Najstarszy dokument dotycz±cy ¦wiebodzina¦wiebodzin wchodzi na arenê dziejów do¶æ niespodziewanie, w roku 1302, wspomniany w dokumencie powsta³ym w skryptorium paradyskim. Drobna wzmianka o Gniewomirze ze ¦wiebodzina, pozwala wiêkszo¶ci historykom kojarzyæ tê miejscowo¶æ z obecnym miastem ¦wiebodzin (np. Korcz 1985, 69, Wêdzki 1970, 402). Czasami podnosi siê jednak mo¿liwo¶æ innej identyfikacji tej nazwy, m.in. z osad± w okolicy Buku pod Poznaniem (Kozierowski 1915, 282; Jurek 1993, 53). Na pewno zupe³nie nieuprawnione jest siêganie do wcze¶niejszych ¶wiadectw dokumentowych: z roku 1247, gdzie wymienia siê "Zhibansim", czyli wielkopolski Zb±szyñ (KDW 262) oraz falsyfikatu datowanego na rok 1251, w którym mówi siê o ¦wiebodzinie ("Schwibussen"), a który uchodzi za wytwór najpewniej dopiero wieku XV (KDW 297). Niew±tpliwie autentyczny dyplom z roku 1302, zachowany do dzi¶ tylko w wiernej reprodukcji (faksymile), nabiera szerszego kontekstu dziêki kolejnemu aktowi z 10 grudnia 1304 roku. W tym ostatnim Henryk, ksi±¿ê ¦l±ska i pan G³ogowa", zatwierdza pod Wityniem umowê Bogusza Wezenborga z klasztorem w Paradyzu w sprawie Lubinicka "prope Swibozyn positam", z przyrzeczeniem opieki nad bezpieczeñstwem konwentu (KDW 888). Dokument wyszed³ z kancelarii ksiêcia g³ogowskiego, zredagowany przez protonotariusza Fryderyka z Butense, podczas wyprawy wojennej na pogranicze ¶l±sko-wielkopolskie. Jest on po¶wiadczeniem przez w³adcê decyzji z roku 1302 (¯erelik 1984, 62) i potwierdza ówczesn± kontrolê G³ogowa nad ¦wiebodzinem i najbli¿sz± okolic±. Dalsza "kariera" osady "Swebosin" jeszcze przez kilka lat nie jest imponuj±ca. Pozostaje ona w cieniu pobliskiej Lubrzy, o której wspomina siê w roku 1312, jako miejscu lokalizacji siedziby dystryktu. jednostki podzia³u terytorialnego ks. g³ogowskiego (KDW 952). Po roku 1314 (utrata przez nastêpców ks. Henryka Wielkopolski) ranga ¦wiebodzina musia³a wzrosn±æ, skoro piêæ lat potem zaliczony on zosta³ w poczet miast ks. g³ogowskiego ("di Stat" 1319 - KDW 1012). Zarówno ¦wiebodzin, jak i Lubrza by³y wówczas o¶rodkami ksi±¿êcymi, oddanymi w rêce Henczka Wezenborga (Wêdzki 1970). Trwa³ego znaczenia strategicznego nabra³ ¦wiebodzin nieco pó¼niej, mo¿e w kontek¶cie ekspansji W³adys³awa £okietka, kiedy wraz z odnotowanym wówczas po raz pierwszy zamkiem dosta³ siê pod lenn± zale¿no¶æ króla Czech - Jana Luksemburskiego (1329 - KDW 1099; por. Orzechowski 1965). Czy mo¿na jednak co¶ powiedzieæ o czasach wcze¶niejszych, jeszcze przed rokiem 1302? Osada nazywana w pocz±tkach XIV wieku "Swebosin" musia³a mieæ zapewne, jak wiêkszo¶æ na tym terenie, starsz± genezê. Mo¿emy przypuszczaæ, ¿e siêga³a przynajmniej po³owy XIII wieku. Podstawy do takiego domys³u daj± nam najnowsze dane archeologiczne. Odkryty w roku 1986, w obrêbie granic miasta, gród obronny, dostarczy³, oprócz klasycznego materia³u zabytkowego (ceramika, przed-mioty z metalu, elementy uzbrojenia, moneta z XII w.), tak¿e prób drewna, umo¿li-wiaj±cych datowanie umocnieñ tego obiektu, najpó¼niej na po³owê XIII w. (Kara, Kr±piec 2000). Te tzw. dendrodaty odnosz± siê zapewne do ostatniej przebudowy grodu; okres jego za³o¿enia siêga³ prawdopodobnie zarania wieku XII. Przesuwamy w ten sposób pocz±tki kszta³towania siê o¶rodka osadniczego w ¦wiebodzinie o przynajmniej 200 lat. Powsta³e w pobli¿u pó¼niejsze miasto, wykorzysta³o wszelkie walory po³o¿enia tego grodu i znanej osady "Swebosin" (por. Tuszyñski 1988). Trac± obecnie znaczenie dawniejsze tezy o istnieniu i wczesnej chronologii grodu w samym ¦wiebodzinie (por. Geneza miasta... 1951), a bardziej realna wydaje siê hipoteza E. D±browskiego (1975) o przejêciu roli grodu z IX-XII wieku w Grodziszczu przez kompleks osadniczy ¦wiebodzina. Co do tre¶ci i redakcji dyplomu z roku 1302, to jest on typowym dla tych czasów prywatnym aktem po¶wiadczeniowym, spisanym gotyck± kursyw± dokumentow±. W zwi±zku z nie zachowaniem orygina³u trudno co¶ powiedzieæ o jego cechach zewnêtrznych, poza tym, ¿e by³ wykonany na pergaminie i uwierzytelniony pieczêci±, najpewniej Bogusza Wezenborga (herb z postaci± tura). Cechy wewnêtrzne dokumentu kszta³towa³ zwykle okre¶lony formularz kancelaryjny, w tym przypadku paradyski. Jest on jednak znacznie uproszczony. W protokole wstêpnym wymienia siê tylko imiê wystawcy i adres, czyli wszystkie osoby, do których dotrzeæ mog³a tre¶æ pisma. Tre¶æ w³a¶ciwa to o¶wiadczenie woli Bogusza przejêcia w do¿ywotnie lenno od cystersów wsi Lubinicko, jego zwrotu po ¶mierci i chêæ pochówku w klasztornych podziemiach. Istotne s± ¶rodki umacniaj±ce decyzjê rycerza: w³asna pieczêæ, odczytanie zainteresowanym i pieczêæ Parady¿a, po której brak pó¼niej ¶ladu. Protokó³ koñcowy stanowi niepe³na lista ¶wiadków, w¶ród których na pierwszym miejscu znalaz³ siê interesuj±cy nas Gniewomir ze ¦wiebodzina, oraz datacja, tutaj okre¶laj±ca moment czynno¶ci prawnej ("actum"). Dokument Nr 849 z Kodeksu Dyplomatycznego Wielkopolski (wyd. Poznañ 1878)
Transkrypcja
Zbiory Muzeum Regionalnego w ¦wiebodzinie T³umaczenie Bogusz Wezenborg 11 marca 1302 r.. w Paradyzu: potwierdza, ¿e otrzyma³ w do¿ywotnie lenno wie¶ Lubinisko (Lubinicko) od klasztoru w Parady¿u. Pergamin oryginalny. Wciêcia poprzeczne od przywieszenia jednej pieczêci; zagubionej. My Bogusz von Wezenborg[1] oznajmiamy wszystkim, do których dotrze niniejsze pismo, ¿e od mê¿ów pobo¿nych, czcigodnego ojca pana Jakuba[2] opata i wszystkich braci Paradyskiego Zakonu Cysterskiego, dziedzictwo nazywane po polsku Lubinicko, po niemiecku Villa Martini[3], przyjmujemy w do¿ywotnie lenno; nie po to, by¶my prawem dziedziczenia pozostawili je naszym potomkom, lecz, gdy z woli Pana ¿ycie nasze na ziemi siê skoñczy, rzeczone dziedzictwo ze wszystkimi zbiorami i trzodami, które pozostawaæ bêd± w naszych zagrodach w owym dziedzictwie bez czyjegokolwiek sprzeciwu powróci³o jako wolne do Parady¿a, i równocze¶nie nasze cia³o, jak pragniemy, powierzone zosta³o ko¶cielnemu pogrzebowi braciom wy¿ej wspomnianym. By za¶ to postanowienie pewne i nienaruszone pozosta³o, niniejsze pismo nasz± pieczêci± zabezpieczamy, przekazuj±c jako oczywiste ¶wiadectwo braciom do odczytania, sami otrzymuj±c opatrzone pieczêci± potwierdzenie naszego postanowienia. ¦wiadkami tego s±: komes[4] Gniewomir ze ¦wiebodzina[5], pan Henryk von Klepzig[6], pan Henryk z D±brówki Ma³ej[7], i inni godni wiary. Dane w Paradyzu w obecno¶ci konwentu, roku Pañskiego 1302, piêæ dni przed idami marcowymi[8]. [1] Bogusz von Wezenborg/Wiesenburg (Bogu¶ de Wescnburch) - pochodzi³ z dolno³u¿yckiej rodziny rycerskiej, której jedna ga³±¼ mia³a dobra w ks. g³ogowskim; wystêpuje w dokumentach w latach 1290-1307; by³ m.in. kasztelanem Urazu (1291) i Krosna (1293) oraz starost± poznañskim (1306) przy ks. Henryku g³ogowskim; znany jako w³a¶ciciel dóbr w okolicy ¦wiebodzina i Miê-dzyrzecza, dobrodziej i opiekun klasztoru w Parady¿u; [2] Jakub 1 (Iacobus) - opat klasztoru paradyskiego w latach 1301 (1302)-1305; [3] Lubinicko (Lubinisco, Villa Martini) - wie¶ klasztoru paradyskiego jeszcze z nadania Janusza, syna Secemy (1241 - falsyfikat ?) oraz Dzier¿ykraja z rodu Na³êczów i jego braci Gos³awa i Tomasza (1256); [4] Komes (comes) - tytu³ oznaczaj±cy osobê sprawuj±c± wy¿szy urz±d lub okre¶lon± funkcjê z nadania panuj±cego (np. ksiêcia); [5] Gniewomir ze ¦wiebodzina (Gnivmerus de Swebosin) - pierwszy znany z imienia w³a¶ciciel ¦wiebodzina z rodu Samsonów-Wattów; identyfikowany z kasztelanem Zb±szynia (1277-1286) i sêdzi± poznañskim (1286-1298); wyst±pi³ wcze¶niej (1301) w¶ród Wezenborgów, podczas nadania Bukowca w ok. Miêdzyrzecza klasztorowi w Parady¿u; [6] Henryk von Klepzig (Hinricus de Clebs) - pochodzi³ z rycerskiej rodziny wywodz±cej siê z Anhaltu w Saksonii, której przedstawiciele czêsto wystêpowali przy margrabiach brandenburskich z linii askañskiej; w 1299 roku Henryk m.in. z braæmi otrzyma³ w lenno £agów na ziemi torzymskiej; [7] Henryk z D±brówki Ma³ej (Hinricus de Mirica, popr. Merica) - jeden z mo¿liwych protoplastów rodu von Stentsch (Sczanieckich) ze Szczañca; w roku 1278 wystêpuje jako zarz±dca tych dóbr z ramienia wielkopolskiego rodu Dryjów; w roku 1311 wspomniany jako Henryk ze Szczañca; [8] Piêæ dni przed idami marcowymi (V Idus Martii) - sposób datowania wziêty z kalendarza rzymskiego, u¿ywanego powszechnie w ¶redniowieczu; idy, kalendy i nony to trzy sta³e dni w ka¿dym miesi±cu; idy w marcu przypadaj± na 15 dzieñ miesi±ca; odchylenia przy sprowadzaniu dat, do obecnej rachuby wynikaj± z do¶æ z³o¿onego sposobu ich obliczania (np. pi±ty dzieñ przed idami marcowymi to nie 10 lecz 1 marca, jak w analizowanym tutaj dokumencie). t³umaczenie i obja¶nienia - ks. J. Roman, J. Sobociñski / M. Nowacki
Materia³ zosta³ opracowany przez Pana Marka Nowackiego z wykorzystaniem t³umaczeñ i objasnieñ ks. J. Romana i J. Sobociñskiego. Artyku³ w ca³o¶ci pochodzi ze strony Urzêdu Miejskiego w ¦wiebodzinie.
¦wiebodziñska Gazeta PowiatowaWYDANIE NR 4 [160] kwieceiñ 2005 Najstarszy przywilej dla sukienników ¶wiebodziñskich (1395)Od najwcze¶niejszego okresu podstaw± rozwoju gospodarczego ¦wiebodzina by³o sukiennictwo. Wykszta³ci³o siê ono z tkactwa domowego i nabra³o istotnego znaczenia ju¿ w XIV wieku. Prawdopodobnie pierwsi tutejsi sukiennicy pochodzili z Flandrii. Pocz±tkowo produkowano sukno na potrzeby rynku lokalnego, nastêpnie sta³o siê ono g³ównym towarem eksportowym miasta. Ju¿ w 1395[1] roku ¶wiebodziñscy sukiennicy uzyskali przywilej zapewniaj±cy im wy³±czno¶æ w produkcji i handlu suknem oraz przy zakupie surowca w najbli¿szej okolicy. Jednocze¶nie, co dodatkowo podkre¶la³o istotn± pozycjê tego rzemios³a w mie¶cie, sukiennicy uzyskali uprawnienia do swobodnego warzenia piwa. My Henryk[2] z Bo¿ej £aski ksi±¿ê ¦l±ska, Wielkiego G³ogowa, ¯agania, Krosna og³aszamy wszem i wobec, [tym] którzy ten dokument zobacz±, us³ysz± lub przeczytaj±, ¿e przed nami zjawili siê [nasi] drodzy i wierni burmistrz i rajcy[3] miasta ¦wiebodzina wraz ze swoimi sukiennikami i uni¿enie przed³o¿yli pro¶bê o potwierdzenie im niektórych artyku³ów. Zatem uwzglêdnili¶my ich pokorn± i gor±c± pro¶bê, równie¿ ich wiern± s³u¿bê, jak± nam ¶wiadczyli i nadal ¶wiadczyæ bêd±, tak¿e rozkwit ich chwalebnych cechów, po¿ytek i pobo¿ne uznanie, dlatego potwierdzili¶my i wzmocnili¶my im te artyku³y. Potwierdzamy [zatem] i wzmacniamy im je moc± tego listu, jak nastêpuje: Po pierwsze, nikomu nie wolno kupowaæ we³ny ani surowej, ani oczyszczonej powy¿ej pó³tora kamienia[4]. Ilekroæ jednak siê to zdarzy, maj± wymienieni sukiennicy prawo przy pomocy s±du we³nê odebraæ a kupca, po rozpatrzeniu sprawy przez cech, ukaraæ; jedy nie sukiennicy maj± pe³ne prawo do zakupu [we³ny]; równie¿ maj± sukiennicy, przed wszystkimi, pe³n± swobodê do handlu wszelkiego rodzaju suknem, czy to jest krajowe, leydejskie, mehlijskie[5] lub inne i nikt nie mo¿e z nimi obcymi suknami konkurowaæ[6], z wyj±tkiem jarmarków; tu rozkazujemy naszym burmistrzom i rajcom w naszym mie¶cie ¦wiebodzinie, którzy obecnie s± i którzy w przysz³o¶ci bêd±, ¿eby mieli dobre baczenie, aby wymienieni sukiennicy wykonywali swoje sukno we w³a¶ciwej szeroko¶ci i d³ugo¶ci oraz z solidnej we³ny; ponadto maj±, wielokrotnie ju¿ wymienieni sukiennicy, prawo do pieczêtowania swojego sukna pieczêci± miejsk±[7]; nastêpnie maj± oni nam i naszym potomkom od ka¿dej sztuki sukna, czy je kupuj±c czy te¿ wytwarzaj±c, daæ i przekazaæ pó³ grosza[8], co w naszej monecie czyni sze¶æ halerzy[9]; wreszcie maj± wymienieni sukiennicy pe³n± swobodê warzenia swojego 'piwa tak jak inni, i to zostaje potwierdzone. [...] ¬ród³o: G. Zerndt, Geschichte von Stadt und Kreis Schwiebus, Teil 1, Schwiebus 1909, s. 106-107; t³umaczenie W³odzimierz Zarzycki [1] Dokument ten znany jest wy³±cznie z XVI-wiecznej kopii cytowanej przez G. Zerndta (1909); poniewa¿ jest to tylko fragment przywileju, niejasna pozostaje data jego powstania - Zerndt opowiada siê za 1395 r., inni autorzy sugeruj± nawet rok 1390. [2] Henryk VIII "Wróbel" (zm. 1397)- ksi±¿ê ¿agañsko-g³ogowski od 1394 r. [3] Przyjmuje siê, ¿e pierwsza wzmianka dotycz±ca istnienia rady miejskiej pochodzi z roku 1397, a urzêdu burmistrza dopiero z 1418 r.; albo nie zwrócono dot±d uwagi na informacjê w powy¿szym dokumencie, albo zosta³ on, co bardziej prawdopodobne, przerobiony, czyli sfa³szowany podczas sporz±dzania kopii przywileju Henryka VIII w XVI w.; wiele realiów tego dokumentu na to wskazuje, np. wspomnienie u¿ywania pieczêci miejskiej, czy w ogóle charakter dokumentu, potwierdzaj±cego rzekomo wcze¶niejsze (sprzed 1395 r.) przywileje; praktyka fa³szerstw by³a powszechnie znana i s³u¿y³a np. wykazaniu dawno¶ci okre¶lonych uprawnieñ lub przywilejów. [4] 1 kamieñ (Stein) (tu - wroc³awski- 9,73 kg) -jednostka miary ciê¿aru stosowana do koñca XVIII wieku i zró¿nicowana w zale¿no¶ci od kraju i regionu. [5] "Krajowe"- zazwyczaj tak okre¶lano wszystkie sukna produkowane na ¦l±sku; "leydejskie" - sukno sprowadzane z Lejdy w zach. Holandii; sukno "mehlijskie"- lokalizacja niepewna; byæ mo¿e chodzi o miejscowo¶æ Mahlisch ko³o Frankfurtu nad Odr±. [6] Wolno¶æ handlu suknem dotyczy³a wy³±cznie jarmarków; miasto jeszcze w XVIII w. stosowa³o wysok± op³atê, aby zniechêciæ obcych dostawców sukna do przybywania na jarmarki ¶wiebodziñskie z tym towarem. [7] Opieczêtowanie by³o gwarancj±, ¿e sukno spe³nia normy jako¶ci i wymiaru. [8] Chodzi o grosze praskie (czeskie), które od pocz. XIV i do pot. XV wieku pe³ni³y rolê g³ównej monety w wymianie handlowej, m.in. na ¦l±sku i w Polsce. [9] Halerz - drobna moneta bita w Niemczech od XIII w., pó¼niej równie¿ w ca³ej Europie ¶rodkowej; w Polsce notowana (g³ównie na ¦l±sku) w XIV-XV w. Opracowanie Adam Gonciarz, Marek Nowacki.
¦wiebodziñska Gazeta PowiatowaWYDANIE NR 10 [154] pa¼dziernik 2004 Historia zamku w ¦wiebodzinie [uprawnienia komendantów] (XVI-XVII w.)W 1765 roku ukaza³a siê obszerna historia ¦wiebodzina, której autorem by³ miejscowy pastor Samuel Gotthilf Knispel. By³o to pierwsze dzie³o historyczne epoki o¶wiecenia na temat miasta i enklawy ¶wiebodziñskiej, uwzglêdniaj±ce archiwalia miejskie i prace wielu dziejopisarzy, w tym polskich, m.in. Jana D³ugosza, Marcina Kromera, Macieja z Miechowa (Miechowity). Z tego wzglêdu stanowi ono bezcenne ¼ród³o do poznania dziejów ¦wiebodzina od jego pocz±tków a¿ po po³owê XVIII wieku. Szczególnie du¿o miejsca po¶wiêcono w nim sprawom religijnym, samorz±dowi, gospodarce oraz w³adzy zwierzchniej, czyli starostom okrêgu i komendantom zamku. Zamek w ¦wiebodzinie zosta³ zbudowany przez rycerzy krzy¿owych[1], którzy w XIII wieku przez pewien czas tu rezydowali. W³a¶ciwie nale¿a³ on, ze wszystkimi maj±tkami ziemskimi i prawami, do w³adcy. Starzy ksi±¿êta g³ogowscy przyznawali zwyczajowo ten zamek wdowom ksi±¿êcym, czasami te¿ sami tu przebywali. Rz±dy nad ca³ym powiatem, ale te¿ nad zamkiem w ¦wiebodzinie, przekazywali szlachetnie urodzonemu kapitanowi, który mia³ w nim swoj± siedzibê. ¯ona ksiêcia Jana[2] znalaz³a schronienie na zamku w ¦wiebodzinie, gdy G³ogów mia³ byæ wziêty przez oddzia³y króla Macieja; sam ksi±¿ê te¿ tutaj do niej przyby³[3]. Starostowie zamku w ¦wiebodzinie mieli niegdy¶ wielk± w³adzê. Byli uwa¿ani za namiestników ksi±¿êcych lub królewskich, którzy w imieniu ksi±¿±t rz±dzili miastem i okolic±. Mieli takie prawa, jak kasztelanowie w Polsce. Chyba a¿ do roku 1561 obsadzali zarówno radê miejsk±, jak i ³awê s±downicz± oraz mistrzów [cechów] rzemie¶lniczych. Bowiem wówczas miasto, jako miasto ¦wiebodzin, wraz z innymi miastami ksiêstwa g³ogowskiego, otrzyma³o prawo wolnego wyboru rady [miejskiej]. Lecz starostowie zamku i zastawnicy[4] od pocz±tku ubieg³ego stulecia[5] starali siê to [prawo] trwale kwestionowaæ. Szczególnie podczas wojny trzydziestoletniej przypisywali sobie jurysdykcjê nad miastem. W roku 1628, podczas reformacji papieskiej[6], zdjêty z urzêdu ewangelicki pastor g³ówny[7] Michael Tzetschnovius, w swoim testamencie z 24 lipca 1630 [roku], wymienia ówczesnego zastawnika, Hansa Georga von Knobelsdorffa, jako swego zwierzchnika; prosi go i magistrat o utrzymanie swojego testamentu. Ta opinia wydaje siê wiele mówiæ i wskazuje na to, ¿e zastawnik mia³ wiêcej do powiedzenia ni¿ magistrat, a nawet ten ostatni zale¿ny by³ od pierwszego. Po wojnie Caspar Siegmund von Knobelsdorff równie¿ wykonywa³ prawo obsadzania magistratu. Bowiem 8 sierpnia 1667 [roku] wyznaczy³ on Daniela Sommerfelda na burmistrza, a ewangelickich mieszczan, Bartholomausa Gellerta i Gottfrieda Langhansena, na rajców. Gellert pisze w swym dzienniku, ¿e kapitan postara³ siê najpierw o zatwierdzenie swoich przywilejów przez cesarza w Wiedniu. Lecz w nastêpnym roku starosta krajowy[8], gdy przyby³ do ¦wiebodzina, odwo³a³ tych rajców, których powo³a³ komendant zamku. A potem w roku 1672 wyznaczono cesarsk± komisjê maj±c± za³atwiæ dotychczas nierozstrzygniête spory miêdzy kapitanem zamku i miastem, które zakoñczy³a nawet ugoda, w tym zrzeczenie siê przez kapitana prawa obsadzania magistratu. ¬ród³o: S. G. Knispel, Geschichte der Stadt Schwiebus, von ihrem Ursprung an, bis auf das Jahr 1763, Züllichau 1765, s. 184-185; t³umaczenie Marek Nowacki, Jan Sobociñski [1] Informacja g³êboko utrwalona w lokalnej historiografii niemieckiej (m.in. G. Zerndt); rycerze zakonu krzy¿ackiego przebywali przej¶ciowo na ¦l±sku, lecz zupe³nie brak potwierdzenia ich obecno¶ci w ¦wiebodzinie; znane s± natomiast zwi±zki z tym terenem zakonu joannitów, czasowo, ale dopiero w 1 po³owie XV wieku, posiadaj±cego w zastawie zamek i niektóre dobra wokó³ Jieziora Nies³ysz [2] Jan II (1435-1504) - ksi±¿ê ¿agañski [3] Chodzi o lata 1488-89, kiedy toczy³a siê wojna Jana ¿agañskiego z wojskami króla Wêgier Macieja Korwina; sam ks. Jan przebywa³ w ¦wiebodzinie tylko w roku 1478 [4] Zastawnik - osoba posiadaj±ca dobra ziemskie w formie tzw. dóbr zastawnych, na podstawie op³aty zbli¿onej do ich warto¶ci; nadania takie by³y czêsto dziedziczone, a tak¿e istnia³a mo¿liwo¶æ ich wykupu [5] tzn. w XVII wieku [6] Reformacja papieska - tj. reforma katolicka w duchu kontrreformacyjnym [7] W oryginale "Primarius"- ewangelicki odpowiednik proboszcza w Ko¶ciele katolickim [8] Starosta krajowy (ziemski) - od pocz±tku XIV wieku najwa¿niejszy urz±d ksi±¿êcy w ksiêstwie g³ogowskim; starosta pe³ni³ w³a¶ciwie funkcje namiestnika w imieniu w³adców ksiêstwa; od koñca XVI wieku urz±d starosty przekszta³ci³ siê w kolegiaIny "rz±d" (rejencjê) ksiêstwa g³ogowskiego
Opracowanie Adam Gonciarz, Marek Nowacki.
¦wiebodziñska Gazeta Powiatowa WYDANIE NR 11 [155] listopad 2004
Dokument ksiêcia Wac³awa potwierdzaj±cy przywileje miasta ¦wiebodzina (1418)Jest to jedno z pierwszych ¼róde³, w którym wspomina siê burmistrza i radê miejsk± w ¦wiebodzinie. Sugeruje to, ¿e ¦wiebodzin by³ ju¿ w tym czasie w pe³ni ukszta³towanym miejskim organizmem ustrojowo-prawnym, choæ w³a¶ciwa kodyfikacja nast±pi³a nieco pó¼niej (1469). Znaczenie tego dokumentu dla miasta polega³o g³ównie na potwierdzeniu wcze¶niejszych przywilejów. By³a to powszechna praktyka stosowana przez ka¿dego kolejnego panuj±cego. Dziêki temu miasto zapewnia³o sobie ochronê swoich praw i niektórych miejskich dochodów. My Wac³aw[1], z Bo¿ej £aski ksi±¿ê na ¦l±sku, Pan w Kro¶nie i w ¦wiebodzinie, o¶wiadczamy publicznie w tym naszym otwartym pi¶mie wszystkim, którzy je zobacz±, us³ysz± lub przeczytaj±, ¿e do nas przybyli nasi wierni, mili - burmistrz, rajcy i starsi[2] naszego miasta ¦wiebodzina ("Swebissin") i wyliczyli nam ich prawa[3], które oni mieli i jeszcze maj± i pokornie nas prosili, ¿eby im je zatwierdziæ; my poznali¶my ewentualne s³u¿by i oddane us³ugi od nich nam licznie wy¶wiadczone, i £ask± Ksi±¿êc± im i ich legalnym nastêpcom wszystkie ich prawa moc± tego pisma potwierdzamy. Mianowicie 40 marek[4] "opieki"[5], które oni nam zap³ac± ka¿dego roku obowi±zkowo na ¶w. Micha³a[6]; pozostaniemy przy postanowionych 40 markach groszy my, nasi spadkobiercy i nastêpcy, danych im i ich nastêpcom i nigdy nie podniesiemy [ich] bez z³ego zamiaru.
Folwark Rohrbach[7] z jeziorem i wszystkimi dalszymi przyleg³o¶ciami i wszystkie ³±ki, które le¿± wokó³ miasta, wszystkie zagajniki i zaro¶la, które le¿± wokó³ miasta, odciête ogrodzeniami, które s± za domem[8], po prawej stronie ¶cie¿ki, która prowadzi przez sad obok rowu m³yñskiego; dalej jest [ów] rów granic± do jeziora, po drugiej stronie ma³ych strumieni, które prowadz± z Zerrwinkel[9] do [owego] jeziora; co zatem na zewn±trz strumieni jest, jest naszego miasta.
I c³o za konia dwa halerze[10] i tak¿e wszystkie czynsze wieczyste, które oni maj± z ³aw rze¼nickich, piekarniczych i szewskich oraz jarmark solny i 5 ma³drów[11] zbo¿a bez 3 szefli[12], które nasze miasto ¦wiebodzin ka¿dego roku otrzymuje z du¿ego m³yna w Rzeczycy.
Szczególnie dajê im i udzielam to mianowicie, ¿e gdyby kto¶ chcia³ ich c³o obchodziæ, co w obrêbie mili [wokó³ miasta] obowi±zuje, tych powinni i mog± oni przepêdziæ; ich prawa z tego [tytu³u] biorê w opiekê. Jednak nieszkodliwych naszych ¿o³nierzy nale¿y uwalniaæ.
Moc± tego pisma postanowion± "opiekê", czynsze i prawa my zatwierdzamy, [tak¿e w imieniu] naszych spadkobierców i ich nastêpców oraz ich prawnych nastêpców i pragniemy je bez przeszkód a nadto spokojnie utrzymaæ i pozostawiæ bez z³ego zamiaru.
Dla wiêkszego bezpieczeñstwa przywieszamy nasz± pieczêæ na tym pi¶mie, danym w ¦wiebodzinie ("Swebossin") w dniu Jana Chryzostoma[13] roku 1418 po Narodzeniu Chrystusa. Nadto czynimy [to] znanym naszym wiernym i mi³ym - panu Stephanowi von Lessnau [Lessnow] proboszczowi w ¦wiebodzinie ("Swebissin"), Wilhelmowi von Gersdorf kapitanowi [zamku] tam¿e, Hansowi Gebelzk, Peterowi Wache, Opatzowi [Opitzowi] Gladis i Nickelowi Landiskron [Landeskron] naszemu pisarzowi. Pieczêæ magistratu z XIX w. ¬ród³o: S. G. Knispel, Geschichte der Stadt Schwiebus, von ihrem Ursprung an, bis auf das Jahr 1763, Züllichau 1765, s. 261-262; t³umaczenie Marek Nowacki [1] Wac³aw - jeden z synów Henryka VII, ksi±¿ê g³ogowski w latach 1397-1430. [2] Prawdopodobnie starsi cechowi. [3] W oryginale "prawo", "przywilej", wzglêdnie "sprawiedliwo¶æ". [4] Marka (koloñska) - jednostka miary masy (ciê¿aru) równa 234 gramom. [5] Porównaj obja¶nienie nr 3. [6] 29 wrze¶nia. [7] Folwark Rohrbach - obecnie teren wsi Roz³ogi. [8] To znaczy zamkiem. [9] Zerrwinkel - okolice obecnej ul. Walki M³odych. [10] Halerz - drobna moneta czesko-¶l±ska = 0,25 gram srebra. [11] Ma³der - pruska jednostka mierzenia cia³ sypkich równa 657 litrom. [12] Szefel - pruska jednostka mierzenia cia³ sypkich równa 54,73 litra. [13] 27 stycznia. Opracowanie Adam Gonciarz, Marek Nowacki.
¦wiebodziñska Gazeta Powiatowa WYDANIE NR 1-2 [157-158] styczeñ-luty 2005
Fundacja klasztoru w Parady¿u (1230)Datê 29 stycznia 1230 roku nosi dokument fundacyjny, jaki wystawi³ wojewoda poznañski Miko³aj Bronisz, przekazuj±c na rzecz zakonu cystersów miejscowo¶æ Go¶cikowo, jako miejsce za³o¿enia nowego klasztoru. Proces fundacyjny trwa³ jednak a¿ do roku 1236, poniewa¿ fundacjê musia³a zatwierdziæ kapitu³a generalna zakonu, konieczne by³o tak¿e jej po¶wiêcenie i oficjalne przyjêcie do zakonu. Z tego okresu pochodzi kilka dokumentów, w których fundacjê Bronisza zatwierdzaj± miedzy innymi biskup poznañski Pawe³ oraz ksi±¿ê wielkopolski W³adys³aw Odonic. I. [...] z rado¶ci± og³aszam wszystkim, zarówno wspó³czesnym jako i potomnym, ¿e dla odpuszczenia moich, mej ¿ony i naszych przodków win oraz by posi±¶æ ¿ycie wieczne, dla chwa³y Bo¿ej i s³awy Bo¿ej Rodzicielki, zawsze Dziewicy, i ku czci ¶w. Marcina - wyznawcy Chrystusa, za zgod± Najja¶niejszego ksiêcia polskiego W³adys³awa[1] oraz Paw³a, biskupa poznañskiego, i za wiedz± kapitu³y poznañskiej, za zgod± mego brata Sêdziwoja i jego syna Jarosta, za zgod± mej ¿ony i mych rodziców, owo miejsce, bêd±ce m± w³asno¶ci±, a które nazywa siê Go¶cikowo, opatowi Henrykowi[2] i braciom z Lehnin[3] (nadajê), aby wznie¶li nowe opactwo regu³y cysterskiej, które nazywane bêdzie Paradisus[4] [...]
[...] wszystko uprzednio wymienione, snaæ Parady¿owi Matki Bo¿ej[5], nam i naszym sukcesorom, ca³kowicie i w pe³ni, zgodnie z prawem, niech po¿ytek przynosi i dochodami umacnia. ¬ród³o: Kodeks dyplomatyczny Wielkopolski, 1.1, Poznañ 1877, dokument nr 126, s. 113-114; przedruk t³umaczenia za: Parady¿. Wy¿sze Seminarium Duchowne Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej, opracowanie ks. M. Walczak, Zielona Góra 1993, s. 12
[1] W³adys³aw Odonic (ok. 1190-1239) - ksi±¿ê wielkopolski, znany z licznych przywilejów dla Ko¶cio³a (miêdzy innymi podj±³ próbê za³o¿enia klasztoru cysterskiego w Przemêcie). [2] Henryk - opat klasztoru w Lehnin. [3] Lehnin - zobacz obja¶nienie w poprzednim dokumencie. [4] To znaczy "raj". [5] W oryginale "Paradisus sancte Marie".
F.B. Werner. Klasztor w Parady¿u - XVIII w. II. Pierwszego lutego [1230 roku][1] komes[2] i palatyn[3] Bronisz z Go¶cikowa, szlachcic[4] pochodz±cy z rodu Wieniawa[5] nosz±cego w herbie g³owê ¿ubra i giermek[6] diecezji poznañskiej pragn±c daæ pe³niejszy upust swej gorliwej i ¿arliwej pobo¿no¶ci, któr± pa³a³ wobec Boga i swego Odkupiciela, i tym gorliwej szerzyæ cze¶æ Jego Imienia, w wymienionej wsi Go¶cikowo - zaczê³a ona odt±d nosiæ nazwê Parady¿a[7] i do dzi¶ ma tê nazwê - zak³ada klasztor braci zakonu cystersów, ku czci i pod wezwaniem Naj¶wiêtszej Panny i Pani naszej Marii i najpierw nadaje jako wieczyste uposa¿enie wspomnian± wie¶ swoj± Go¶cikowo, a tak¿e inne wsie swoje, mianowicie Linê, K³odawê, Gonikê i Po³êcz[8] temu¿ klasztorowi i s³u¿±cym w nim Bogu wówczas i pó¼niej maj±cym braciom, których przys³anie uzyska³ na pocz±tku z klasztoru leniñskiego[9]. [...]
[...] Godno¶æ pierwszego opata w tym w ten sposób za³o¿onym klasztorze sprawowa³ brat Menszo[10] [...]. ¬ród³o: Jan D³ugosz, Kroniki czyli roczniki s³awnego Królestwa Polskiego, t³um. J. Mrukówna, Warszawa 1973, s. 338-339 [1] Data dzienna sprzeczna z podan± w Kodeksie dyplomatycznym Wielkopolski - b³±d D³ugosza. [2] Komes - zobacz obja¶nienie w jednym z poprzednich dokumentów. [3] Palatyn - tu: wojewoda; Bronisz by³ wojewod± ksiêcia W³adys³awa Odonica. [4] Okre¶lenie D³ugosza, nie pasuj±ce do epoki - raczej "rycerz". [5] Bronisz pochodzi³ z rodu Pomianów; Jan D³ugosz prawdopodobnie sugerowa³ siê herbem Wieniawa, przyjêtym w okresie pó¼niejszym przez niektóre od³amy tego rodu, który by³ tak¿e jego w³asnym rodowym znakiem. [6] Okre¶lenie D³ugosza, nie pasuj±ce do epoki - raczej "wierny s³uga" lub "wierny poddany". [7] Paradisus Sanctae Mariae (³acina) - Raj Matki Bo¿ej. [8] Wymienione tu wsie le¿a³y miêdzy Ksi±¿em a ¦remem w Wielkopolsce. [9] Lehnin - zobacz obja¶nienie w jednym z poprzednich dokumentów. [10] Tê kontrowersyjn± informacjê podaje tylko D³ugosz, a pó¼niej tak¿e Achatius Curaeus (1564); wg innych autorów (np. T. Warmiñski) pierwszym opatem paradyskim w latach 1236-1245 by³ Henryk I.
Opracowanie Adam Gonciarz, Marek Nowacki.
¦wiebodziñska Gazeta Powiatowa WYDANIE NR 6[162] czerwiec 2005
Proces czarownic z 1662 rokuW kronice ¦wiebodzina Samuela Gotthilfa Knispela znajduje siê wzmianka o procesie 6 kobiet oskar¿onych o czary. Znacznie bardziej obszerny i obiektywny jest opis tego zdarzenia w "Historii miasta i powiatu ¦wiebodzin" Gustava Zerndta, który jako archiwista miejski mia³ dostêp do wielu ¼róde³. I. Tego roku procesy nad czarownicami nie nale¿a³y do rzadko¶ci. Ówczesny sêdzia miejski Gottfried Beißricht musia³ mieæ wcale niez³y wgl±d w czarnoksiêski proceder. Dnia 13 lipca spalono na o³obockim wygonie za trzecim wiatrakiem nie mniej ni¿ 6 kobiet. W kronikach starannie odnotowano ich nazwiska oraz nazwy miejscowo¶ci, z których pochodzi³y. Mia³ ponadto pewnej czarownicy diabe³ kark ukrêciæ, a inna powiesi³a siê w wiezieniu. Jak¿e dobrze ma obecnie kobiecy ród, ¿e mo¿e w spokoju do¿ywaæ staro¶ci! [...] Nie móg³ jednak¿e miejski sêdzia zbyt d³ugo prze¿yæ czarownic. Rzuci³y one nañ tak silny urok, ¿e musia³ zemrzeæ 6 sierpnia tego¿ roku. ¬ród³o: S. G. Knispel, Geschichte der Stadt Schwiebus, von ihrem Ursprung an, bis auf das Jahr 1763, Züllichau 1765, s. 311-312; t³umaczenie W³odzimierz Zarzycki Trzy czarownice na stosie (anonimowy drzeworyt) II. W tym czasie dotar³a tu równie¿ groza procesów nad czarownicami. Sêdzi± miejskim by³ Gottfried Beißricht. Nie chcia³ on, w dobie powszechnych prze¶ladowañ osób podejrzanych o czary, okazaæ siê opiesza³ym i wy³apywa³ je, gdzie tylko móg³ je wykryæ. Dnia 13 lipca zap³onê³y przera¿aj±ce stosy na o³obockim wygonie za trzecim wiatrakiem. Mieszkañcy miasta i okolicy ¶ci±gnêli gromadnie, by napawaæ siê mêkami owych niewinnych ofiar. Kroniki odnotowuj± nazwiska tych biednych kobiet. W kronice Alsinowskiego[1] zw± siê one: córka s³odownika Hansa Weberske i Hansa Radezimmera, obie ze ¦wiebodzina. Z O³oboku, do którego sztuka czarnoksiêska wdar³a siê chyba znacznie g³êbiej a moc zabobonu i szaleñstwa jeszcze mroczniej omota³a swoimi czarnymi skrzyd³ami rozumy odszczepieñczych ch³opów, przywleczono cztery godne lito¶ci i wspó³czucia ofiary tego pogromu: Frau Graf, Pichin, Hentschkin i Schweineschneiderin[2]. Jedna czarownica ju¿ wcze¶niej zesz³a z tego ¶wiata; diabe³ mia³ jej rzekomo ukrêciæ kark, a inna odebra³a sobie ¿ycie w wiêzieniu. Ale, jak podaje Knispel, nie d³ugo mia³ sêdzia miejski prze¿yæ swoje ofiary. Rzuci³y one na niego czary tak skuteczne, ¿e zmar³ on 6 sierpnia, a wiêc niespe³na cztery tygodnie po nich. Dziwnym zbiegiem okoliczno¶ci nasze archiwum nie dysponuje aktami tych procesów. Czy ju¿ wówczas przekazano je wy¿szej w³adzy do zaopiniowania? A mo¿e jaka¶ obca rêka przyw³aszczy³a sobie ten w³a¶nie tom, tak cenny dla poznania historii procesów owych czasów na naszym terenie? Dotychczas niczego na ten temat nie uda³o siê wydobyæ na ¶wiat³o dzienne. ¬ród³o: G. Zerndt, Geschichte von Stadt und Kreis Schwiebus, t. II, Schwiebus 1911, s. 302-303; t³umaczenie W³odzimierz Zarzycki [1] Zaginiona kronika miasta, kilkakrotnie cytowana przez G. Zerndta. [2] Zapewne s± to nazwiska, ale czê¶ciowo tak¿e przezwiska (np. Frau Graf = Pani Hrabina).
Opracowanie Adam Gonciarz, Marek Nowacki.
|