przywódcami swego państwa. Takim był kanclerz Rzeszy, książę Otto von Bismarck. Dlatego miała być symbolem i jego pomnikiem zarazem. Jest wiele wersji co do tego w jakim celu budowana była akurat w tym miejscu. Otóż ze względu na wysokie położenie względem miasta, miała służyć jako punkt widokowy udostępniony zainteresowanym. Kolejnym zadaniem jakie miała spełniać i do pewnego czasu tę funkcję pełniła, to punkt obserwacji meteorologicznych. Ponadto była punktem wysokościowym w Świebodzinie. Nigdy oficjalnie tego nie podawano, ze względów utajnionych, ale wieża Bismarcka pełniła również funkcje militarne. To z jej szczytu dokonywano obserwacji wojskowych. Śledzony był lot samolotów, balonów, czy zeppelinów.
Całość zbudowana jest z białego, szarego i czarnego granitu. I jak podaje się w starych niemieckich kronikach, wygląd wieży zbudowanej właśnie z takiego materiału, miał powodować "wspaniały widok" z dołu miasta. W wieży znajdował się niegdyś także punkt małej gastronomii. W czasie długich letnich wieczorów spacerujący mieszkańcy miasta zakupywali w niej kawę i ciepłe racuszki ("Kaffe und Plinse").Po wypadku, do którego doszło za sprawą pewnej uczennicy, która spadła z wieży i poniosła śmierć, na jakiś czas ją zamknięto. Okazało się że zawiodła wewnętrzna poręcz przy schodach.
W czasach powojennych i po przejęciu ziem zachodnich przez Polskę, obiekty tego typu z roku na rok niszczały. Do niedawna, każdy kto tylko chciał, mógł wejść do środka tejże wieży. Groziło to jednak za każdym razem sporym niebezpieczeństwem. Pożar wewnątrz wieży strawił wszystko to, co zachowało się z czasów przedwojennych. Niedawno mówiło się, że miała tam powstać restauracja. Zbyt mały metraż i brak jakiegokolwiek uzbrojenia, chociażby w wodę, zniechęcił potencjalnego inwestora. Później mówiono o powstaniu pierwszej świebodzińskiej rozgłośni radiowej, która miała nadawać właśnie stamtąd programy. Pomysł także upadł w realizacji.
Wieża Bismarcka obok ponad 100.metrowego komina Eltermy to karzeł...
Obecnie mieści się tam prywatny klub krótkofalowców, który funkcjonuje od blisko pół roku.
Tomasz Domański
Wieża Bismarcka
Dzień za Dniem
Wydanie Nr 33[46] z dnia 28 sierpnia 2002 r.
Świebodzin. Remontuje czy niszczy zabytek?
Na wzniesieniu, tuż za osiedlem Widok można podziwiać kunszt sztuki kamieniarskiej. Budowę wieży zakończono w 1908 roku. Poddani cesarza w hołdzie swojemu kanclerzowi Bismarckowi wznieśli na pograniczu szereg wież - pomników. Kilka z nich znajduje się na naszym terenie, między innymi w Mostkach i Świebodzinie.
Wieżę mierzącą 18 m. na obwodzie wieńczyła czasza, w której podczas okolicznościowych uroczystości rozpalano ogień. W okresie powojennym wieża stała się symbolem pruskiego imperializmu. Przez lata była miejscem schadzek młodzieży. Obiekt niszczał i pustoszał. Kamienne ściany pokryły niezbyt gustowne graffiti.
W 1999 roku, po wielu latach starań wieżę nabył Henryk Majcher. Zapalony krótkofalowiec uczynił z wieży miejsce swoich spełnionych marzeń. - Od 35 lat posiadam zezwolenie na radiostację, mam wiele dyplomów, osiągnąłem wszystko co w tej dziedzinie można osiągnąć - mówi H. Majcher. - Chcę, by wieża stała się miejscem spotkań krótkofalowców, możemy tutaj przeprowadzać zawody.
Nowy właściciel z zapałem przystąpił do prac remontowych. Obserwatorom nie podoba się, że rozebrał kawałek ściany na szczycie wieży. - To było konieczne, żeby zabezpieczyć stalowe przeżarte przez rdzę pręty, na których wiszą tony betonu - wyjaśnia pan Henryk. - Kiedy je zakonserwuję dobuduję około 2 m ściany, zamontuję okna i zrobię zadaszenie. Muszę zabezpieczyć wnętrze obiektu przed deszczem, który teraz po prostu wlewa się do środka.
Niektórzy nasi czytelnicy oburzają się, że ktoś niszczy obiekt zabytkowy. - Wieża jest obiektem zabytkowym, jest wpisana do ewidencji, lecz nie figuruje w rejestrze zabytków - tłumaczy konserwator zabytków Agnieszka Skowron. - Henryk Majcher złożył w naszym biurze projekt dokumentacji dotyczącej prac remontowych.
- Projekt adaptacji wykonał architekt i uzyskał on akceptację konserwatora zabytków - mówi właściciel obiektu. - Inaczej nie odważyłbym się czegokolwiek przebudowywać. Dziwi mnie, że komuś przeszkadza, iż rozpocząłem prace remontowe. Przez tyle lat obiekt niszczał i nikogo to nie zajmowało.
Pan Henryk rozważał propozycje znajomych, by z wieży uczynić miejsce widokowe, zamontować jakąś lunetę . - To zbyt wielki koszt - mówi. - Poprzedni właściciel zamierzał zrobić tutaj kawiarenkę, ale okazało się, że koszty wykonania kanalizacji są tak ogromne, iż całe przedsięwzięcie upadło. Od dawna starałem się, by kupić ten obiekt. Jedni chlubią się, że mają ekskluzywne jachty, a ja, malutki człowiek mam własną wieżę. Wziąłem na siebie duże zadanie, dzisiaj bym się po raz drugi jego nie podjął.
wruz
Wykorzystać Bismarck'a
Świebodzin.com
13 kwietnia 2006 r.
Na temat Wieży Bismarcka w Świebodzinie pisano już na stronach tegoż portalu, pisałem też o niej na łamach lokalnego tygodnika. Chociaż nie jestem stąd, a moja historia z ziemią świebodzińską zaczęła się dopiero piętnaście lat temu, to mierzi mnie gdy widzę jak popadają w ruinę dobra kultury budowane przez poprzednich mieszkańców tych stron. Nie mogę spokojnie przechodzić gdy widzę zdewastowane kamienice w mieście, splądrowane i zaniedbane grobowce na cmentarzu czy w końcu nieszczęsną wieżę...
Kilka dni temu dostałem meila od bardzo mądrego człowieka. Pozwolę sobie zacytować jego słowa: „Osobnym zagadnieniem jest atmosfera polityczna wokół tego rodzaju zabytków. Tym, którzy starają się uratować przed zniszczeniem pamiątki z tzw. "czasów niemieckich" (a już szczególnie te, które kojarzą się np. z Bismarckiem lub Fryderykiem Wielkim) przykleja się etykiety od "germanofilów" i "szwabów" (to te w miarę łagodne) do "neohitlerowców". Czynią tak zarówno ludzie dotąd w nic nie zaangażowani, jak też prasa lokalna, która dzięki takim wydarzeniom może zaistnieć i opowiedzieć się po "patriotycznej stronie". Tym sposobem dochodzi do dość specyficznego rozumienia pojęć i traktowania aktów wandalizmu jako działań "dla i w imieniu Ojczyzny". Co zadziwiające, w takiej hucpie biorą udział nawet profesorowie historii... Zdarzają się i takie wypowiedzi, że zamek w Malborku (gdyby nie jego interesująca architektura) właściwie powinno się zetrzeć z powierzchni jako gniazdo krzyżackiej bestii. "Nie ogarniesz nieogarnionego", mawiał prześwietny Kuźma Prutkow, a miał na myśli głupotę ludzką.”
Wspominam o tym nie dlatego by bronić jakiegokolwiek stanowiska lub potępiać inne. Staram się patrzeć na to jak świebodzinianin (adoptowany ale zawsze). Patrzę na to nie tylko jak na spuściznę po moich przodkach (w moich żyłach płynie 50% niemieckiej krwi) ale jak trzeźwo myślący człowiek, który w zabytkach i historii widzi źródło rozwoju gospodarczego dla regionu.
Aby lepiej zrozumieć o co mi chodzi zapraszam na małą wyprawę w Góry Sowie.
Pieszyce leżą w południowej części województwa dolnośląskiego, w Kotlinie Dzierżoniowskiej u podnóża Gór Sowich. Jednym z najbardziej malowniczych zakątków gminy są Góry Sowie z wieżą widokową na najwyższym szczycie pasma „Wielkiej Sowy”. Wielka Sowa jest celem licznych wycieczek i węzłem szlaków turystycznych. Na terenie gminy znajduje się wiele zabytków architektury.
Trochę faktów
Historia wieży widokowej na Wielkiej Sowie ma swój początek w 1886 roku. Wtedy to na wysokiej, 2-metrowej kamiennej podstawie wybudowano drewnianą wieżę widokową. W takiej postaci wieża z przyczyn technicznych przetrwała tylko do 1904 roku. Postanowiono przebudować obiekt. Podjęto decyzję o postawieniu żelbetonowej wieży o wysokości 25 metrów. Inicjatorem remontu była Federacja Towarzystw Górskich, w której znaczny udział miał oddział pieszycki. Kamień węgielny uroczyście położono w 1905 roku, a oficjalnego otwarcia, połączonego z festynem, dokonano 24 maja 1906 roku.
Koszt budowy nowej wieży widokowej wyniósł ok. 17 500 marek. Wieża imienia Bismarcka, przyciągała rzesze turystów. W latach do I Wojny Światowej sprzedawano ok. 8 500 biletów wstępu rocznie. Rekordowym pod tym względem rokiem był pierwszy po oficjalnym otwarciu rok – wówczas wieżę odwiedziło ok. 21 000 turystów (ok. 55 osób dziennie).
Po 1945 roku wieżę oficjalnie przemianowano na wieżę gen. Władysława Sikorskiego, następnie (w 1980r.) na wieżę dr Mieczysława Orłowicza (aktywnego działacza PTTK). Jednak obie nazwy nie przyjęły się.
Dlaczego Wieża?
Wieża na Wielkiej Sowie jest symbolem Gór Sowich, Pieszyc, jest również wyrazem dbałości o dziedzictwo kulturowe tej ziemi. Po uporządkowaniu spraw własnościowych, gmina Pieszyce mogła podjąć się zadania remontu wieży.
Wieża ma wielką siłę oddziaływania. Corocznie odwiedza gminę coraz więcej ludzi, aby choć przez chwilę z tarasu widokowego wieży podziwiać wspaniałe krajobrazy. W interesie mieszkańców gminy leży to, aby tych turystów było coraz więcej.
Ubogi też może
Gmina Pieszyce nie należy do gmin zamożnych, a remont wieży jest zadaniem dość skomplikowanym i trudnym technicznie. Jeszcze w 2003 roku podjęto starania o pozyskanie środków na ten cel. Rozesłano do okolicznych samorządów terytorialnych wnioski o wsparcie finansowe. Efektem tego były pozytywne odpowiedzi.
Na zadanie pn. Remont wieży widokowej na Wielkiej Sowie wraz z zagospodarowaniem terenu gmina Pieszyce otrzyma 294 798,75 zł. z programu INTERREG III.
Zakończenie drugiego etapu prac przewidziano na wiosnę bieżącego roku. Wtedy to przewidziano dokończenie remontu wieży oraz zagospodarowanie terenu wokół tego wyjątkowego obiektu. Projekt zakłada ustawienie ławek, stołów, postawienie ogrodzenia, zainstalowanie oświetlenie, iluminacji oraz monitoringu.
Co zrobiono do tej pory
Obecnie prowadzone są prace związane z usuwaniem skorodowanych elementów betonowych elewacji wieży. Po ręcznym czyszczeniu całej elewacji wykonano reprofilację powierzchni konstrukcji betonowych zaprawą cementowo-polimerową. Następnie elewacja zostanie oczyszczona wodą o dużym ciśnieniu. Następnie wszystkie odsłonięte elementy stalowe – kotwy, belki, wsporniki, zabezpieczono odpowiednim preparatem do ochrony antykorozyjnej wchodzącym w skład zastosowanej technologii remontu. Obecnie cała powierzchnia elewacji pokrywana jest cienką warstwą szpachli podstawowej (gruboziarnistej), która będzie pokrywana kolejnymi warstwami szpachli wykończeniowej.
Po zakończeniu tych prac cała elewacja zostanie dwukrotnie pomalowana farbą impregnującą.
Na wieży widokowej zainstalowano już niemal wszystkie okna. Do zamontowania pozostały jeszcze trzy okna, tzw. naświetlacze. Ich montaż uzależniony jest od czynności związanych z wykonaniem nowej elewacji zewnętrznej. Teren wokół wieży został ogrodzony .
Zakres prac, które w sumie zostaną przeprowadzone, obejmuje naprawę i uzupełnienie ubytków elewacji, wykonanie nowego pocienionego tynku, obróbki blacharskie z blachy cynkowej, wykonanie instalacji odgromowej, odnowienie tynków wewnętrznych, wykonanie ślusarki budowlanej (drzwi, kraty) oraz wykonanie wewnętrznej instalacji elektrycznej.
Tymczasem czekając na finał tej inwestycji skontaktowaliśmy się z innym niezwykłym człowiekiem, któremu leży na sercu dobro innej Wieży Bismarcka. W tym celu musimy przenieść się do Srokowa. Budowę tutejszej wieży rozpoczęto 19 października 1901 roku. Otwarto 13 lipca 1902 roku. Wieża miała 12,5 metra wysokości. Ruiny wieży zachowały się do dzisiaj. We wrześniu 2004 roku dzięki staraniom Piotra Milewskiego wieżę wpisano do rejestru zabytków. Dzięki temu została objęta prawną ochroną. Planowane jest powołanie stowarzyszenia, które mogłoby zebrać środki na renowację obiektu.
Skontaktowaliśmy się z Panem Milewskim i przedstawiliśmy los świebodzińskiej wieży. Oto co nam powiedział:
- Sytuacja wieży, którą Pan opisuje jest nieco trudna pod względem prawnym ponieważ wieża ma już właściciela, który najwyraźniej prowadzi wewnątrz jakieś działania.
Aby uratować obiekt, należy wystąpić do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z wnioskiem o wpisanie wieży do rejestru zabytków. Prawo zezwala na taki wpis na wniosek osób trzecich
(czyli nie właściciela, który może nie mieć takich intencji), jeżeli istnieje realna groźba zniszczenia lub dewastacji obiektu. Bardzo pomocną może być w takiej sytuacji jakaś regionalna organizacja społeczna, stowarzyszenie rozwoju itp..
Jeszcze w roku 2002 obecny właściciel budowli miał wobec niej określone zamiary. Nie wiadomo jak jest dzisiaj. Według tego co podaje strona bismarcktureme.de, Henryk M. poszukuje inwestorów, którzy chcieliby kupić i (lub) wyremontować ją.
W przypadku wpisania wieży w rejestr zabytków najprawdopodobniej właściciel zmuszony byłby pozbyć się obiektu. - Jeżeli ten manewr się powiedzie, właściciel zapewne szybko zechce pozbyć się obiektu ponieważ zgodnie z prawem musi dbać o to by ten trwał przynajmniej w stanie nie pogorszonym zaś wszelkie adaptacje i podobne działania przy obiekcie muszą być uzgadniane z Konserwatorem Zabytków, co bywa dla niektórych wielce uciążliwe – tłumaczy Piotr Milewski. – Wówczas będzie można rozpocząć starania, by wieża stała się ciekawym obiektem przyciągającym turystów i przynosiła nawet jakiś skromny dochód.
Warto w tym miejscu wspomnieć, iż Rada Miejska przyjęła Uchwała Nr XLII/395/05 z dnia 29 grudnia 2005 r. w sprawie zasad i trybu postępowania o udzielenie, rozliczenie i kontroli wykorzystania dotacji na prace konserwatorskie, restauratorskie lub roboty budowlane przy zabytkach wpisanych do rejestru zabytków, nie stanowiących własności gminy. Do wglądu tutaj.
Czy jednak warto cokolwiek w tej sprawie robić? Pomóżcie proszę osądzić tę kwestię. Piszcie, komentujcie, wyrażajcie swoje zdanie jakiekolwiek by ono nie było tylko błagam nie bądźcie obojętni. Kiedy otwierano Cmentarz Orląt Lwowskich, Prezydent Wiktor Juszczenko powiedział: "Trzeba było dużo cierpliwości i mądrości, by ta uroczystość w końcu się odbyła". Czy nam starczy cierpliwości i przede wszystkim mądrości by zrozumieć, że troska o zabytki nie może mieć związku z polityką a jest wspólnym dobrem nas i naszych dzieci.
Na koniec zapraszam jeszcze na małą wędrówkę bez zbędnych komentarzy.
Ostróda Zbudowana 1902 roku z ciosanych kamieni narzutowych. Wysokość około 10 m. Stan dobry. Wieża widokowa.
Mrągowo Po wojnie stacja radiowo-telewizyjna. Stan wieży bardzo dobry.
Lębork Stan bardzo dobry. Do lat 60-tych była tam restauracja. Obecnie budynek użytkuje Miejskie przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji Sp. z o. o. w Lęborku
Zielona Góra Stan dobry. Wieża spełnia rolę wieży przeciwpożarowej. Dostępna jest dla zwiedzających dzięki uprzejmości pracowników.
Szczecinek Wieża wymaga renowacji. W ubiegłym roku była otwarta.
Świdyń Wymaga renowacji
Okonek Do niedawna używana jako wieża przeciwpożarowa. Obecnie stan nieznany.
Szczecin Wpisana do rejestru zabytków. W 2001 roku kupiona przez osobę prywatną. Za zabytek zapłacił w drodze przetargu (jedyny oferent) ponad 350 tys. PLN. Użytkuje przyległy grunt. W myśl umowy miał przeznaczyć ją na cele turystyczne. Do roku 2004 nie podjęto żadnych prac. Wieża jest uszkodzona.
Janówek Od roku 2003 prawnie chroniona.
Sobótka W roku 2002 dostępna dla zwiedzających jako „wieża widokowa”
Szczególne podziękowania za pomoc składam Piotrowi Milewskiemu oraz Pawłowi Brzozowskiemu redaktorowi Gazety Pieszyckiej oraz portalu www.pieszyce.pl.
Artur Judkowiak
Szczególne podziękowania za pomoc składam Piotrowi Milewskiemu oraz Pawłowi Brzozowskiemu redaktorowi Gazety Pieszyckiej oraz portalu
www.pieszyce.pl.