ciachu

forum admin postów: 823
|
Bractwo rodzinnych detektywów
http://miasta.gazeta.pl/zielonagora/1,35161,3017816.html
Jakub £ysakowski 16-11-2005
Cz³onkowie Lubuskiego Towarzystwa Genealogicznego zebrali siê po raz pierwszy w Zielonej Górze
W herbaciarni "W poszukiwaniu straconego czasu" nieopodal biblioteki Norwida zabrak³o miejsc. Stowarzyszenie za³o¿y³o sze¶æ osób. Na jego czele stanê³a Teresa Seku³a. Jest ju¿ statut i w³adze. Nie maj± sta³ej siedziby, na razie go¶ciny u¿ycza im herbaciarnia. G³ównym za³o¿eniem jest szukanie korzeni swoich rodzin i wspieranie osób poszukuj±cych. Bêd± te¿ zapraszani specjali¶ci od genealogii i archiwistyki.
- Dziêki poszukiwaniom, mam nadziejê, moje nazwisko nie pójdzie w niepamiêæ - mówi Alicja Wieszczeciñska, cz³onek stowarzyszenia. - Szukam swoich korzeni ju¿ od paru lat i mam ju¿ sporo sukcesów.
Pani Alicja szuka g³ównie przodków swojego ojca. Dotar³a do imion pradziadów z roku 1616, a ostatnio dowiedzia³a siê, ¿e wie¶, sk±d pochodz±, istnia³a ju¿ w XIII wieku.
- Zauwa¿y³am, ¿e to raczej kobiety s± g³ównym ¼ród³em informacji o rodzinie. Mê¿czyzn to raczej nie interesuje lub po prostu nie pamiêtaj± - twierdzi.
Mê¿czy¼ni protestuj±.
- Ja zarazi³em siê szperaniem podczas rodzinnego zjazdu w 1999 r. Moim g³ównym narzêdziem jest internet - mówi Jaros³aw Rodziewicz. - Ale nie mam jednak takich sukcesów jak pani Alicja - dodaje.
- Wszystko przed panem. Proszê siê nie poddawaæ ! - apelowali zebrani.
Anna So³tyszewska opowiada o potê¿nym drzewie genealogicznym swojej rodziny. - Mam ju¿ 2,2 tys. osób w tzw. siatce, ³±cznie osiem linii rodowych. Najstarsza odnotowana data to 1716 r. - mówi. - Moja rodzina pochodzi z Mazowsza i Wielkopolski.
Rodzinni genealodzy czasem szukaj± informacji w miejscach trudno dostêpnych lub rzadko odwiedzanych. Czasem docieraj± do spraw, o których rodzina wola³aby zapomnieæ. Okazuje siê, ¿e w niektórych archiwach trzeba s³ono p³aciæ za dostêp do akt. Zdarza siê te¿, ¿e biura parafialne odmawiaj± pokazania ksi±g metrykalnych. Na szczê¶cie s± na to sposoby.
- Zawsze biorê ze sob± list polecaj±cy od swojego proboszcza. To pomaga - twierdzi Pawe³ Towpik, historyk, cz³onek stowarzyszenia.
--
C
U
S |