www.schwiebus.pl

:: ¦wiebodzin - 700 lat historii cz. II
Artyku³ dodany przez: schwiebu (2005-05-04 21:04:05)


"¦wiebodzin - 700 lat historii" - glosy. czê¶æ II.


¦wiebodzin - 700 lat historii. Czê¶æ I.



Schwiebus.pl
20 listopada 2002
"¦wiebodzin - 700 lat historii" - refleksje.

Pierwsza i podstawowa uwaga - plan konferencji uda³o siê zrealizowaæ w 100%. Nie zawiedli referenci, nie zawiedli te¿ zainteresowani konferencj±.

Drugim gor±cym spostrze¿eniem jest fakt ¿e jak to zwykle bywa na takich spotkaniach nie zawodz± do¶wiadczeni naukowcy i nie ujmuj±c niczego m³odym umys³om, to dla wyst±pieñ przygotowanych przez Panów: profesora Mariana Ptaka z Uniwersytetu Wroc³awskiego, magistra Tadeusza Szczurka z Muzeum Lubuskiego w Gorzowie Wlkp., profesora Zygmunta Borasa z Uniwersytetu A. Mickiewicza w Poznaniu, doktora Stanis³awa Kowalskiego z O¶rodka Dokumentacji Zabytków w Zielonej Górze i przede wszystkim profesora Hieronima Szczegó³y z Uniwersytetu Zielonogórskiego warto by³o spêdziæ 8 godzin w "Sali ¦lubów" Ratusza Miejskiego w ¦wiebodzinie.

To bardzo dobrze ¿e dosz³o do takiego spotkania, jak zwykle niezast±pionym okaza³ siê profesor Jerzy Piotr Majchrzak który przewodniczy³ konferencji - bardzo brakowa³o mi Jego komentarzy i wprowadzeñ w drugiej czê¶ci spotkania. Mogê mieæ tylko prywatne ¿yczenie ¿ebym jeszcze nie raz mia³ przyjemno¶æ spotkania i pos³uchania tak szacownego grona. Zdajê sobie sprawê ¿e zorganizowanie tak licznego i dostojnego gremium wyk³adowców by³o nie lada wyzwaniem dla Dyrektora Muzeum Regionalnego w ¦wiebodzinie, Pana Marka Nowackiego - tym bardziej chwa³a mu za to. Bardzo dziêkujê.

Konferencja obci±¿ona by³a od pocz±tku do koñca tylko jedn± wad±: czas, a raczej jego brak. Chcia³oby siê powiedzieæ "jeszcze", kiedy nieuchronnie mija³o pó³ godziny ka¿demu z referentów. Szkoda ¿e dla tak warto¶ciowych imprez czas i zmêczenie s± odwiecznymi wrogami. Jedyna pociecha w tym ¿e ta Konferencja ma siê doczekaæ opracowania w formie wydawniczej, dziêki któremu cenne opracowania referentów nie pójd± w zapomnienie i bêd± mog³y trafiæ do szerszego grona odbiorców.

Chcia³bym Wam napisaæ co¶ konkretnego, co¶ co mog³oby oddaæ charakter tego spotkania, my¶lê jednak ¿e jeszcze nie doros³em do takich przekazów. Potrafiê zachowaæ w sobie ulotne przes³anie tej konferencji, a Wam mogê tylko powiedzieæ - ¿a³ujcie ¿e Was tam nie by³o. W lokalnej prasie na pewno uka¿± siê jakie¶ publikacje na ten temat, poczekamy te¿ do czasu wydania publikacji zwi±zanej z t± konferencj±. Nigdy nie s±dzi³em ¿e z takim zainteresowaniem bêdê ¶ledzi³ dzia³alno¶æ jakiegokolwiek Muzeum. Moje szkolne lata cechowa³a raczej sk³onno¶æ do unikania kontaktu z lekcjami historii. Wstyd siê przyznaæ, ale teraz z tym wiêkszym wstydem muszê unikaæ udzia³u w dyskusjach choæby takich jak ta w ¦wiebodziñskim Ratuszu. Pocieszam siê tym, ¿e coraz lepiej wychodzi mi s³uchanie innych.

Robert Ziach




Schwiebus.pl
19 marca 2003
"Kalendarium ... " - refleksje.

Nak³adem Agencji Reklamowo - Prasowej RiO Renata Or³owska-Zdanowicz ukaza³o siê drugie, poprawione i rozszerzone wydanie "Kalendarium dziejów ¦wiebodzina i okolic do roku 1945" autorstwa Wies³awa Zdanowicza.
Publikacjê tê wydano z okazji 700-lecia ¦wiebodzina okraszaj±c ilustracjami ze zbiorów Muzeum Regionalnego w ¦wiebodzinie oraz okoliczno¶ciowego wydania Schwiebusser Stadt- und Landbote z okazji 600-lecia miasta Schwiebus z 23 maja 1935 roku. Uwa¿ni czytelnicy szybko skojarz± fakty i zwróc± uwagê na swego rodzaju zagadkê czasow±.

W roku 1935 niemieccy mieszkañcy Stadt Schwiebus obchodzili ogr±g³a rocznicê 600-lecia miasta. W roku 1965 - polscy mieszkañcy ¦wiebodzina obchodzli 650-lecie grodu, a ju¿ za 37 lat (to ju¿ czas obecny) hucznie obchodzili¶my 700-lecie miasta ¦wiebodzina. W ci±gu niespe³na siedemdziesiêciu lat nasze miasto postarza³o siê o ca³e 100 lat! Co za tempo! Czas zwolniæ! Marz± mi siê nudne czasy, a nie takie jak z przekleñstwa Chiñczyków - "ciekawe".

Profesor Jerzy Piotr Majchrzak, przewodnicz±cy listopadowej konferencji naukowej pt.: "¦WIEBODZIN - 700 LAT HISTORII" jak dobrze pamiêtam rozwik³a³ tê zawi³o¶æ czasow±, chocia¿ muszê sie przyznaæ do tego, ¿e chyba nieuwa¿nie s³ucha³em. Chc±c nadrobiæ sw± nieuwagê postanowi³em z pomoc± publikacji Pana Wies³awa Zdanowicza podej¶æ do tematu jeszcze raz. Oto co mi z tego wysz³o.
Nie trudno obliczyæ ¿e 600 rocznica obchodzona w roku 1935 mia³a podkre¶liæ jakie¶ znacz±ce wydarzenie z historii miasta. W "Kalendarium dziejów..." pod dat± 1335 czytamy:

"Margrabia Ludwik Starszy zawiera uk³ad z rycerzem Peschem ze ¦wiebodzina. W li¶cie z 18 lutego 1335 Pesche pisze: Ja Peschko ze Swebesin stwierdzam niniejszym listem, ¿e u³o¿y³em siê z wysoko urodzonym ksiêciem margrabi± Ludwikiem Brandenburskim i przyrzek³em mu wierne s³u¿by i zamki na jego potrzeby, wyj±wszy przeciwko królowi Polski i ksiêciu g³ogowskieiemu. Za to on, jak i jego ludzie, winien broniæ moich praw i za moje wierne s³u¿by dostarczyæ 10 kop groszy rocznej renty z Neu-Reppin."

i dalej:

"24 sierpnia 1335 Kazimierz Wielki zrzeka siê w wêgierskim Trenczynie swoich praw do ¦l±ska tj. do tych ksiêstw ¶l±skich, które z³o¿y³y ho³d lenny Janowi Luksemburskiemu - za zrzeczenie siê pretensji Jana do korony polskiej. Wówczas ¦wiebodzin znalaz³ siê, pozostaj±c w granicach ksiêstwa g³ogowskiego, poza granicami Królestwa Polskiego.

a teraz najwa¿niejsze:

"Komendantem zamku ¶wiebodziñskiego zostaje czeski hrabia, Henryk Duba, który administruje do 1360 roku. Gród przyjmuje niemieckie prawa miejskie."

Ot i mamy powód. W roku 1935 miasto dostojnie obchodzi³o 600 lecie przyjêcia niemieckich praw miejskich. Co zatem da³o przyczynek do zorganizowania w roku 1965 obchodów 650-lecia miasta? I tu k³adê g³owê pod topór. Uderzê w stó³, a nu¿ jakie¶ "no¿yce" podskocz± i wyrównaj± co trzeba. "Kalendarium dziejów ¦wiebodzina.." nie odnotowuje pod dat± A.D. 1315 ¿adnego dono¶nego wydarzenia. Natomiast w 4 lata pó¼niej, w roku 1319 dziej± siê takie oto rzeczy:

"¦wiebodzin uzyska³ ograniczone prawa miejskie. 10 sierpnia 1319 roku, Henryk i Przemko, ksi±¿êta ¶l±scy, zawieraj± uk³ad z Waldemarem, margrabi± brandenburskim, który zobowi±za³ sie zwróciæ ksi±¿êtom ¯agañ, Krosno i Miêdzyrzecz. Jednocze¶nie Henryk i Przemko maj± przekazaæ Brandenburgii ¦wiebodzin i Lubrzê oraz gród Wityñ. Dokument wspomina jednocze¶nie, ¿e ¦wiebodzin by³ w posiadaniu Henczka (Henryka) Wezenborga. ¦mieræ Waldemara, 14 sierpnia, sprawi³a, ¿e uk³ad nie zosta³ zrealizowany. W uk³adzie ¦wiebodzin wystêpuje jako 'di Stat' - miasto. Od tego czasu ¦wiebodzin pozostawa³ grodem ksi±¿êcym."

Co prawda z lekkim falstartem, ale za to sprytnie i bezpiecznie historycy polscy znale¼li dobr± okazjê do uruchomienia machiny uroczystych obchodów. Taka to by³a chyba potrzeba czasów. Klimat lat sze¶ædziesi±tych...
A co powiemy o klimacie prze³omu wieku? Ba... MILLENIUM. I znów potrzeba matk± wynalazków. My¶lê, ¿e najwa¿niejsza jest dobra zabawa jak± miasto urz±dzi³o swoim mieszkañcom w roku 2002. A ¿e historia lubi siê powtarzaæ, to znów z pomoc± przyszli historycy i znale¼li.. - kolejny powód do uczczenia dostojnego wieku naszego miasta.
Nie zawodzi nas "Kalendarium dziejów ¦wiebodzina.." przytaczaj±c pod dat± A.D. 1302 informajê o tym, ¿e w roku tym pojawi³a siê pierwsza ¼ród³owa wzmianka o ¦wiebodzinie (Swebosin). Wzmianka ta wspomina Gnivmerusa (Gniewomira) ze ¦wiebodzina, identyfikowanego z osob± sêdziego poznañskiego i kasztelana zb±szyñskiego, wystêpuj±cego w ¼ród³ach w latach 1277-1298. Ja jednak pozwolê sobie w tym miejscu przytoczyæ s³owa dyrektora Muzeum Reginalnego w ¦wiebodzinie, Pana Marka Nowackiego - opublikowane na ³amach serwisu internetowego Urzêdu Miejskiego w ¦wiebodzinie (tytaj bezpo¶redni link do orygina³u). Bardzo dziêkujê za zgodê na wykorzystanie materia³u:

Najstarszy dokument dotycz±cy ¦wiebodzina

Marek Nowacki

¦wiebodzin wchodzi na arenê dziejów do¶æ niespodziewanie, w roku 1302, wspomniany w dokumencie powsta³ym w skryptorium paradyskim. Drobna wzmianka o Gniewomirze ze ¦wiebodzina, pozwala wiêkszo¶ci historykom kojarzyæ tê miejscowo¶æ z obecnym miastem ¦wiebodzin (np. Korcz 1985, 69, Wêdzki 1970, 402). Czasami podnosi siê jednak mo¿liwo¶æ innej identyfikacji tej nazwy, m.in. z osad± w okolicy Buku pod Poznaniem (Kozierowski 1915, 282; Jurek 1993, 53). Na pewno zupe³nie nieuprawnione jest siêganie do wcze¶niejszych ¶wiadectw dokumentowych: z roku 1247, gdzie wymienia siê "Zhibansim", czyli wielkopolski Zb±szyñ (KDW 262) oraz falsyfikatu datowanego na rok 1251, w którym mówi siê o ¦wiebodzinie ("Schwibussen"), a który uchodzi za wytwór najpewniej dopiero wieku XV (KDW 297). Niew±tpliwie autentyczny dyplom z roku 1302, zachowany do dzi¶ tylko w wiernej reprodukcji (faksymile), nabiera szerszego kontekstu dziêki kolejnemu aktowi z 10 grudnia 1304 roku. W tym ostatnim Henryk, ksi±¿ê ¦l±ska i pan G³ogowa, zatwierdza pod Wityniem umowê Bogusza Wezenborga z klasztorem w Paradyzu w sprawie Lubinicka "prope Swibozyn positam", z przyrzeczeniem opieki nad bezpieczeñstwem konwentu (KDW 888). Dokument wyszed³ z kancelarii ksiêcia g³ogowskiego, zredagowany przez protonotariusza Fryderyka z Butense, podczas wyprawy wojennej na pogranicze ¶l±sko-wielkopolskie. Jest on po¶wiadczeniem przez w³adcê decyzji z roku 1302 (¯erelik 1984, 62) i potwierdza ówczesn± kontrolê G³ogowa nad ¦wiebodzinem i najbli¿sz± okolic±. Dalsza "kariera" osady "Swebosin" jeszcze przez kilka lat nie jest imponuj±ca. Pozostaje ona w cieniu pobliskiej Lubrzy, o której wspomina siê w roku 1312, jako miejscu lokalizacji siedziby dystryktu, jednostki podzia³u terytorialnego ks. g³ogowskiego (KDW 952). Po roku 1314 (utrata przez nastêpców ks. Henryka Wielkopolski) ranga ¦wiebodzina musia³a wzrosn±æ, skoro piêæ lat potem zaliczony on zosta³ w poczet miast ks. g³ogowskiego ("di Stat" 1319 - KDW 1012).

Zarówno ¦wiebodzin, jak i Lubrza by³y wówczas o¶rodkami ksi±¿êcymi, oddanymi w rêce Henczka Wezenborga (Wêdzki 1970). Trwa³ego znaczenia strategicznego nabra³ ¦wiebodzin nieco pó¼niej, mo¿e w kontek¶cie ekspansji W³adys³awa £okietka, kiedy wraz z odnotowanym wówczas po raz pierwszy zamkiem dosta³ siê pod lenn± zale¿no¶æ króla Czech - Jana Luksemburskiego (1329 - KDW 1099; por. Orzechowski 1965).
Czy mo¿na jednak co¶ powiedzieæ o czasach wcze¶niejszych, jeszcze przed rokiem 1302? Osada nazywana w pocz±tkach XIV wieku "Swebosin" musia³a mieæ zapewne, jak wiêkszo¶æ na tym terenie, starsz± genezê. Mo¿emy przypuszczaæ, ¿e siêga³a przynajmniej po³owy XIII wieku. Podstawy do takiego domys³u daj± nam najnowsze dane archeologiczne. Odkryty w roku 1986, w obrêbie granic miasta, gród obronny, dostarczy³, oprócz klasycznego materia³u zabytkowego (ceramika, przedmioty z metalu, elementy uzbrojenia, moneta z XII w.), tak¿e prób drewna, umo¿liwiaj±cych datowanie umocnieñ tego obiektu, najpó¼niej na po³owê XIII w. (Kara, Kr±piec 2000). Te tzw. dendrodaty odnosz± siê zapewne do ostatniej przebudowy grodu; okres jego za³o¿enia siêga³ prawdopodobnie zarania wieku XII. Przesuwamy w ten sposób pocz±tki kszta³towania siê o¶rodka osadniczego w ¦wiebodzinie o przynajmniej 200 lat. Powsta³e w pobli¿u pó¼niejsze miasto, wykorzysta³o wszelkie walory po³o¿enia tego grodu i znanej osady "Swebosin" (por. Tuszyñski 1988). Trac± obecnie znaczenie dawniejsze tezy o istnieniu i wczesnej chronologii grodu w samym ¦wiebodzinie (por. Geneza miasta... 1951), a bardziej realna wydaje siê hipoteza E. D±browskiego (1975) o przejêciu roli grodu z IX-XII wieku w Grodziszczu przez kompleks osadniczy ¦wiebodzina.
Co do tre¶ci i redakcji dyplomu z roku 1302, to jest on typowym dla tych czasów prywatnym aktem po¶wiadczeniowym, spisanym gotyck± kursyw± dokumentow±. W zwi±zku z nie zachowaniem orygina³u trudno co¶ powiedzieæ o jego cechach zewnêtrznych, poza tym, ¿e by³ wykonany na pergaminie i uwierzytelniony pieczêci±, najpewniej Bogusza Wezenborga (herb z postaci± tura). Cechy wewnêtrzne dokumentu kszta³towa³ zwykle okre¶lony formularz kancelaryjny, w tym przypadku paradyski. Jest on jednak znacznie uproszczony. W protokole wstêpnym wymienia siê tylko imiê wystawcy i adres, czyli wszystkie osoby, do których dotrzeæ mog³a tre¶æ pisma. Tre¶æ w³a¶ciwa to o¶wiadczenie woli Bogusza przejêcia w do¿ywotnie lenno od cystersów wsi Lubinicko, jego zwrotu po ¶mierci i chêæ pochówku w klasztornych podziemiach. Istotne s± ¶rodki umacniaj±ce decyzjê rycerza: w³asna pieczêæ, odczytanie zainteresowanym i pieczêæ Parady¿a, po której brak pó¼niej ¶ladu. Protokó³ koñcowy stanowi niepe³na lista ¶wiadków, w¶ród których na pierwszym miejscu znalaz³ siê interesuj±cy nas Gniewomir ze ¦wiebodzina, oraz datacja, tutaj okre¶laj±ca moment czynno¶ci prawnej ("actum").

Transkrypcja najstarszego dokumentu dotycz±cego ¦wiebodzina

Transkrypcja

Transkrypcja najstarszego dokumentu dotycz±cego ¦wiebodzina

Zbiory Muzeum regionalnego w ¦wiebodzinie

Dokument Nr 849 z Kodeksu Dyplomatycznego Wielkopolski
(wyd. Poznañ 1878)


Bogusz Wezenborg 11 marca 1302 r. w Parady¿u: potwierdza, ¿e otrzyma³ w do¿ywotnie lenno wie¶ Lubinisko (Lubinicko) od klasztoru w Parady¿u. Pergamin oryginalny. Wciêcia poprzeczne od przywieszenia jednej pieczêci; zagubionej.

My Bogusz von Wezenborg 1 oznajmiamy wszystkim, do których dotrze niniejsze pismo, ¿e od mê¿ów pobo¿nych, czcigodnego ojca pana Jakuba 2 opata i wszystkich braci Paradyskiego Zakonu Cysterskiego, dziedzictwo nazywane po polsku Lubinicko, po niemiecku Villa Martini 3, przyjmujemy w do¿ywotnie lenno; nie po to, by¶my prawem dziedziczenia pozostawili je naszym potomkom, lecz, gdy z woli Pana ¿ycie nasze na ziemi siê skoñczy, rzeczone dziedzictwo ze wszystkimi zbiorami i trzodami, które pozostawaæ bêd± w naszych zagrodach w owym dziedzictwie, bez czyjegokolwiek sprzeciwu powróci³o jako wolne do Parady¿a, i równocze¶nie nasze cia³o, jak pragniemy, powierzone zosta³o ko¶cielnemu pogrzebowi braciom wy¿ej wspomnianym.
By za¶ to postanowienie pewne i nienaruszone pozosta³o, niniejsze pismo nasz± pieczêci± zabezpieczamy, przekazuj±c jako oczywiste ¶wiadectwo braciom do odczytania, sami otrzymuj±c opatrzone pieczêci± potwierdzenie naszego postanowienia.
¦wiadkami tego s±: komes 4 Gniewomir ze ¦wiebodzina 5, pan Henryk von Klepzig 6, pan Henryk z D±brówki Ma³ej 7, i inni godni wiary. Dane w Parady¿u w obecno¶ci konwentu, roku Pañskiego 1302, piêæ dni przed idami marcowymi 8.


1 Bogusz von Wezenborg/Wiesenburg (Bogu¶ de Wescnburch) - pochodzi³ z dolno³u¿yckiej rodziny rycerskiej, której jedna ga³±¼ mia³a dobra w ks. g³ogowskim; wystêpuje w dokumentach w latach 1290-1307; by³ m.in. kasztelanem Urazu (1291) i Krosna (1293) oraz starost± poznañskim (1306) przy ks. Henryku g³ogowskim; znany jako w³a¶ciciel dóbr w okolicy ¦wiebodzina i Miêdzyrzecza, dobrodziej i opiekun klasztoru w Parady¿u.
2 Jakub 1 (Iacobus) - opat klasztoru paradyskiego w latach 1301 (l302)-1305.
3 Lubinicko (Lubinisco, Villa Martini) - wie¶ klasztoru paradyskiego jeszcze z nadania Janusza, syna Secemy (1241 - falsyfikat ?) oraz Dzier¿ykraja z rodu Na³êczów i jego braci Gos³awa i Tomasza (1256).
4 Komes (comes) - tytu³ oznaczaj±cy osobê sprawuj±c± wy¿szy urz±d lub okre¶lon± funkcjê z nadania panuj±cego (np. ksiêcia).
5 Gniewomir ze ¦wiebodzina (Gnivmerus de Swebosin) - pierwszy znany z imienia w³a¶ciciel ¦wiebodzina z rodu Samsonów-Wattów; identyfikowany z kasztelanem Zb±szynia (1277-1286) i sêdzi± poznañskim (1286-1298); wyst±pi³ wcze¶niej (1301) w¶ród Wezenborgów, podczas nadania Bukowca w ok. Miêdzyrzecza klasztorowi w Parady¿u.
6 Henryk von Klepzig (Hinricus de Clebs) - pochodzi³ z rycerskiej rodziny wywodz±cej siê z Anhaltu w Saksonii, której przedstawiciele czêsto wystêpowali przy margrabiach brandenburskich z linii askañskiej; w 1299 roku Henryk m.in. z braæmi otrzyma³ w lenno £agów na ziemi torzymskiej.
7 Henryk z D±brówki Ma³ej (Hinricus de Mirica, popr. Merica) - jeden z mo¿liwych protoplastów rodu von Stentsch (Sczanieckich) ze Szczañca; w roku 1278 wystêpuje jako zarz±dca tych dóbr z ramienia wielkopolskiego rodu Dryjów; w roku 1311 wspomniany jako Henryk ze Szczañca.
8 Piêæ dni przed idami marcowymi (V Idus Martii) - sposób datowania wziêty z kalendarza rzymskiego, u¿ywanego powszechnie w ¶redniowieczu; idy, kalendy i nony to trzy sta³e dni w ka¿dym miesi±cu; idy w marcu przypadaj± na 15 dzieñ miesi±ca; odchylenia przy sprowadzaniu dat, do obecnej rachuby wynikaj± z do¶æ z³o¿onego sposobu ich obliczania (np. pi±ty dzieñ przed idami marcowymi to nie 10 lecz 1 marca, jak w analizowanym tutaj dokumencie).

T³umaczenie i obja¶nienia - ks. J. Roman, J. Sobociñski / M. Nowacki

Tak. Nic dodaæ, nic uj±æ. Ja osobi¶cie nie s±dzê ¿eby na tym zakoñczy³y siê dociekania wieku ¦wiebodzina. My¶lê ¿e 1 maja 2004 roku bêdzie now± okazj± która wyzwoli now± tradycjê. Chocia¿ mo¿e czas aby pomysleæ o ¦wiebodzinie dziesjszym, takim jakim powinien byæ...
Wracaj±c do "Kalendarium dziejów ¦wiebodzina i okolic do roku 1945" autorstwa Pana Wies³awa Zdanowicza, uzyska³em zgodê autora na zacytowanie napisanego przez dr Hubertusa Gabriela wstêpu do drugiego wydania. Bêdzie to dla Was najlepsza zachêta do nabycia tej pozycji (TYLKO 6z³ - widzia³em jeszcze kilka sztuk w naszym Muzeum Regionalnym). Naprawdê warto.

S³owo wstêpne do drugiego wydania
"Kalendarium dziejów ¦wiebodzina i okolic do roku 1945"

Czytelniku!
Dzisiaj trzymasz w rêku czê¶æ kroniki ¦wiebodzina i otaczaj±cych go ziem. Zawiera ona wybrane daty, opisuj±ce charakter zmian politycznych, spo³ecznych, narodowo¶ciowych. Cenna to dla mnie - osoby, która zwi±zana jest przez pokolenia z t± ziemi±: dla mnie Ojcowizn± - ma³± ojczyzn±.
To, ¿e coraz czê¶ciej mieszkañcy ¦wiebodzina i podobnych miast - w przestrzeni dziejów pogranicza - tacy jak Autor tej kroniki, takowe sporz±dzaj± i z ca³± pewno¶ci± znajd± czytelników - ma dla mnie przes³anie pierwszorzêdne.
Przybyli tu w czasach najnowszych i tu urodzeni uznali te okolice za swoj± Ojcowiznê. To wczucie siê w trwa³o¶æ bytu odbywa siê kosztem têsknot za dawnym, ale z coraz wiêkszym zrozumieniem dawnych mieszkañców.
Niemo¿liwe staje siê mo¿liwym!
Starania p.p. Wernera Badera, Ruth Schulz, Lothara Meißnera i wielu innych Niemców, staj± siê rzeczywisto¶ci±: wracaæ i cieszyæ siê przyja¼ni± nastêpców w ich by³ych siedliskach. Jakie¿ to trudne, lecz mo¿liwe. Wiedz± o tym Polacy - przesiedleñcy ze Wschodu.
Ziemie pograniczne, wszystkie i wszêdzie, maj± bogate i tragiczne dzieje. M³yñskie kamienie historii przez wieki mieli³y równo Niemców, ¯ydów, Polaków, Greków, £emków, Cyganów i inne nacje. Ich krew i ko¶ci w bezimiennych ju¿ grobach pisa³y dzieje tutejsze ich Ojcowizny. Ta kronika to opis przesz³o¶ci, na glebie której chcemy i musimy budowaæ przysz³o¶æ Ojcowizny - ojczyzny i Europy. Wszyscy tego chcemy - Polacy, Niemcy i nieliczni tzw. autochtoni.
Wdziêczny jestem Autorowi za jego pracê. Wdziêczny jestem Tobie czytelniku, za zainteresowanie siê jej kartami.
Koñczê pytaniem - kto nastêpny podejmie siê pisania o Ojcowi¼nie?

Hubertus Gabriel
tutejszy




Dzieñ za Dniem
WYDANIE NR 24 [86] z dnia 10 czerwca 2003
¦wiebodzin. Wczoraj i dzi¶ miasta
Gor±ca dyskusja

W czwartek 29 maja w Muzeum Regionalnym odby³a siê promocja ksi±¿ki „¦wiebodzin - 700 lat historii”. Celem spotkania by³o publiczne zaprezentowanie tre¶ci ksi±¿ki, a tak¿e spotkanie z autorami i redaktorem naukowym, heraldykiem, genealogiem - prof. dr hab. Wojciechem Strzy¿ewskim.

Zaproszono szesnastu referentów poszczególnych artyku³ów zawartych w ksi±¿ce. Jednak nie wszyscy dojechali. G³ównie obecni byli reprezentanci ¶rodowiska zielonogórskiego. Marek Nowacki, dyrektor muzeum, z dum± w g³osie stwierdzi³:

- Uda³o nam siê go¶ciæ dosyæ wa¿ne osoby, które kiedykolwiek pisa³y i zainteresowane by³y tym obszarem. Nie zawsze ma siê okazjê spotkania w tak ma³ym ¶rodowisku z reprezentacj± ¶rodowiska naukowego, które inaczej patrzy na historiê, z pewnym dystansem, obiektywnie, unikaj±c wiêkszych emocji. ¯a³ujê, ¿e przyjecha³o na spotkanie tylko piêæ osób. Trudno o kogo¶ z Poznania, z Wroc³awia, czy nawet z Berlina. Liczy³em równie¿ na obecno¶æ burmistrza ¦wiebodzina.

Nie zawiedli ci, którzy zawsze przychodz± do muzeum, gdy dzieje siê co¶ ciekawego. Zaproszenia nie odrzucili równie¿ nauczyciele historii z Publicznego Gimnazjum nr 3 i ze ¶wiebodzñskiego liceum ogólnokszta³c±cego oraz zainteresowani spotkaniem uczniowie.

Prowadz±cym spotkanie by³ sam W. Strzy¿ewski, zapowiadaj±c na wstêpie ciekawostki, które powinny zainteresowaæ i zachêciæ do siêgniêcia po tê naukow± ksi±¿kê zwyk³ego mieszkañca ¦wiebodzina. Przedstawi³ te¿ zawarto¶æ publikacji, wszystkich referentów oraz wyt³umaczy³ s³uchaczom jak interpretowaæ symbolikê naszego herbu miejskiego. Przybli¿y³ równie¿ historiê pieczêci ¦wiebodzina.

Od dr Joanny Karczewskiej mo¿na by³o siê dowiedzieæ bardzo ciekawych rzeczy o tradycjach rycerskich obszaru wielkopolskiego. Jak wielk± rangê mia³a szlachta, jak± robi³a karierê i jak to siê zmienia³o na przestrzeni wieków, u¶wiadomi³ przyby³ym dr Jaros³aw Kuczer. Gor±ca dyskusja z publiczno¶ci± wywi±za³a siê po referacie dr. Roberta Skobelskiego. Mówi³ on o powojennych czasach, o referendum i o wyborach do sejmu, a tak¿e o fa³szowaniu historii przez komunistów. Szczególnie aktywni w wymianie pogl±dów byli ci, dla których jest to nadal ¿ywa pamiêæ. Dr Skobelski bêd±c m³odym cz³owiekiem nie pamiêta tego z autopsji, ale jego bardzo dobra analiza archiwalna zadowoli³a dyskutantów.

G³os zabra³ równie¿ dyrektor Pañstwowego Archiwum w Wilkowie - Mieczys³aw Szylko. Zachêca³ wszystkich do odwiedzania archiwum i stara³ siê jak najlepiej zareklamowaæ skarbnicê naszej regionalnej historii.

Od s³owa do s³owa dyskusja rozwinê³a siê ku pami±tkom po przesz³o¶ci. Mowa tu o cmentarzach niemieckich, które zosta³y zniszczone decyzjami administracyjnymi w latach sze¶ædziesi±tych. Spotkanie zakoñczy³ prof. Strzy¿ewski: - Atmosfera w ¦wiebodzinie zawsze jest wspania³a, a u dyrektora muzeum jest rewelacyjna. Jestem pe³en podziwu, ¿e wytrwale s³uchano przez pó³torej godziny, b±d¼ co b±d¼ opowie¶ci o mie¶cie, ale popo³udniow± por±. My¶lê, ¿e to ¶wiadczy o zainteresowaniu mieszkañców ¦wiebodzina przesz³o¶ci± ich miasta. Dyskusja spowodowa³a, ¿e powsta³y pewne mo¿liwo¶ci poznania tej najnowszej historii miasta. Podchod¼my do tradycji z szacunkiem.

Kamilla Bourguois



adres tego artyku³u: www.schwiebus.pl/articles.php?id=24