|
|||
:: Archeologia okolic Artyku³ dodany przez: schwiebu (2005-06-11 13:23:43) Badania cmentarzyska sprzed 2000 lat w Jordanowie Sonda¿owe rozpoznanie archeologiczne... Indianie spod starego Sulechowa "Dialog" a badania archeologiczne. Unikalne Cmentarzyska. Archeologia okolicOstatnie badania archeologiczne w Zielonej Górze prowadzono w 1998 r. Przynios³y zaskakuj±ce wyniki. W centrum miasta odkryto ¶redniowieczne piwnice, sklepienia i fragmenty murów ceglanych. Tymczasem w literaturze historycznej dominuje pogl±d, ¿e budynki mieszkalne w Zielonej Górze by³y a¿ do po³owy XVII w. wy³±cznie drewniane. Odkrycie gotyckich murów ca³kowicie temu zaprzecza.
Czy ¶redniowieczna Zielona Góra mia³a zamek Gdzie mo¿na znale¼æ ¶lady pierwszej osady Wkrótce zagadki mog± byæ rozwi±zane - w planach zielonogórskiego muzeum s± badania archeologiczne. Pozosta³ tylko mur
Tajemnic± otoczona jest tak¿e kwestia pierwszej osady przedlokacyjnej, czyli takiej, która têtni³a ¿yciem, zanim za³o¿ono Zielon± Górê. Osiedle najprawdopodobniej le¿a³o na wzniesieniu u podnó¿a tzw. Góry Ceglanej (st±d s³owo góra w pó¼niejszej nazwie), w miejscu przeciêcia siê dwóch wa¿nych szlaków handlowych. Starszy bieg³ z po³udnia przez Wroc³aw, G³ogów do Krosna. M³odszy prowadzi³ z pó³nocy przez Miêdzyrzecz, ¦wiebodzin, Sulechów do Wroc³awia. Kiedy powsta³o, nie wiadomo. Co prawda lokalni kronikarze i tradycja mówi± nawet o X w., ale dopóki nie ma na to namacalnych dowodów, trudno sprawê przes±dzaæ. Chyba jednak osada
- Muzeum to o¶rodek, którego celem jest tak¿e badanie dziejów Zielonej Góry - mówi dyrektor Muzeum Ziemi Lubuskiej Andrzej Toczewski. - Wydajemy naukowe pozycje, pracujemy nad kronik± miasta, zbieramy bibliografiê. Teraz chcemy zaj±æ siê badaniami archeologicznymi.
Sylwia Malcher-Nowak
Muzeum regionalne zwróci³o siê do konserwatora zabytków o 20 tys. z³ na prace archeologiczne na cmentarzysku Gotów. W Jordanowie znajduje siê jedyne jak dot±d w woj. lubuskim stanowisko archeologiczne kultury wielbarskiej - nawi±zuj±ce do wêdrówki Gotów przez ziemie polskie w czasach rzymskich. Wiêcej takich stanowisk jest w Wielkopolsce. Bi¿uteria i szkielety
Cmentarzysko w Jordanowie odkryto przypadkowo w 1996 r. Przy pracach ziemnych na tamtejszej ¿wirowni natrafiono na grzebienie i zapinki pochodz±ce z II-III w. n.e. Ozdoby okaza³y siê wyposa¿eniem grobów. W okolicy znaleziono ponad sto miejsc pochówku. Bêd± kopaæ
Z³upili Rzym
Ówczesne prace archeologiczne zakoñczy³y siê po kilku miesi±cach. Zabezpieczony teren objêto ochron± konserwatorsk±. Nie odkryto jednak wszystkiego. "Wielko¶æ i zasiêg cmentarzyska w Jordanowie w chwili obecnej pozostaj± nieznane - czytamy w opracowaniu szefa tamtej ekipy archeologicznej Piotra Wawrzyniaka z Poznania. - Pewne przes³anki wskazuj±, ¿e prawdopodobnie pochowano tutaj nawet kilkuset osobników na powierzchni kilku hektarów.&Po latach przerwy teren ma byæ dalej penetrowany. Ju¿ w tym sezonie. - Potrzebujemy ok. 20 tys. z³ i o tyle wyst±pili¶my do konserwatora - mówi M. Nowacki. - Ale nawet za mniejsz± sumê mo¿na by powiêkszyæ zasiêg wykopalisk. Dla nas to o tyle wa¿ne, ¿e wszystkie wykopane eksponaty, po opracowaniu naukowym, trafiaj± do tutejszego muzeum.
Micha³ Iwanowski
W najbli¿szych dniach zaczn± siê prace archeologiczne w Gliñsku i Jordanowie. Muzeum regionalne dosta³o na nie 15 tys. z³. Prace maj± byæ kontynuacj± wykopalisk rozpoczêtych pod koniec lat 90. i wkrótce potem przerwanych z powodu braku pieniêdzy. Z³upili Rzym
Podczas robót ziemnych na jednej z tamtejszych ¿wirowni koparka trafi³a na ko¶ci i fragmenty ceramiki. Okaza³o siê, ¿e to elementy pochodz±ce z czasów tzw. kultury wielbarskiej (pocz±tek naszej ery). W okolicy trafiono na liczne bogato wyposa¿one grobowce. Oprócz szcz±tków ludzkich wydobyto gliniane naczynia, elementy bi¿uterii i odzie¿y oraz grzebienie. Zdobyli pieni±dze
Wed³ug szacunków dyrektora ¶wiebodziñskiego muzeum Marka Nowackiego odkryte w okolicach Jordanowa cmentarzyska mog± ¶wiadczyæ, ¿e Goci osiedli na tych terenach nawet na kilka pokoleñ, zanim znów ruszyli na po³udnie. &Wiosn± muzeum wyst±pi³o o dofinansowanie do wojewódzkiego oddzia³u Pañstwowej S³u¿by Ochrony Zabytków. We wrze¶niu przyznano 15 tys. z³ i w najbli¿szych dniach rusz± prace pod kierunkiem poznañskiego archeologa Piotra Wawrzyniaka.
Micha³ Iwanowski
Rozmowa z Marlen± Magd±-Nawrock± archeologiem z Muzeum Archeologicznego ¦rodkowego Nadodrza która bada cmentarzysko na pl. Prusa
- Z którego wieku pochodz± pochówki odkryte na placu?
- Czy trumna jest cennym odkryciem?
- Czy u³o¿enie r±k zmar³ego mia³o wtedy jakie¶ znaczenie?
- Cmentarzysko s³u¿y³o miastu?
- Co sprawia, ¿e Krosno Odrzañskie obfituje w cenne dla archeologów znaleziska?
- Gdzie w województwie mo¿na trafiæ na archeologiczne znaleziska? - Dziêkujê.
Piotr Jêdzura
Zanim Goci & To ju¿ niemal pewne dziêki zakoñczonym w³a¶nie pracom poznañskich archeologów. Listopad 2003 Cmentarzysko ko³o Jordanowa (pow. ¶wiebodziñski) okaza³o siê bardzo obszerne. Archeolodzy doliczyli siê szcz±tków kilkuset zw³ok, tak¿e dzieci. &Oprócz bogato wyposa¿onych w bi¿uteriê grobowców archeolodzy odkryli stos grobowy z paleniskiem. Goci palili zw³oki, a zmar³ych chowali w popielnicach razem z ich najcenniejszymi przedmiotami. Dziêki temu mo¿na ich dzi¶ zidentyfikowaæ. Mimo ¿e byli ludem wojowniczym, w grobowcach nie ma broni. S± za to ko¶ciane grzebienie, ¿elazne spinki szat, guziki, okucia, gliniane naczynia... Ku zdumieniu archeologów, wykopano tam tak¿e kamienne groty, z ok. 10 tys. lat p.n.e. Wygl±da na to, ¿e to ¿yzne wzgórze, otoczone wówczas rozlewiskami, by³o od tysiêcy lat przyjazne dla osadnictwa. - W przysz³ym roku rusza tu budowa autostrady i w³a¶nie w miejscu naszych wykopalisk ma powstaæ zjazd & Lato 1998 Poznañski archeolog Piotr Wawrzyniak prowadzi³ badania w klasztorze w Parady¿u. Pewnego dnia do klasztoru trafi³ ¿wir z pobliskiej kopalni ko³o Jordanowa. Uwagê archeologa zwróci³y zawarte w nim gliniane elementy. Poszed³ do ¿wirowni. Nabra³ pewno¶ci, ¿e kilka metrów pod jego stopami rozci±ga siê wa¿ne stanowisko archeologiczne. Wybieranie ¿wiru szybko przerwano. Na kilka miesiêcy zjechali tu archeolodzy, z Wawrzyniakiem i Miros³awem Ciesielskim na czele. Okaza³o siê, ¿e to jedyne &Wykopano liczne eksponaty, ale archeolodzy nie dotarli do granic cmentarzyska. Po pierwsze & Lata 150-400 naszej ery Klimat by³ wtedy przyjazny. Podobnie jak we wczesnym ¶redniowieczu tysi±c lat pó¼niej, w po³udniowej Polsce kwit³y winoro¶le. W po³udniowej Skandynawii zimy by³y jednak uci±¿liwe. Plemiona Gotów coraz czê¶ciej i liczniej przekracza³y w±skie cie¶niny i wyspy dzisiejszej Danii. W bezchmurne dni widaæ by³o przeciwleg³e brzegi. Na kontynencie zdecydowali siê ruszyæ na wschód, szli wzd³u¿ ba³tyckiego wybrze¿a. Niektóre grupy posz³y potem na po³udnie w okolicach uj¶cia Odry, inne &Je¶li zagrzali gdzie¶ miejsce, to najwy¿ej na dwa pokolenia, potem &Czy prochy którego¶ z przodków Alaryka spoczê³y pod Jordanowem? To ca³kiem prawdopodobne.
Micha³ Iwanowski
Piotr Jêdzura
![]() Pole bitwy ma kilkaset hektarów powierzchni, nam uda³o siê spenetrowaæ zaledwie jego fragment. Na zdjêciu Pawe³ £ukasiewicz z wykrywaczem metalu. fot. Katarzyna Ch±dzyñska Przed dwoma wiekami na nadodrzañskich bagnach poleg³o prawie 7 tys. ¿o³nierzy. O ¶ladach tej rzezi wszyscy dzi¶ mówi±, ale nikt ich nie widzia³. Zaczêli¶my szukaæ sami. Podrêczniki historii lakonicznie wzmiankuj± o bitwie z 1759 r., jaka rozegra³a siê na polach pod Kijami (pow. zielonogórski). Uczestniczy³o w niej ponad 70 tys. ¿o³nierzy pruskich i rosyjskich. W obu armiach byli Polacy. Dzi¶ ju¿ niewa¿ne, ¿e zwyciê¿yli Rosjanie. Zmala³o te¿ znaczenie bitwy. Na pewno nie by³a warta swych ofiar. Jednego dnia poleg³o ponad 6.500 ludzi. Tê statystykê przykrywa dzi¶ gruba warstwa ziemi. Lipiec 1759 r. Trwa wojna siedmioletnia miêdzy Rosj± a Prusami. Wojska rosyjskie w liczbie 50 tysiêcy wyruszy³y z Babimostu. Kawaleria konna ci±gn±ca 300 dzia³, ¿o³nierze uzbrojeni w muszkiety i szrapnele - po dniu marszu ulokowali siê na zachód od Jeziora Wojnowskiego. W tym samym czasie mniej liczne wojska pruskie wyruszy³y spod Miêdzyrzecza. Przekroczy³y dawn± granicê ¶l±sk± w Parady¿u i 21 lipca stanê³y w okolicach Kalska. Chcia³y przeszkodziæ Rosjanom w sforsowaniu Odry i marszrucie w kierunku Krosna. 23 lipca Rosjanie ustawili siê w szyku liniowym, z artyleri± na przedzie, gotowi do obrony. Nad nadodrzañskimi mokrad³ami zawis³a burza. Pierwsze ataki Prusaków od strony Kijów by³y nieudane. Pu³ki ust±pi³y pod silnym ostrza³em. Dopiero trzeci szturm pozwoli³ przedrzeæ siê na pierwsz± liniê rosyjskiego frontu nieopodal Pa³cka. Dosz³o do krwawej walki na kolby i bagnety. ¯o³nierze ginêli setkami. Po kilku godzinach Prusacy musieli siê wycofaæ, bo zabrak³o im amunicji. Wtedy nast±pi³a b³yskawiczna szar¿a Kozaków. Trup s³a³ siê gêsto a¿ do wieczora. Pada³y te¿ konie. Ucich³o przed zmierzchem. Zdziesi±tkowane oddzia³y pruskie wycofa³y siê w pop³ochu do Cigacic. Na bagnistych terenach miêdzy Pa³ckiem a Kijami zosta³o prawie 7 tys. zw³ok... Czerwiec 2001 r. Prokuratura w ¦wiebodzinie zosta³a powiadomiona o wykopaniu szkieletu na podwórzu posesji w Pa³cku. Natrafi³ nañ Jerzy Ga³ka podczas kopania rowu pod rury centralnego ogrzewania przy ¶cianie swego domu. Wizja lokalna w asy¶cie prokuratora i bieg³ego patologa ustali³a, ¿e to szkielet du¿ego zwierzêcia, zapewne konia. Bieg³y patolog Hubertus Gabriel stwierdzi³, ¿e to ko¶ci bardzo stare, przynajmniej stuletnie. - Nie ma sensu dociekaæ, co to jest, bo nikt nie bêdzie p³aci³ za ekspertyzy - powiedzia³ wówczas. Ga³kowie kopali dalej. Im dalej, tym wiêcej by³o piszczeli, krêgów, fragmentów czaszki i szczêki. Sprawa zainteresowa³a dyrektora muzeum regionalnego w ¦wiebodzinie Marka Nowackiego. Zacz±³ podejrzewaæ, ¿e mo¿e to byæ pozosta³o¶æ po bitwie sprzed 250 lat. Ko¶ci z Pa³cka trafi³y do biura wojewódzkiego konserwatora zabytków. Archeolog Ewa Garbacz mia³a w±tpliwo¶ci co do ich bitewnego pochodzenia. - Bo razem z ko¶æmi w³a¶ciciele domu wykopali te¿ fragment ceramiki, tzn. trójnoga z XIX w., który omy³kowo wziêli za czê¶æ szkieletu - t³umaczy³a. Lasy wokó³ Pa³cka od dawna by³y penetrowane przez studentów archeologii. Znajdowali o³owiane kule od muszkietów, fragmenty szrapneli armatnich, okucia i epolety mundurów. Nikt nigdy nie znalaz³ mogi³ ¿o³nierskich. - A musz± gdzie¶ tam byæ - zapewnia Marek Nowacki. Prawo ¿o³nierskie nakazywa³o wówczas, ¿e ci, co ocaleli, musieli pochowaæ poleg³ych. Tak te¿ siê sta³o pod Kijami. Zwyciêska armia pochowa³a trupy. Ale dzi¶ problemem jest podmok³y i piaszczysty teren, który utrudnia poszukiwania. Maj 2004 r. Brukowana droga prowadzi na rozleg³e pole miêdzy Pa³ckiem a Kijami. - W 1759 r. szli têdy rosyjscy ¿o³nierze, omijaj±c bagniska - opowiada M. Nowacki. - Innej drogi nie by³o, dooko³a tylko woda i bagna. Razem z ekip± "GL&P. £ukasiewicz przeczesuje chaszcze wykrywaczem. Po kilkunastu minutach - sygna³. Ale to tylko kawa³ek drutu. Pó¼niej co chwilê trafiamy na podobne ¶mieci. Po 40 minutach znów d³ugi sygna³ spod ziemi. W ruch idzie ³opata. Tym razem kopaæ trzeba du¿o g³êbiej. Wyci±gamy dziwny, po³yskliwy przedmiot. Przypomina fragment muszkietu lub czê¶æ jakiego¶ archaicznego urz±dzenia. - To na pewno nie pochodzi z naszych czasów - ocenia Nowacki. Potem wykopali¶my jeszcze kilka kutych gwo¼dzi i klinów. ¯adnego ¶ladu ko¶ci. Pobojowisko sprzed wieków zapad³o siê pod ziemiê. Ale archeologowie s± zgodni: wielkie odkrycia lubi± ujawniaæ siê przypadkiem. Mo¿e ko¶ci ¿o³nierzy poleg³ych pod Kijami odkryj± kiedy¶ robotnicy np. przy okazji budowy drogi szybkiego ruchu S3 ze Szczecina do Sulechowa...
Micha³ Iwanowski
Piotr Jêdzura
Dzieñ za Dniem
Wydanie 43 [156] z dnia 3 listopada 2004 ¦wiebodzin. ¦wiat pradawnych £u¿yczan i Gotów Historyczne cmentarzyska
![]() Od lipca do pa¼dziernika Muzeum Regionalne w swoich murach go¶ci³o niecodzienn± wystawê archeologiczn±. Jest to efekt sze¶ciu lat badañ, miedzy innymi Piotra Wawrzyniaka, archeologa z Poznania. Dziêki wspó³pracy uda³o siê ods³oniæ bardzo interesuj±ce cmentarzysko kultury wielbarskiej w Jordanowe, stanowi±ce wiêksz± czê¶æ wystawy. Mniejsza, to cmentarzysko dosyæ popularnej kultury ³u¿yckiej odkryte w Gliñsku. Uroczystego zamkniêcia tej¿e wystawy dokonano w pi±tek 22 pa¼dziernika. Poprzedzi³ je wyk³ad P. Wawrzyniaka na temat istoty wykopaliska. - Dla nas jest ono o tyle wa¿ne, i¿ daje nam mo¿liwo¶æ prowadzenia ciekawych badañ archeologicznych a materia³y uzyskane w ten sposób trafiaj± do ¶wiebodziñskiego muzeum - podkre¶li³ dyrektor muzeum Marek Nowacki. Badania kontynuowane s± ju¿ szósty sezon z roczn± przerw±. Cmentarzysko w Jordanowie jest jednym z wiêkszych dotycz±cych kultury wielbarskiej. Natrafiono na nie przy pracach ziemnych w tamtejszej ¿wirowni. W efekcie przekopano pó³tora hektara powierzchni, znaleziono 400 obiektów i 140 grobów interesuj±cej kultury. Za³o¿ono, ¿e odkopane zostanie oko³o 500 grobów, niestety, znaczna ich czê¶æ uleg³a zniszczeniu przez niekontrolowan± eksploatacjê piasku przez jedn± z miejscowych firm. Kultura wielbarska Nazwa wielbarska pochodzi od cmentarzyska, które zosta³o odkryte w miejscowo¶ci Wielbark, obecnie Malbork. Wszystkie groby ludno¶ci wielbarskiej wyposa¿one by³y w dary grobowe. Najczê¶ciej na drogê w za¶wiaty dawano zmar³emu naczynia gliniane jak równie¿ po¿ywienie miêsne. Wk³adano mu do grobu przedmioty nale¿±ce do niego za ¿ycia. By³y to prawie wy³±cznie elementy stroju lub ozdoby. Podczas czteromiesiêcznej wystawy w muzeum mo¿na by³o ogl±daæ: bransolety, kolczyki, kolie, wisiorki i zapinki. Ponadto grzebienie ko¶ciane, metalowe okucia drewnianych szkatu³ek i br±zowe ostrogi. - Wiele naczyñ wydobyto w ca³o¶ci, jednak w kontakcie z ludzkimi d³oñmi, ulega³y kruszeniu - ubolewa Piotr Wawrzyniak. ¦lady £u¿yczan w Gliñsku Trzy lata po odkryciach jordanowskich szczê¶liwym trafem ekipa archeologów dowiedzia³a siê o cmentarzysku w Gliñsku. Pewna rodzina wykopa³a dziurê potrzebuj±c piasek na budowê domu. Okaza³o siê, ¿e ukrytych by³o oko³o 400 grobów. Rozpoczêto prace. Wykopalisko jest ¶wiadkiem zachowku po kulturze ³u¿yckiej, z epoki br±zu, mniej wiêcej z czasów Biskupina. Wiêkszo¶æ grobów zalega³a na g³êboko¶ci 30 - 40 cm. - Nie kojarzmy archeologii, z g³êboko¶ciami przys³uguj±cymi g³êbokim kopalinom wêgla brunatnego - ¿artuje Wawrzyniak. Reprezentanci kultury ³u¿yckiej w wiêkszo¶ci przypadków palili swoich zmar³ych na stosie, pochówki szkieletowe by³y stosunkowo rzadkie. Palenie zw³ok odbywa³o siê najczê¶ciej na terenie samego cmentarzyska. Szcz±tki umieszczano w glinianych naczyniach nazywanych popielnicami, inaczej urnami. Wraz z ko¶æmi sk³adano przedmioty, które towarzyszy³y zmar³emu na stosie, niekiedy by³y one nadpalone, b±d¼ podtopione. Z regu³y by³y to ozdoby, po¿ywienie miêsne przechowywane w glinianych naczyniach podobnie jak w kulturze wielbarskiej. Naczynia te z dum± prezentowa³ g³ówny archeolog. W gablotach umieszczono mniejsze znaleziska, takie ja bi¿uteria, czy te¿ mniejsze naczynia. Klamr± zamykaj±c± bardzo ciekaw±"podró¿" przez wieki by³ apel Piotra Wawrzyniaka: - Proszê wszystkich, którzy natkn± siê na tego typu odkrycie, b±d¼ jakiekolwiek wydaj±ce siê znamiennym dla historii, aby zg³osili siê z natychmiastow± informacj± do Muzeum Regionalnego.
Kama
S± na Ziemi lubuskiej okolice, które nale¿± do naj¿y¼niejszych archeologicznie miejsc w Polsce. Zgrabne cacko z tej "kaczuszki", choæ ma obt³uczony dziobek i nó¿ki. - Pochodzi z osady ³u¿yckiej - opowiada Tadeusz £aszkiewicz, kustosz Dzia³u Archeologicznego miêdzyrzeckiego muzeum. - Podobne figurki zwi±zane s± z kultem, bo spotyka siê je na cmentarzach, a prawie nigdy w osadach. "Zaminowane" 3 km Muzea nie maj± pieniêdzy na wykopaliska, ale maj± szczê¶cie: budowa dróg wymaga "wyprzedzaj±cych badañ ratowniczych" na koszt inwestora. Jest okazja zbadaæ, co siê w takich miejscach dzia³o przed tysi±cami lat. - Obwodnica miêdzyrzecka przebiega miêdzy Miêdzyrzeczem i wsi± ¦wiêty Wojciech - opowiada Tadeusz £aszkiewicz. - Ma 6,5 km d³ugo¶ci, z czego 3 km okaza³y siê byæ "zaminowane" archeologicznie. Badañ dokona³o konsorcjum, któremu przewodzi³a Alina Jaszewska z ¯ar. Przez kilka miesiêcy na 15 stanowiskach, w o¶miu grupach badawczych pracowa³o 20 archeologów i studentów archeologii oraz 100 robotników. Nie kopali g³êboko: zwykle pó³ metra warstwy ornej i pó³ metra warstwy kulturowej. Punktowo nieco g³êbiej. (Wykopy w miastach siêgaj± ponad 10 m). Odkryto wy³±cznie stanowiska osadowe. W dolinie Obry i Paklicy strach skopaæ ogródek, bo mo¿na siê potkn±æ o prehistoriê. - Decydowa³o o tym bogactwo osadnicze - uwa¿a kustosz £aszkiewicz. - Gleby by³y dobre. Osady wznoszono na suchym l±dzie, ale blisko wody. Ka¿da epoka mia³a dobre warunki: od schy³kowego paleolitu (10-12 tys. lat temu) przez osady pierwszych S³owian (6-7 w.n.e.) po czasy nowo¿ytne. "Kaczuszka" by³a sensacj± obwodnicy. Archeolodzy z s±siednich stanowisk przychodzili, ¿eby j± obejrzeæ. A znaleziona zosta³a na dawnej krawêdzi doliny Obry. Mo¿na sobie wyobraziæ rze¼biarza lepi±cego figurkê: siedzi na brzegu i popatruje na wodê, w której pluskaj± siê kaczki... Po tysi±cach lat, nieopodal "miejsca narodzin" trafia na ni± ³opata archeologa. - Mo¿na powiedzieæ, ¿e kaczuszka by³a u siebie- ¶mieje siê £aszkiewicz. Dolina krzemieniowa Na pewno "u siebie" by³ specjalnie przygotowany kawa³ek krzemienia. £upano z niego wiórki, z których wyrabiane by³y narzêdzia: no¿e, groty strza³ itp. Zosta³ znaleziony na miejscu przysz³ej obwodnicy Gorzowa. - Ka¿da rodzina mia³a warsztat obróbki krzemienia - wyja¶nia dr Tadeusz Szczurek, kierownik Dzia³u Historii gorzowskiego muzeum. - Wszêdzie tu wystêpuje "krzemieñ ba³tycki", przywleczony przez lodowiec skandynawski. To nie jest dobry surowiec. Wyrwany z pierwotnych z³ó¿, zwietrza³y. Krzemienne bu³y ("konkrecje") by³y niedu¿e. Robione z nich siekierki by³y mniejsze i brzydsze od opatowskich. Badania objê³y obszar o wymiarach 60 na 200 m po zachodniej stronie miasta. Znaleziska siêga³y do 2,4 m g³êboko¶ci. Pochodz± od czasów ³owców reniferów do ¶redniowiecza. O rzut kamieniem znajduje siê ¶redniowieczne grodzisko, które pewnie podlega³o pod gród w Santoku. - Najwiêcej jest pozosta³o¶ci wczesno¶redniowiecznych - mówi dr Szczurek. - Dowodz±, ¿e Brandenburczycy nie zbudowali Landsbergu (Gorzowa) na "go³ym korzeniu". Poza tym w Gorzowie przy ul. Mostowej, w obrêbie murów brandenburskich, znaleziono ceramikê s³owiañsk±. O bogactwie znalezisk zdecydowa³y te same czynniki, co w okolicy Miêdzyrzecza. - Teren zosta³ ukszta³towany przez trzeci lodowiec - wyja¶nia Tadeusz Szczurek. - Miejsce by³o dogodne, na terenie niezalewowym, bo nieregulowana rzeka mia³a siê gdzie rozlaæ. A skoro tak, to osadzie nie zagra¿a³y powodzie. Miêdzy stanowiskami od co najmniej 10 tys. lat p³ynie strumieñ. Rozlewiska obfitowa³y w ryby, ptactwo wodne i zwierzêta, które przychodzi³y do wodopoju. £atwo by³o o pokarm. Brzegi Noteci i Warty na odcinku od Drezdenka do Kostrzyna to jeden wielki ci±g osad. £±czy³y je ¶cie¿ki, z czasem drogi. Nie mog³y wychodziæ za bardzo na pó³noc (bo wzgórza) ani na po³udnie (bo mokrad³a). Na powstaj±cych w pobli¿u obwodnicach nie mo¿na by³o nic nie znale¼æ. - To jeden z naj¿y¼niejszych obszarów archeologicznych w Polsce - uwa¿a dr Szczurek. Kopalnia urn Do "¿yznego" obszaru nale¿y podgorzowska Witnica. Tu, na pasie przysz³ej obwodnicy, archeolodzy trafili na ³u¿yckie cmentarzysko. Znale¼li na nim kamienne kó³ka. Maj± ok. 5 cm ¶rednicy i mog³y byæ czê¶ci± "wózka kultowego". - Jak archeolog nie wie, co to jest, to mówi, ¿e jest to przedmiot kultowy - ¶mieje siê Stanis³aw Sinkowski, kierownik Dzia³u Archeologicznego gorzowskiego muzeum. - Czy to kó³ka od zabawki? Ich wykonanie wymaga³o zbyt wielkiej pracy. Przedmiotem kultowym by³a miniatura popielnicy z otworem w dnie, umieszczona w popielnicy "w³a¶ciwej". Gliniana grzechotka te¿. Ceramika wskazuje, ¿e cmentarzysko by³o czynne przez kilkaset lat: od 1100-1000 do ok. 500 r. przed nasz± er±. - Dlatego bardzo siê zapali³em do tego stanowiska - mówi Stanis³aw Sinkowski. - Cmentarzysko mog³o byæ u¿ytkowane przez kilka osad. Mog³o byæ dla nich miejscem integruj±cym. Spopielone zw³oki by³y chowane w glinianych naczyniach-popielnicach. Archeolodzy wykopali ich oko³o setki i wci±¿ znajduj± nastêpne. Wiêkszo¶æ jest kompletna. Szczególnie ciekawe urny pochodz± z okresu halsztackiego. S± w wiêkszo¶æ czarne, wypolerowane, g³adzone i bogato zdobione. Wykazuj± cechy dobrego warsztatu. Wyposa¿eniem pochówku s± przystawki ceramiczne, bardzo skromne. Trafiaj± siê te¿ nieliczne br±zy, przetopione w czasie spopielania zw³ok. "Lubuska archeologia obwodnicowa" to ksiêga otwarta. Na gorzowskiej obwodnicy prace wci±¿ trwaj±. W Witnicy bywa, ¿e na jednym koñcu pasa kopi± archeolodzy, a na drugiej, przebadanej, koparki. Z badañ powierzchniowych wynika, ¿e w pobli¿u le¿a³a osada, do której nale¿a³o cmentarzysko. Niestety, zasiêg "wyprzedzaj±cych badañ ratowniczych" okre¶la nie nauka, ale rozmiar inwestycji. - To jest problem - przyznaje miêdzyrzecki archeolog Tadeusz £aszkiewicz. - Pracowali¶my na pasie drogowym szeroko¶ci 20 m. Czasami wiedzieli¶my, ¿e wiêksza czê¶æ stanowiska jest obok, a musieli¶my kopaæ "zgrabki". Ale nied³ugo mo¿e tam wrócimy, bo przy obwodnicy zosta³ zaplanowany Miêdzyrzecki Park Przemys³owy. Trzeba uzbroiæ teren - i tu inwestorzy potkn± siê o archeologiê. Mia³em ju¿ telefon z biura, które przygotowuje wycenê dzia³ek. - O co pytali? - Ile kosztuje stanowisko archeologiczne. Nie mog³em podaæ ceny. Stanowiska s± ró¿ne. W grê wchodzi ich wielokulturowo¶æ, z³o¿ono¶æ badawcza, powierzchnia itp. Nie wiadomo, ile bêd± wymaga³y ekspertyz i "obróbki". Bo kopanie to nie wszystko. Trzeba jeszcze opracowaæ materia³y. Wyniki dotychczasowych badañ opublikujemy w ksi±¿ce. Umówili¶my siê ju¿, ¿e "kaczuszka" pójdzie na ok³adkê. Opuszczam miêdzyrzeckie muzeum przez most na Paklicy. Nieopodal p³ywa w wodzie stadko krzy¿ówek. Ej, czy to nie wasza prababka pozowa³a twórcy glinianej "kaczuszki"?
W³adys³aw Wróblewski
Grób z 3500 r. p.n.e., piece metalurgiczne, jama dziegciarska z wczesnego ¶redniowiecza i tajemniczy krzy¿ - to cenne znaleziska spod Sulechowa. Mo¿liwe, ¿e kroi nam siê sensacja archeologiczna. Prace przy budowie obwodnicy Sulechowa trwaj± od pocz±tku roku. Przy okazji takich robót teren musz± sprawdziæ archeologowie. Nadzór nad eksploracj± stanowisk prowadz± Stowarzyszenie Naukowe Archeologów Polskich (oddzia³ Lubuski), Muzeum Archeologiczne w ¦widnicy oraz Pracownia Archeologiczno - Architektoniczna z ¯ar. - Natrafili¶my na obiekty datowane od mezolitu, przez wczesne ¶redniowiecze, do nowo¿ytno¶ci - mówi Piotr Wolanin, archeolog z ¯ar. Do najcenniejszych odkryæ zalicza grób z prze³omu pó¼nego neolitu i wczesnego br±zu (ok. 3500 r. p.n.e.), drewnian± studniê z okresu wp³ywu Cesarstwa Rzymskiego, dwa piece metalurgiczne, ch³odniê i jamê dziegciarsk± z wczesnego ¶redniowiecza. - Dziegieæ by³ wtedy uniwersalnym produktem - t³umaczy archeolog. - To smolista substancja otrzymywana g³ównie z drewna brzozowego. Dziegieæ u¿ywano z powodzeniem w medycynie jako lek, w sukiennictwie s³u¿y³ do konserwacji tkanin, w budownictwie do impregnacji drewna. Najbardziej kontrowersyjnym znaleziskiem jest ¿elazny, kuty krzy¿ znaleziony w jamie z X wieku. - Musimy wstrzymaæ siê z ocenami do momentu dokonania ostatecznej ekspertyzy - twierdzi Wolanin. - Je¶li oka¿e siê, ¿e krzy¿ pochodzi z pocz±tków chrze¶cijañstwa w Polsce, to by³aby sensacja archeologiczna na skalê krajow±. Odkrycia dokonano w miejscowo¶ci Kruszyna. - We wczesnym ¶redniowieczu by³a tu niewielka osada bez obronnej palisady. Domów mog³o byæ ok. 300. W ka¿dym z nich wielodzietna rodzina wraz z dziadkami, czasem krowa jako "kaloryfer" w zimie - opowiada kierownik stanowiska Tomasz Borkowski. - Ich ¿ycie koncentrowa³o siê raczej na zajêciach poza domem. Do pomieszczeñ wracali na sen, bo nawet paleniska by³y na zewn±trz. Mieszkañcy nie byli bogaci, powiedzia³bym wrêcz - indianie. ¯yli z upraw, hodowli i rzemios³a. Stopniowy zanik osady nast±pi³ w XII w. Mo¿e przenie¶li siê do Sulechowa ? Prace potrwaj± do koñca czerwca. Eksponaty trafi± do Muzeum w ¦widnicy, gdzie jesieni± zostan± pokazane na specjalnej wystawie.
Jakub £ysakowski
Przy ul. Kopernika spod warstw ziemi wy³aniaj± siê fragmenty tajemniczych budowli. Odkopana arkada mog³a wspieraæ stary most. - Tu mamy prawdopodobnie pozosta³o¶ci wozowni, tutaj studniê, a tu bardzo ³adn± arkadê - - niemal jedno na drugim. A pod spodem rozlewisko Z³otej £±czy - wylicza Marlena Magda-Nawrocka, prowadz±ca badania. Wykopaliska prowadzone s± w zwi±zku z programem badawczym nad najstarsz± histori± miasta. Inicjatywa pochodzi od dyrekcji Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze. ¦ladów przesz³o¶ci archeolodzy szukali ju¿ w okolicach ul. Lisowskiego, gdzie próbowali znale¼æ relikty zamku oraz przy ul. Kupieckiej - tam szukano pozosta³o¶ci po pierwszej zielonogórskiej osadzie. Teraz przyszed³ czas na ul. Kopernika. - Postawi³am sobie za cel zbadanie murów miejskich - mówi Magda-Nawrocka - W±tpliwa jest dla mnie teoria, ¿e mury przy ko¶ciele ¶w. Jadwigi by³y inne, ni¿ wokó³ miasta. Przecie¿ powsta³y w tym samym okresie - dodaje. Miejskie fortyfikacje ¶wiadczy³y o zamo¿no¶ci mieszkañców i opiece w³adcy. Stanowi³y te¿ spory wydatek, niektóre miasta czeka³y na nie ca³e dziesiêciolecia. W Zielonej Górze powsta³y stosunkowo pó¼no, bo w XV wieku, na miejscu poprzedniego wa³u. Dwa stulecia pó¼niej, w zwi±zku z rozwojem artylerii, przesta³y pe³niæ swoj± pierwotn± funkcjê. Na tzw. planie Bittnera z 1784 r. widoczny jest ju¿ jedynie zarys murów oraz bramy miejskie Zielonej Góry. Widoczna z wykopu ceglana arkada wygl±da jak ³uk mostu. Bruk, którego kostki s± idealnie do siebie dopasowane, ma ¶lady po przeje¿d¿aj±cych tamtêdy wozach. Byæ mo¿e mury miejskie i ko¶cielne by³y wspólne, mia³y jednak osobne wjazdy. Furta w obecnym budynku parafialnym istnia³a przecie¿ jeszcze w latach 60-tych. Archeolodzy dokopali siê do ceramiki, co ¶wiadczy o do¶æ wysokim statusie materialnym dawnych zielonogórzan. Znalaz³a siê te¿ ostroga. Wstêpne wyniki badañ poznamy ju¿ w przysz³ym miesi±cu. Na dok³adne analizy trzeba bêdzie poczekaæ nawet rok. Po zakoñczeniu prac archeologicznych wykop zostanie zasypany, grunt wyrównany. - Musimy pozostawiæ teren w stanie, w jakim go zastali¶my - t³umaczy Magda-Nawrocka
Jakub £ysakowski
Zielonogórzanka Martyna Paczkowska chcia³a wczoraj wyjechaæ do pracy s³u¿bowym autem. Przeszkodzi³ jej wykop z ludzkimi szcz±tkami na dnie. - Jestem przedstawicielem handlowym - opowiada mieszkanka zielonogórskiej ul. Jedno¶ci. - Samochód to moje narzêdzie pracy, a od poniedzia³ku nie mogê wyjechaæ s³u¿bowym autem z podwórka. Wyjazd przecina ogromna dziura. A w niej podobno jakie¶ szkielety. Innej drogi wyjazdowej z podwórka przy ul. Jedno¶ci nie ma. M. Paczkowska i dwoje w³a¶cicieli innych aut skazani byli wiêc na czekanie, a¿ zakoñcz± siê prace archeologiczne. A te pocz±tkowo mia³y trwaæ do poniedzia³ku, ale teraz zapowiadaj± siê na d³u¿ej. - A ja nie mogê pracowaæ bez auta - mówi zielonogórzanka. - Dlaczego nikt nie ostrzeg³ nas przed takim k³opotem? Ewa Przechrzta, archeolog z muzeum w ¦wiednicy, mówi, ¿e odkry³a szcz±tki czterech osób. To potwierdzenie ¼róde³ pisanych, wed³ug których w miejscu tym by³ cmentarz od XVII wieku. - Jest te¿ mnóstwo ceramiki... - dodaje. - Nie wiemy, co bêdzie w g³êbszych warstwach. Badania by³y zaplanowane. Kto wiêc zapomnia³ ostrzec mieszkañców, ¿e na wyje¼dzie bêdzie wielka dziura? Winowajca zg³osi³ siê sam. Jak tylko zapytali¶my urzêdników miejskich o inwestora, zadzwoni³ do redakcji Juliusz Paw³owski. - S±d okrêgowy prowadzi tam prace zwi±zane z kanalizacj± deszczow± - mówi³ kierownik inwestycji s±du. - Wody opadowe zalewa³y poblisk± kancelariê prawn±, st±d ta inwestycja. Jak zapewnia przed rozpoczêciem robót sprawdzono, czy wszyscy maj± doj¶cie do ulicy i czy na podwórku s± gara¿e. - Nie by³o, a autami wjechano na podwórko ju¿ po rozpoczêciu prac - zapewnia. Ju¿ godzinê pó¼niej J. Paw³owski ustali³ nazwiska wszystkich w³a¶cicieli "zaaresztowanych& Auta zaparkuj± na ulicy i bêdzie czas, by zbadaæ szcz±tki sprzed wieków.
(bat)
Kilka szkieletów znale¼li zielonogórscy robotnicy przy ulicy Jedno¶ci i Placu S³owiañskiego Na pierwsze szcz±tki robotnicy natrafili w poniedzia³ek podczas zak³adania nowej studzienki kanalizacyjnej za budynkiem S±du Okrêgowego. Ziemia w wykopanej niszy ods³oni³a ko¶ci miednicy i nóg. - Byæ mo¿e to grób zbiorowy, bo szcz±tki s± wymieszane, nie le¿± w ¿adnym porz±dku, ale wszystkie s± zwrócone g³owami na pó³noc - mówi Ewa Przechrzta z Muzeum Archeologicznego w ¦widnicy. W ¶rodê archeolodzy natrafili na kolejne ¶lady. Na g³êboko¶ci oko³o dwóch i pó³ metra od ulicy, odkopali fragmenty dzieciêcej czaszki. - Niestety, uda³o siê dotrzeæ tylko do czê¶ci szkieletów. Reszta musi byæ gdzie¶ pod ulic± - opowiada Ewa Przechrzta i dodaje, ¿e szcz±tki s± zniszczone, a pogoda przeszkadza w pracach archeologicznych. Na razie trudno powiedzieæ, z jakiego okresu pochodz±, ustal± to dopiero badania, tak¿e antropologiczne. Wszystkie ko¶ci s± ju¿ w Muzeum Archeologicznym w ¦widnicy. Tam zostan± umyte i opisane. Antropolog zajmie siê ustaleniem daty znaleziska - mówi Przechrzta.
Marta Cal
![]() adres tego artyku³u: www.schwiebus.pl/articles.php?id=37 |