www.schwiebus.pl

:: ¦wiebodzin - 700 lat historii cz. I
Artyku³ dodany przez: schwiebu (2005-05-04 17:13:09)


"¦wiebodzin - 700 lat historii" - glosy. Czê¶æ I.






Okolice Najbli¿sze
Wydania nr 2(53) luty 2001
Jubileusz w mie¶cie Gniewomira

 

"Nie wiem, który to nasz przodek,
W przyd³ugi pono¶ karnawa³,
Gdy wyczerpa³ wszelki ¶rodek,
Sk±d wzi±æ jaki ¶wie¿y kawa³,
Wnet po formy d±¿±c nowe,
Chwyci³ kpiarstwa kaduceusz,
Skrobn±³ siê nim mocno w g³owê
I wymy¶li³ - jubileusz.
Przyjê³a siê ta zabawa,
Jako ¿e w niej le¿y sposób,
Co ka¿demu daje prawa
Kpiæ z najszacowniejszych osób.
"
(Tadeusz Boy ¯eleñski)

Dokument Gniewomira pochodzi³ z 1302 roku. Akt ten by³ przechowywany w poznañskim archiwum. Sp³on±³ w 1945 roku i teraz mo¿na tylko ogl±daæ jego kopie: jedn± w bibliotece Raczyñskich, drug± w archiwum Uniwersytetu Jagielloñskiego. W dokumencie wystêpuje postaæ Gniewomira ze ¦wiebodzina. Oddawa³ on w do¿ywotnie lenno dobra w Lubinicku rycerzowi Boguszowi Wezenborgowi, aby ten sprawowa³ opiekê zbrojn± nad cystersami w Parady¿u. Jest to nastarszy pisany ¶lad wzmiankuj±cy o ¦wiebodzinie. Dobry pretekst, aby rok 2002 uznaæ jubileuszem 700-lecia miasta.

Burmistrz Dariusz Bekisz twierdzi, ¿e nie jest problemem zakupienie jednej z tych kopii dla zasobów miejscowego muzeum. To niedu¿y wydatek. Ale problemem jest wydanie ksi±¿ki o historii ¦wiebodzina. Dr Jerzy Piotr Majchrzak tê ksi±¿kê napisa³. Zatytu³owa³: ,,Svibusium Felix''. Maszynopis jest ju¿ w³asno¶ci± miasta, ale brakuje pieniêdzy, aby ksi±¿kê opublikowaæ. Potrzeba ponoæ na to 20 tys. z³.

Papierowe dokumentowanie ¿ycia ma swój sens. Do¶wiadczaj± tego szperacze – regionali¶ci, co jaki¶ czas natrafiaj±c na ¼ród³a pisane sprzed lat. Tym powodowa³o siê stowarzyszenie ''Nasze gminne gimnazjum w Szczañcu'', któremu przewodniczy Ryszard Walkowiak, wicedyrektor gimnazjum. Wydano na 2001 rok kalendarz z rysunkami dzieci, które zobrazowa³y w³asn± wyobra¼ni± najciekawsze miejsca w gminie. Niedoceniany Leszek Frey – Witkowski pomóg³ wybraæ 25 prac z plonu konkursu pod has³em ''Nasza ma³a ojczyzna''. Nak³ad 700 egzemplarzy wykupi³ dla swoich pracowników supermarket "Intermarche", Urz±d Gminy, kilka banków. W ma³ej gminie znaleziono pomys³ i pieni±dze na taka inicjatywê. Nastêpn± ma byæ wydanie folderu na Dni Szczañca.

Powtarzam: papierowe dokumentowanie ¿ycia ma swój sens. Wystarczy spojrzeæ do rubryki ,,Ferie,, na stronie terenowej Gazety Lubuskiej. Odnotowywane tam s± propozycje imprez dla dzieci. Z liczby propozycji i ilo¶ci miejsca po¶wiêconego ¦wiebodziñskiemu Domowi Kultury mo¿na wnosiæ, ¿e jest to najlepszy dom kultury w województwie. Czy tak jest naprawdê? – Mog± nam co¶ o tym napisaæ czytelnicy "Okolic".

Marek Nowacki, dyrektor Muzeum Regionalnego martwi siê, ¿e ma zbyt skromne ¶rodki na organizacjê obchodów jubileuszu miasta i musi rezygnowaæ z wielu wydatków. Z w³asnych do¶wiadczeñ wiem, ¿e takie obchody zwykle udaj± siê, gdy s± przygotowywane prze szerokie gremium spo³eczne. Takim mog³oby byæ np. Towarzystwo Przyjació³ Ziemi ¦wiebodziñskiej, gdyby wykazywa³o aktywno¶æ. Albo jaki¶ np. Blok Inicjatyw Spo³ecznych – nie wymawiaj±c radnemu Tomaszowi Mo¿ejko osamotnienia w dzia³aniu.

Urz±dzenie jubileuszu 700-lecia by³oby wspania³± klamr±, zamykaj±c± czas sprawowania w³adzy przez obecnych radnych. By³oby dobr± okazj±, aby podczas jubileuszowych imprez; sympozjów, sesji, wernisa¿y, festynów, przypomnieæ nie tylko dumn± i chmurn± historiê miasta, ale te¿ czas ostatnich dokonañ. A wszystko odbywa³oby siê przed kolejnymi wyborami do samorz±dów. Chleba mo¿e by tu i ówdzie brakowa³o, ale igrzyska by³yby przednie.

Point± tego felietonu jest przewrotna my¶l, ¿e obecny zarz±d i radni maj± ju¿ do¶æ w³adzy i nie chc± byæ wybierani ponownie. Nie chc± wykorzystaæ jubileuszu miasta do swoich propagandowych celów. Ale nawet i przy takim za³o¿eniu warto im sugerowaæ, aby tê ksi±¿kê o ¦wiebodzinie sfinansowali. Przecie¿ to by³by rodzaj pomnika, który historykom nie pozwoli³by w przysz³o¶ci pomin±æ faktu, ¿e istnieje publikacja pt. ,,Svibusium Felix'', a wydano j± staraniem tej w³a¶nie Rady Miejskiej.

 

Jerzy Ch³odnicki

 





Gazeta Lubuska
21 Stycznia 2002
700 lat miasta

Tegoroczne obchody jubileuszu 700-lecia miasta bêd± odwo³ywaæ siê do prapocz±tków miasta oraz do tradycji kulturowej wspó³czesnych mieszkañców, pochodz±cych z Kresów Wschodnich.

Powo³ana zosta³a grupa steruj±ca przygotowaniami do obchodów, których kulminacja przypadnie w pierwszych dniach maja. W jej sk³ad weszli m.in. dyrektorzy domu kultury Zbigniew Szumski i muzeum regionalnego Marek Nowacki, a ca³o¶æ prac koordynuje kierownik wydzia³u o¶wiaty urzêdu miasta Ryszard Graczyk.
- Wiadomo, ¿e to jubileusz historyczny, wiêc w¶ród imprez musz± znale¼æ siê odwo³ania do pocz±tków miasta - mówi Zbigniew Szumski. - Ju¿ w styczniu zaczyna siê cykl wyk³adów w ramach Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Natomiast 1 maja przewidujemy paradê teatrów ulicznych w strojach rycerskich.
By unikn±æ porównañ z pochodami, parada przejdzie w odwrotnym kierunku ni¿ 1-majowe manifestacje.

Dobre pochodzenie

Najdawniejszej historii bêdzie te¿ po¶wiêcona wystawa w muzeum, jedna z najbogatszych, jakie dot±d zorganizowano - ,,¦wiadectwa i ludzie - 700 lat ¦wiebodzina’’.
- Wiele eksponatów ju¿ sprowadzili¶my, ca³y czas liczymy na wsparcie muzeum archeologicznego ze ¦widnicy - informuje dyrektor Nowacki. - Mamy oryginalny dokument z 1730 r. z pieczêci± burmistrza ¦wiebodzina (to ¶wiadectwo ,,dobrego pochodzenia’’ wystawione przez w³adze miasta jednemu z ówczesnych sukienników). Chcemy te¿ zdobyæ kopiê pierwszej ksiêgi miejskiej ³awy s±downiczej z XV w.
Niestety, nie uda³o siê zdobyæ najwa¿niejszego tzw. dokumentu Gniewomira z 1302 r. Jeszcze przed wojn± orygina³ znajdowa³ siê w Bibliotece Raczyñskich w Poznaniu, ale potem prawdopodobnie uleg³ zniszczeniu. Znamy jednak jego wygl±d na podstawie reprodukcji z XIX-wiecznego inwentarza Biblioteki Raczyñskich i tak± kopiê poka¿emy na wystawie - zapewnia M. Nowacki. - Jednym z wa¿nych eksponatów bêdzie te¿ obraz olejny, zamówiony i namalowany z okazji 700-lecia przez Jaros³awa Strankowskiego ,,Oblê¿enie ¦wiebodzina w 1489 r.’’. Obraz bardzo wiernie odtwarza wygl±d miasta w koñcu XV w.

Kresy medialne

Miasto wyasygnowa³o 70 tys. z³ z przeznaczeniem na bud¿et obchodów. - Ale wiêkszo¶æ imprez bêdzie realizowana w ramach bud¿etów poszczególnych instytucji, organizuj±cych je - podkre¶la Z. Szumski. - 20 tys. z³ przyzna³y w³adze powiatu, z czego po³owa pójdzie na cykl imprez ,,Kresowe wiêzi’’. To odwo³anie siê do ¿ywej historii, istniej±cej w ¶wiadomo¶ci wspó³czesnych ¶wiebodzinian. Zdecydowana wiêkszo¶æ naszych mieszkañców to repatrianci ze wschodu lub ich potomkowie. Poza tym w skali kraju ro¶nie zainteresowanie kultur± kresow± (choæby sukces kasowy ,,Ogniem i mieczem’’) i przypuszczam, ¿e bêdzie to no¶ne medialnie.
W maju odbêdzie siê tak¿e uroczysta sesja rady miasta, na której zostan± przyznane honorowe obywatelstwa (trwa ustalanie kandydatów). Natomiast na wrzesieñ organizatorzy przewidzieli jubileuszowy miêdzynarodowy festiwal folkloru oraz wizytê Bachusa i przeniesienie na jeden dzieñ Winobrania z Zielonej Góry do ¦wiebodzina.

 

Micha³ Iwanowski

 





Gazeta Lubuska
18 lutego 2002
Oblê¿enie na 700-lecie

Obraz o wymiarach 140 na 70 cm na razie spoczywa w muzealnym magazynie. Bêdzie go mo¿na zobaczyæ przy okazji jubileuszowej wystawy w kwietniu.

 

Obraz olejny przedstawiaj±cy oblê¿enie ¦wiebodzina w 1489 r. zamówi³y w³adze miasta z okazji tegorocznych obchodów 700-lecia miasta.
Obraz olejny przedstawiaj±cy oblê¿enie ¦wiebodzina w 1489 r. zamówi³y w³adze miasta z okazji tegorocznych obchodów 700-lecia miasta.
fot. Ryszard Poprawski

Autorem obrazu jest 36-letni malarz-batalista rodem ze ¦wiebodzina Jaros³aw Stankowski. Pracowa³ nad dzie³em cztery miesi±ce, po¶wiêcaj±c mu czas po pracy (na co dzieñ prowadzi firmê transportow±).
Jak podkre¶la zleceniodawca - dyrektor Muzeum Regionalnego Marek Nowacki, obraz bardzo wiernie odtwarza XV-wieczn± zabudowê miasta, z której znaczna czê¶æ dzi¶ ju¿ nie istnieje: mury obronne, zamek (obecnie czê¶ciowo zrujnowany), baszty i wie¿e. Na horyzoncie widaæ pejza¿ ze wzgórzami, pod którymi dzi¶ przebiega trasa krajowa ¦wiecko-Poznañ.
J. Stankowski posi³kowa³ siê historycznymi rycinami, g³ównie map± miasta sprzed piêciu wieków oraz obrazem z pocz±tków XVII w. Z racji zami³owania, autor najchêtniej opowiada jednak o umieszczonym na pierwszym planie wêgierskich ¿o³nierzach oblegaj±cych miasto. - By³o w¶ród nich wielu najemników, którzy wystêpowali wówczas w uzbrojeniu typu gotyckiego, w ciê¿kich zbrojach z okuciami, opinaj±cymi je¼d¼ców razem z koñmi - mówi malarz. - Ale Wêgrzy s± ju¿ namalowani jako lekka jazda, bez pancerzy, uzbrojona tylko w tarcze, szable i w³ócznie, wzorowana na wojskach tureckich. Wkrótce potem ten wzór uzbrojenia przejê³a ca³a Europa, w tym tak¿e polska husaria.
To trzeci obraz autorstwa Stankowskiego. Dwa pierwsze: ,,Bitwa pod Kijami'' oraz ,,Oblê¿enie oddzia³u Zb±skiego pod D±brówk±'' nawi±zuj± do historii regionu i spoczywaj± w ¶wiebodziñskim muzeum.

 

(mich)

 





Dzieñ za Dniem
WYDANIE NR 8 [21] z dnia 27 lutego 2002
¦wiebodzin. 43. edycja konkursu historycznego
W 700-lecie grodu

W pi±tek 22 lutego w Publicznej Szkole Podstawowej nr 7 odby³a siê 43. edycja konkursu historycznego "¦wiebodzin - moje miasto". Do popularnego sprawdzianu przyst±pi³o 57. m³odych ¶wiebodzinian.

Pytania konkursowe, przygotowane przez Zbigniewa Szarka wspieranego przez syna Piotra, tradycyjnie nie nale¿a³y do ³atwych. Nad prawid³ow± ocen± odpowiedzi czuwa³o jury z³o¿one z do¶wiadczonych pedagogów. Byli to: Genowefa Zarzycka, Janina Ostrowska i Henryk Go¼dziñski.

Po pisemnej czê¶ci eliminacyjnej do fina³u dotar³a dwunastka - po sze¶cioro ze szkó³ gimnazjalnych i podstawowych - najlepszych znawców dziejów miasta. Czê¶æ fina³ow± konkursu otworzy³ w obecno¶ci wielu go¶ci i sponsorów atrakcyjnych nagród - burmistrz Dariusz Bekisz. Nastêpnie g³os zabra³ dyrektor Muzeum Regionalnego w ¦wiebodzinie - Marek Nowacki, który wyg³osi³ krótk± prelekcjê na temat "Sk±d siê wziê³a data 1302".

Wiedz± historyczn± o mie¶cie i regionie w kategorii szkó³ podstawowych najcelniej popisa³ siê Karol Kêdzierzyñski (PSP nr 7). Kolejne miejsca zajêli: 2. Rafa³ Capiñski (PSP nr 6), 3. Maciej Wierzbicki (PSP nr 7), 4. Maciej Wentland (PSP nr 6), 5. Julia Szczêsna (PSP nr 6), 6. Mateusz Jasiñski (PSP nr 2). W kategorii gimnazjów najlepsza okaza³a siê Sylwia Jakubowska (Gimnazjum nr 3). Pozosta³e miejsca w finale zajê³y: 2. Ma³gorzata Kapica (Gimnazjum nr 3), 3. Ma³gorzata Dybko (Gimnazjum nr 3), 4. Zofia Graczyk (Gimnazjum nr 1), 5. Ewa Graczyk (Gimnazjum nr 3), 6. Martyna Puto (Gimnazjum nr 3).

Dodajmy, ¿e inicjator konkursu i jego niezmordowany organizator - Zbigniew Szarek, w uznaniu szczególnych zas³ug w pracy z m³odzie¿±, maj±c± na celu budzenie zainteresowañ problemami "ma³ych ojczyzn", zosta³ uhonorowany przez Firmê Sprick Rowery nagrod± specjaln± w postaci najlepszego modelu roweru produkowanego w ¦wiebodzinie.

wuz





Dzieñ za Dniem
WYDANIE NR 12 [25] z dnia 27 marca 2002
Nie zapominajmy

- Chcia³bym wyj±tkowo zabraæ g³os w sprawach, które nie dotycz± zdrowia i czysto¶ci naszego terenu, choæ po¶rednio mo¿na je po³±czyæ, jako ¿e obchodzimy w tym roku 700-lecie nadanie praw miejskich ¦wiebodzinowi. Przegl±daj±c harmonogram jubileuszu zwraca uwagê jego bogato¶æ, rozplanowanie imprez w ci±gu ca³ego roku z pewn± kulminacj± w miesi±cach letnich. Z jednej strony brakuje mi na pewno przedsiêwziêæ dotycz±cych porz±dku w mie¶cie i pewnego ³adu z tego powodu. Taka rocznica powinna byæ zwi±zana w³a¶nie ze szczególnym porz±dkowaniem miasta i tutaj chcia³bym zwróciæ uwagê na stan ¶wiebodziñskiego Zamku, a wiêc czê¶ci LORO, który jest w stanie zupe³nej rujnacji. Jestem ¶wiadomy, ¿e problem ten nie nale¿y do kompetencji w³adz miejskich, ale Zamek - oprócz murów ¶wiebodziñskich i ratusza - jest faktycznie materialnym ¶wiadectwem wieku naszego miasta i chyba nale¿a³oby co¶ w tej materii uczyniæ.

- Pragnê wskazaæ, ¿e w programie obchodów 700-lecia miasta ¦wiebodzina zapomniano o mieszkañcach naszego grodu, którzy mieszkali tutaj prawie siedemset lat, bo przecie¿ na prawie magdeburskim to miasto utworzono. Sprawa obchodzi mnie o tyle, ¿e jestem równie¿ cz³owiekiem przedwojennym, który na tych terenach, mo¿e nie w ¦wiebodzinie, ale niedaleko siê urodzi³, na te tereny wróci³ i ¿yje tutaj. Wysiedleni st±d w latach 1945-1947 Niemcy nie zniknêli.

- W tym momencie czêsto rodzi siê pytanie, jak nazwaæ Ich powroty tutaj? Bo przecie¿ nie mo¿emy mówiæ, ¿e obecnie te ziemie s± ich Ojczyzn±. Bardzo czêsto u¿ywamy okre¶lenia Ma³e Ojczyzny. Ja ten termin odczytujê trochê dziwnie. Wola³bym, by pos³ugiwano siê terminem Ojcowizna, bo to jest jaka¶ ziemia, w³asno¶æ, dom, teren, gdzie siê urodzili¶my, wychowali¶my. Mo¿emy odej¶æ z danego terenu. Natomiast Ojczyzna jest czym¶ zupe³nie innym, szerszym pojêciem, bardziej patriotycznym ni¿ Ojcowizna, która jest tylko przechowywana - zarówno przez Niemców, jak i przez wiêksz± czê¶æ naszych mieszkañców - jedynie w pamiêci.

- Ci Niemcy bardzo czêsto wracaj± tutaj i wielu ¶wiebodziniaków ma z nimi ca³kiem dobre stosunki. Przyznajê z ca³ym krytycyzmem, ¿e w tym programie nic nie ma, co by o nich przypomina³o. Jest to tym bardziej bolesne, ¿e Ci ludzie najczê¶ciej przyje¿d¿aj± tutaj z wyci±gniêt± rêk± do zgody, rozumiej± konsekwencje historyczne. Przyje¿d¿aj± do nas tylko po to, ¿eby jeszcze raz na swoj± Ojcowiznê spojrzeæ. Rêka ta, szczególnie w ciê¿kich okresach ostatniego 20-lecia nie by³a rêk± pust±. Otrzymywali¶my w tamtym czasie bardzo wiele darów dla szpitala, domów dziecka i w wielu innych placówek.

- Na budynku przy ulicy Wa³owej wmurowano tablicê Gustawa Zerndta. Natomiast nie mamy chocia¿by jednej ulicy nazwanej imieniem którego¶ z niemieckich dzia³aczy, a przecie¿ wielu z nich czyni³o dobre rzeczy, nie tylko dla Niemców. Nale¿y wiedzieæ, ¿e przed pierwsz± i drug± wojn± ¶wiatow± bardzo du¿y odsetek mieszkañców tej ziemi by³o Polakami. Musimy mieæ ¶wiadomo¶æ, ¿e Polacy na tym terenie, to przede wszystkim katolicy. Przegl±daj±c anna³y ksi±g stanu cywilnego, urodzeñ, ma³¿eñstw, napotkamy na bardzo wiele polskich nazwisk.

- Pragnê podkre¶liæ, ¿e moja wypowied¼ ma charakter listu otwartego zarówno do spo³eczeñstwa ¦wiebodzina, jak i radnych tego miasta. Chcia³bym na marginesie wspomnieæ, ¿e znaj±c program nasi niemieccy przyjaciele czuj± siê zasmuceni, ¿e ich pominiêto. ¯e pominiêto Ruth Schultz, która przez 18. lat, co roku przyje¿d¿a z wycieczk± dawnych mieszkañców ¦wiebodzina, co roku przywozi tutaj oko³o 30-40 osób, które nie tylko w czerwcu zwiedzaj± miasto, okolice ¦wiebodzina, ale specjalnie przyje¿d¿aj± na uroczysto¶æ Bo¿ego Cia³a, ¿eby wzi±æ udzia³ w procesji. R. Schultz, Lothar Meissner i wielu innych ludzi nigdy o ¦wiebodzinie, jako o swojej Ojcowi¼nie nie zapomnieli. Nie wskazujê tutaj ¿adnej formy uszanowania tych osób, ale przypominam - nie zapominajcie o Nich.

- Przypomnienie owo nale¿y siê dyrektorowi Muzeum Regionalnego - Markowi Nowackiemu i prezesowi Towarzystwa Przyjació³ ¦wiebodzina - Tomaszowi Mo¿ejce, którzy chêtnie uczestnicz± w sympozjach i konferencjach organizowanych przez stronê niemieck±, a jakby zapomnieli, ¿e przede wszystkim na nich ci±¿± pewne obowi±zki zawodowe i spo³eczne.

 

?

 





Dzieñ za Dniem
WYDANIE NR 14 [27] z dnia 10 kwietnia 2002
¦wiebodzin. Z dziejów 700-letniej przesz³o¶ci miasta
Nazwa przypomina³a o polsko¶ci

¦wiebodzin nale¿y do najstarszych grodów obecnej Ziemi Lubuskiej. Powsta³ w miejscu, gdzie stary szlak komunikacyjny z Pomorza na ¦l±sk krzy¿owa³ siê z duktem wiod±cym z £u¿yc do Wielkopolski. Pierwotnie nale¿±cy do wielkopolan, przeszed³ na prze³omie XIII i XIV w. na w³asno¶æ g³ogowskich Piastów. Odt±d na sta³e zwi±za³ swoje losy ze ¦l±skiem. W 1319 roku otrzyma³ prawa miejskie od margrabiego Waldemara.

¦wiebodzin niemal w ka¿dym stuleciu nosi³ inn± nazwê. U¿ywane w zaraniu dziejów jego ³aciñskie nazwy brzmia³y: Svebissa, Svebusium albo Svebissen. Olan miasta wg miedziorytu J. Brauna z 1618 roku utrwali³ równie¿ nazwê Svibusium.

W kodeksie dyplomatycznym Polski pod dat± 1304 r. widnieje nazwa Swibodzin i ta wystêpuje jako najstarsza w polskim brzmieniu. Trudno jest w tej chwili ustaliæ jej etymologiê. Byæ mo¿e, po³o¿one na wzgórku otoczonym mokrad³ami i jeziorami, miasto nadawa³o siê na miejsce obronne, gdzie mo¿na by³o ¿yæ "¶wibodnie" (swobodnie). A mo¿e ¦wiebodzin by³ rzeczywi¶cie dawn± posiad³o¶ci± rodu ¦wibodziców-Gryfitów, od nazwiska których powsta³a nazwa grodu?

Dokument z 1207 roku ujawnia nazwê Svibusien. By³ to akt nadania w wieczyste u¿ytkowanie czê¶ci ksiêstwa ¶wiebodziñskiego klasztorowi Cystersów z Trzebnicy. Podpisa³ go w O³oboku w imieniu Henryka Brodatego wroc³awski kanonik - Wawrzyniec.

By³y burmistrz miasta Dreher, ¿yj±cy w XVIII wieku poda³, ¿e podczas zak³adania ko¶cio³a ewangelickiego im. Fryderyka w ¦wiebodzinie, na szczycie wie¿y umie¶ci³ o¶wiadczenie, i¿ w archiwum klasztoru w Parady¿u znalaz³ przywilej nadany miastu przez ksiêcia polskiego Przemys³awa w dniu 1 VII 1247 roku, w którym gród nosi nazwê Zwibaussin.

W 1339 roku w pi¶mie biskupa poznañskiego, Wojciecha, o nadaniu odpustu wiernym w ¦wiebodzinie, wymienia siê nazwê Swebissen, ale ju¿ w roku 1407 akt sprzeda¿y miastu 25 ³anów ziemi przez Jana I, ksiêcia ¿agañskiego, skraca tê nazwê do Swebsin.

Mnich Plort, którego ksiêga znajdowa³a siê w miejscowej bibliotece parafialnej, przytoczy³ we wstêpie napisanym w 1439 roku nazwê Suebosin.

Nastêpca W³adys³awa, Zygmunt, w akcie nadanym po ¶w. Trójcy w roku 1505 nazywa ju¿ miasto Swiebessen. Inny dokument królewski z 1511 roku, zezwalaj±cy u¿ywaæ pieczêci czerwonej, która dot±d posiada³y tylko Wroc³aw i Legnica - odnotowuje nazwê Schwebussen.

Miejscowa ksiêga ko¶cielna podaje, ¿e w dniu Katarzyny Anno Domini 1522 o godzinie 22.00 miasto Schwibessen zniszczone zosta³o przez ogieñ, który powsta³ przy ulicy Krzy¿ackiej. ¯ywio³ strawi³ ca³y gród. Ocala³y jedynie ko¶ció³, szko³a, zamek i ratusz.

W innych ówczesnych dokumentach wymienia siê nazwê Swiebissen, a odnotowane w nich nazwiska wielu mieszczan nosz± polskie brzmienie, jak np.: Maciej Rusinek, czy Wadocki.

12 maja 1541 roku wybuch³ po¿ar, w wyniku którego zniszczeniu uleg³o wszystko: "...w wielkim ¿arze roztopi³y siê nawet ko¶cielne dzwony. Fryderyk II Piastowicz z Legnicy pospieszy³ miastu z pomoc±. Tak, jak ¿e¶my siê nie bez szczególnego wspó³czucia dowiedzieli wiarygodnie, ¿e miasto Schwibussen... przez ogieñ zosta³o spalone i zniszczone... przeto u¿yczyli¶my rzeczonemu miastu... zwolnienia od wszelkich czynszów, rent, podatków i ce³...".

Uwolnione od ciê¿arów miasto powoli podnosi³o siê z gruzów. W owym czasie co znaczniejsi mieszczanie chêtnie kszta³cili synów w zawodzie sukiennika. Jeden z nich o nazwisku Pade odda³ syna na naukê do Nowego Miasta, gdzie wystawiono mu w 1655 roku ¶wiadectwo czeladnicze, w którym sta³o: "Filio Spectcibilis Eliae Padis, proconsulis protone Szwiebochiensis".

Po zajêciu ¦wiebodzina przez Brandenburgiê zwyciêzcy wybili specjaln± monetê z herbem Brandenburii i nazw± Swiebodziensis, która w 1687 roku pojawi³a siê w takim zapisie ostatni raz.

Akt prawny dotycz±cy przysz³ych losów miasta, wydany w 1695 roku, notuje ju¿ zniemczon± nazwê Schwiebus, która obowi±zywaæ bêdzie jeszcze przez kilka powojennych miesiêcy 1945 roku. Z ca³ego zebranego materia³u widaæ, ¿e nazwa miasta a¿ do XVII wieku nosi³a mniej lub bardziej polskie brzmienie. Zak³ócenia wynika³y zapewne z nie ustabilizowanej ortografii, jak i narodowo¶ci osób dokonuj±cych zapisów. Liczne przekazy ¼ród³owe pozwalaj± s±dziæ, ¿e mimo ró¿nych form zapisu polska wymowa nazwy by³a przez d³ugi czas w u¿yciu.

 

Wies³aw Zdanowicz

 





Dzieñ za Dniem
WYDANIE NR 16 [29] z dnia 24 kwietnia 2002
¦wiebodzin. Gród obchodzi w tym roku siedemsetlecie istnienia
Stare dzieje

966 - Mieszkañcy okolic przyjmuj± chrze¶cijañstwo. Tradycja ustna, która przetrwa³a do czasów nowo¿ytnych mówi, ¿e w³adaj±cy t± ziemi± S³owianie czcili dot±d dwóch bogów: dobrego i z³ego. Pierwszego zwali Milybog, Belbog, Melbog albo Olobog. Zgodnie z legend± we wsi O³obok znajdowalo siê miejsce kultu dobrego Oloboga, za¶ nad pobliskim jeziorem Czernok - usadowi³ siê Czarnibog, bóg z³a. Mia³ on tak¿e o¶rodek kultu na ¶wiebodzinskich mokrad³ach w Czarnym Zau³ku (niem. Zerwinkel).

- Wg Schickfussiusa, kronikarza ¶l±skiego, dzieñ chrztu mia³ byæ 7 marca, w niedzielê. Przez wieki utrzymywa³ siê w ¦wiebodzinie zwyczaj wypêdzania ¶mierci przez dzieci, które ¶piewaj±c obchodzi³y domy, zbiera³y chleb i pieni±dze. Czasami topiono marzannê.

1260 - Do tego roku w ¼ród³ach wzmiankowanych jest w rejonie ¦wiebodzina 29 wsi. By³y to: Paklica, Sarnowo, Go¶cikowo, Boryszyn, Wityñ, Rusinów, Gliñsk, Lubrza, Borów, Radoszyn, Darnawa, Lubinicko, Rokitnica, Sk±pe, Szczaniec, Wêgrzynice, Chociule, O³obok, Rudgerzowice, D±brówka Ma³a, Smardzewo, £ugów, Grodziszcze, Staropole i £±kie. W dalszej odleg³o¶ci: £agów, Pod³a Góra, Miêdzylesie, Nied¼wied¼.

1302 - Pierwsza ¼ród³owa wzmianka o ¦wiebodzinie (Swebosin); wspomina ona Gnivmerusa (Gniwomira) ze ¦wiebodzina, identyfikowanego z osob± sêdziego poznañskiego, wystêpuj±cego w ¼rod³ach w l. 1276-1296.

Tekst jest fragmentem przygotowywanej do druku publikacji pn. "Kalendarium Dziejów ¦wiebodzina i okolic do roku 1939", która niebawem uka¿e siê na rynku czytelniczym.

 

wuz

 





Dzieñ za Dniem
WYDANIE NR 20 [33] z dnia 29 maja 2002
W obchody jubileuszu ¦wiebodzina w³±czy³y siê wszystkie pokolenia
Nasze miasto

Rok jubileuszowy, to dla miasta bardzo donios³e wydarzenie. Pamiêta³y o nim nauczycielki przedszkoli i szkó³. Ró¿norakie przedsiêwziêcia podejmowano w placówkach wraz z rozpoczêciem roku szkolnego. W ¶rodê 22 maja grupa teatralna w "Szóstce" przygotowa³a przedstawienie oparte na fragmentach dziejów miasta, zwyczajach i legend zwi±zanych z ¿yciem jego mieszkañców. Dodajmy, ¿e dzieci pracowa³y pod kierunkiem Lidii Sierewicz i Agnieszki Dziuby.

W czwartek 16 maja w Publicznym Przedszkolu nr 5 w ¦wiebodzinie odby³ siê konkurs wiedzy o naszym mie¶cie. By³ on podsumowaniem ca³orocznej pracy z dzieæmi z okazji obchodów 700-lecia ¦wiebodzina. Imprezê przygotowa³a i prowadzi³a Wanda Mroczkowska. Uczestniczy³y w niej dzieci wszystkich grup wiekowych. - Milusiñscy odgadywali zagadki, uk³adali puzzle, rysowali ratusz miejski, a tak¿e rozpoznawali stare i nowe budowle naszego miasta - informuje W. Mroczkowska. - Rywalizacja by³a wyrównana, a przedszkolaki wykaza³y siê znaczn± wiedz±.

Rolê jurora pe³ni³a dyrektor Magdalena £opatniuk, która równie¿ wrêczy³a swoim podopiecznym upominki.

 

wruz

 





Gazeta Lubuska
31 maja 2002
Jubileusz i przysz³o¶æ

Dla miasta 700 lat to niedu¿o. Ale dla ¿yj±cych w nim ludzi ka¿dy dzieñ to szmat czasu pod warunkiem, ¿e dzieñ ten przynosi zmiany. Zatem ¦wiebodzin nale¿±cy do najdynamiczniej rozwijaj±cych siê ¶rednich miast w Lubuskiem - ma nie tylko 700 lat historii, ale i drugie tyle przed sob±.

Zaczê³o siê w 1302 r. Sk±d ta rocznica? W¶ród historyków trwa³y spory co do ustalenia daty pocz±tków miasta. Ostatecznie przyjêto 1302 r., jako ¿e z tego roku pochodzi ,,dokument Gniewomira’’, czyli akt przejêcia w lenno dóbr paradyskich w Lubinicku od zakonu Cystersów przez Bogusza Wezenborga. ¦wiadkiem zawarcia tego aktu by³ ówczesny w³adca najbli¿ej po³o¿onych dóbr, zwany Gniewomirem ze ¦wiebodzina. Jest to najstarszy dokument pisany, w którym pojawia siê nazwa miasta. Kim by³ ów Gniewomir? Tego nie wiadomo. Miejscowy malarz Jaros³aw Strankowski, który mia³ namalowaæ Gniewomira z okazji obchodów 700-lecia, wybrn±³ maluj±c postaæ ¶redniowiecznego rycerza na koniu, szczelnie okutego w zbrojê i z... zamkniêt± przy³bic±. Ot, rycerz, jakich wówczas by³o wielu. ,,Dokumentu Gniewomira’’ te¿ nie uda³o siê zdobyæ. Jeszcze przed wojn± orygina³ znajdowa³ siê w Bibliotece Raczyñskich w Poznaniu, ale potem uleg³ zniszczeniu.

Miasto z r±k do r±k

¦wiebodzin nigdy nie by³ miastem tuzinkowym. Na przestrzeni wieków wielokrotnie zmienia³ przynale¿no¶æ terytorialn±. By³ czê¶ci± Czech, ¦l±ska, Prus, Niemiec, by³ najdalej na pó³noc wysuniêt± czê¶ci± cesarstwa austriackiego. Po ostatniej wojnie wróci³ do Polski. Polskich akcentów w historii miasta by³o wiele. - Do po³owy XIV w. liczna by³a tu szlachta wielkopolska, mo¿na mówiæ o wielkopolskich wp³ywach kulturowych i gospodarczych, czê¶æ tutejszych mieszkañców studiowa³a w Krakowie - podkre¶la dyrektor muzeum regionalnego Marek Nowacki. - Ok. 20 proc. tutejszych mieszkañców z okresu miêdzywojennego mia³o polskie korzenie i byli to czêsto znamienici obywatele. Prze³omowy dla najnowszej historii miasta by³ 29 stycznia 1945 r. Jak podaje Waldemar Wachowski autor pracy ,,¦wiebodzin w 1945 r.’’, tego dnia miasto opustosza³o. Uciekli niemieccy obywatele a w nocy ulicami przetoczy³y siê uciekaj±ce oddzia³y Wehrmachtu. Ok. 8.30 pojawili siê pierwsi ¿o³nierze Armii Czerwonej. Z racji blisko¶ci strefy przyfrontowej, w mie¶cie powsta³a radziecka komendantura wojskowa (w dzisiejszej siedzibie starostwa). Przez dwa miesi±ce Rosjanie byli jedyn± w³adz± w ¦wiebodzinie. Zal±¿ki polskiej administracji pojawi³y siê pod koniec marca 1945 r. Przez ponad rok w mie¶cie panowa³a dwuw³adza. Pe³niê w³adzy Polacy przejêli po rozwi±zaniu komendantury 21 maja 1946 r. Do ¦wiebodzina zaczêli nap³ywaæ repatrianci, g³ównie z kresów wschodnich.

Dumni z rehabilitacji

Okres powojenny to przede wszystkim rozwój gospodarki. Usadowi³o siê tu wiele zak³adów z rozmaitych bran¿: metalurgicznej, drobiarskiej, meblarskiej, odzie¿owej. Firmy te przetrwa³y na wolnym rynku, choæ dzi¶ prze¿ywaj± okresy zastoju. Smutnym wyj±tkiem s± s³ynne swego czasu 330-hektarowe sady owocowe, które prawdopodobnie w najbli¿szych miesi±cach czeka likwidacja. Ale dziêki korzystnemu po³o¿eniu miasta przy skrzy¿owaniu dróg krajowych, chêtnie lokuj± siê tu zachodni inwestorzy. Powstaj± nowe miejsca pracy. Z czego dzi¶ dumni s± ¶wiebodzinianie? Tydzieñ temu ,,GL’’ przeprowadzi³a w¶ród mieszkañców sonda¿ uliczny (patrz str. 24). Zadali¶my pytanie: z czego s³ynie moje miasto? Bezapelacyjnym zwyciêzc± okaza³ siê Lubuski O¶rodek RehabilitacyjnoOrtopedyczny. Co drugi - spo¶ród prawie 50 pytanych - wskazywa³ na tê placówkê jako chlubê miasta i regionu. Na kolejnych miejscach znalaz³y siê zabytki, walory turystyczne oraz... piêkne kobiety. LORO to prê¿ny o¶rodek, do którego na operacjê, leczenie i rekonwalescencjê narz±dów ruchu przyje¿d¿aj± pacjenci z ca³ej Polski. Niedawno otwarto tam nowy oddzia³ neuroortopedii dzieciêcej, niebawem mali pacjenci zaczn± korzystaæ z hipoterapii. W ub.r. ¦wiebodzin zosta³ zaliczony przez Instytut Badañ nad Gospodark± Rynkow± do grupy najatrakcyjniejszych ¶rednich miast w Polsce pod wzglêdem inwestycyjnym. Tak trzymaæ!

 

Micha³ Iwanowski

 





Gazeta Lubuska
8 Czerwca 2002
Wysyp rocznic

Czy historycy potrafi± liczyæ? Wygl±da na to, ¿e potrafi± przyspieszyæ up³yw czasu. Bo skoro 67 lat temu w ¦wiebodzinie obchodzono 600-lecie, a tydzieñ temu 700-lecie miasta, to znaczy ¿e miasto starzeje siê szybciej ni¿ wskazuje na to kalendarz.

 

Parada jubileuszowa przechodzi³a dzisiejsz± ulic± Pi³sudskiego.
Obowi±zkow± dekoracj± obchodów 600-lecia ¦wiebodzina w 1935 r. by³y swastyki.
Parada jubileuszowa przechodzi³a dzisiejsz± ulic± Pi³sudskiego.
fot. Archiwum Muzeum Regionalnego w ¦wiebodzinie

W 1935 r. niemiecki wówczas ¦wiebodzin hucznie obchodzi³ 600-lecie. Pretekstem by³ 1335 r., data istotna z uwagi na to, ¿e - jak podaje przedwojenny kronikarz miasta Max Hilscher - by³ to pocz±tek niemieckiej historii miasta. Dosz³o bowiem do porozumieñ miêdzy królem Czech a Kazimierzem Wielkim, królem Polski, który zrezygnowa³ z roszczeñ do ¦l±ska. ¦wiebodzin by³ wtedy miastem ¶l±skim, przejêtym przez niemiecki ród Luksemburgów, w³adaj±cy w Czechach. Wtedy te¿ w ¦wiebodzinie zapanowa³o niemieckie prawo.
Od 1935 r. nie zd±¿y³y min±æ 34 lata, a ówczesne polskie ju¿ w³adze w 1969 r. zafundowa³y mieszkañcom kolejny jubileusz, tym razem 650-lecia ¦wiebodzina. Decyzja o obchodach zapad³a dwa lata wcze¶niej na wspólnym posiedzeniu miejskiego komitetu PZPR i Miejskiej Rady Narodowej. Powodem rocznicy by³ rok 1319, kiedy to na zamku ulokowali siê pierwsi jego w³a¶ciciele i miasto zyska³o formalnego w³adcê.
Dwa lata temu obecne w³adze ¦wiebodzina zaczê³y przymierzaæ siê do kolejnej rocznicy. O dziwo - siedemsetnej. Przyjêto, ¿e odpowiedni± dat± bêdzie 1302 r. Z tego roku pochodzi tzw. dokument Gniewomira, czyli akt przejêcia w lenno dóbr w s±siednim Lubinicku od zakonu Cystersów przez Bogusza Wezenborga. ¦wiadkiem tego aktu by³ Gniewomir ze ¦wiebodzina i jest to pierwsza pisana wzmianka o mie¶cie. Orygina³ dokumentu wprawdzie uleg³ zniszczeniu w czasie wojny, a o samym Gniewomirze wiadomo tyle, ¿e... by³ rycerzem i je¼dzi³ na koniu, okuty w zbrojê.

Wystarczy byæ

Dobór rocznicowych dat jest wiêc historycznie trudny do podwa¿enia. Choæ trochê przypadkowy, by nie powiedzieæ - tendencyjny. W dzia³aniu zgodnie z has³em ,,dajcie obchody, a rocznica siê znajdzie'', przodowa³ £agów. Obchodzi³ on jubileusz 600-lecia w 1927 r., a ich organizator Christian Obernitz uzasadni³ to faktem, i¿ w 1327 r. £agów musia³ ju¿ istnieæ, wiêc niech ma rocznicê. Podobnie by³o z naci±gan± rocznic± ¦wiebodzina z 1935 r. - To czasy faszystowskie i wówczas panowa³a moda na narodowe uroczysto¶ci, nie szczêdzono na nie pieniêdzy - zauwa¿a dyrektor muzeum regionalnego w ¦wiebodzinie Marek Nowacki. - Z anna³ów historii wyci±gniêto wiêc datê 1335 r.
Zapotrzebowanie na rocznicê musia³o te¿ pojawiæ siê w 1969 r. Jego ¼róde³ mo¿na doszukiwaæ siê... w Azji Po³udniowo-Wschodniej, a ¶ci¶lej - w Wietnamie. Bo chocia¿ ówczesny jubileusz 650-lecia ¦wiebodzina to wydarzenie na wskro¶ lokalne, w programie jego obchodów czytamy: ,,Spo³eczeñstwo nasze w dniach obchodów pragnie przeciwstawiæ siê agresywnej i zimnowojennej polityce Stanów Zjednoczonych, potêpiaj±c ich barbarzyñsk± i brudn± wojnê w Wietnamie''. Rok 1319 r. nie by³ wiêc tu najwa¿niejszy.
- Ale historycy siê tym nie przejmuj±, bo im wiêcej rocznic tym lepiej - zauwa¿a dyr. Nowacki. - Ka¿da z nich to przyczynek do dyskusji historycznej...

Medal ³adny ale trefny

Jak przyznaje M. Nowacki, tegoroczna rocznica z 1302 r. jest te¿ sztuczna. - To nie data powstania miasta, lecz pierwszej pisanej wzmianki - mówi. - Mo¿na powiedzieæ, ¿e to potwierdzenie istnienia miasta.
Mimo to, w ferworze przygotowañ nie obesz³o siê bez wpadki. - Pope³niono straszn± pomy³kê wybijaj±c medal z napisem ,,700 lat praw miejskich'', podczas gdy prawa miejskie ¦wiebodzin uzyska³ dopiero w XV w. - mówi regionalista prof. Jerzy Piotr Majchrzak. - Sam dosta³em taki medal i wprawdzie jest bardzo ³adny, lecz historycznie niewiarygodny.
W podobnej sytuacji jest w tym roku ¯agañ, który te¿ obchodzi jubileusz. Nawi±zuje do daty 1202 r. czyli wydania dokumentu ¶wiadcz±cego o odbywaj±cym siê w ratuszu procesie. - To dowód na to, ¿e miasto by³o wówczas zorganizowanym tworem - podkre¶la dyrektor pa³acu ¿agañskiego Adam Stawczyk.
Wiadomo jednak, ¿e ¯agañ ma du¿o wiêcej ni¿ 800 lat. Wedle legend miasto za³o¿y³a ju¿ w 700 roku ksiê¿niczka ¯aganna z rodu Kraka, córka Wandy. - Dlatego nie obchodzimy jubileuszu pod has³em 800-lecia lecz 800 lat ¯agania - ró¿nicuje A. Stawczyk. - Na wcze¶niejsze istnienie miasta s± dowody niepotwierdzone. Najstarszym jest dokument datowany w 1202 r.
Je¶li wiêc przysz³e znaleziska archeologiczne przynios± dowody z bardziej odleg³ych dziejów, byæ mo¿e jubileusz np. 1000-lecia ¯agania czeka nas za 15 lat...

Feta za burmistrza?

A mo¿e ju¿ za cztery lata, przy okazji kolejnych wyborów samorz±dowych? Z³o¶liwi zauwa¿aj±, ¿e obecny wysyp rocznic dziwnym trafem zbiega siê z pocz±tkiem wyborczej kampanii. A ka¿da masowa impreza to okazja zaprezentowania dorobku urzêduj±cych w mie¶cie w³adz.
Dlaczego znów zapanowa³a moda na obchody? - Nasze spo³eczeñstwo wci±¿ jest w okresie przej¶ciowym i wiele obchodów odbywa siê si³± rozpêdu - mówi socjolog miasta z Uniwersytetu Zielonogórskiego Miros³aw Zdulski. - Szukanie okr±g³ych rocznic to specyfika ma³ych i ¶rednich miast, bo tam trudniej jest przyci±gn±æ inwestorów, zapromowaæ siê, pozyskaæ pieni±dze. A temu powinny s³u¿yæ jubileusze. Nie mog± ograniczaæ siê do wypicia piwa na festynie i przemówienia burmistrza. Zdaniem socjologa, nawet je¶li sama rocznica dobrana jest pod potrzeby chwili, to jej obchody mog± przynie¶æ korzystny, integruj±cy lokaln± spo³eczno¶æ efekt. Ale jest warunek: musz± mieæ wyra¼n± misjê, np. integracjê mieszkañców, prezentacjê miasta, itp. - Oczywi¶cie misj± mo¿e byæ te¿ zareklamowanie osoby burmistrza przed wyborami, ale sens robienia takich obchodów pozostaje dyskusyjny - mówi M. Zdulski. - Mieszkañcy zawsze powiedz±, ¿e w³adze nie ³ataj± dróg, nie buduj± wodoci±gów, a robi± festyn. Taki festyn jest potrzebny, bêdzie nawet przys³owiowym kwiatkiem do ko¿ucha, ale musi mu przy¶wiecaæ idea. Zanim w³adze zaczn± co¶ organizowaæ, musz± siê zastanowiæ jakie to przyniesie korzy¶ci.

 

Micha³ Iwanowski

 





Muzeum Regionalne w ¦wiebodzinie
sierpieñ 2002
"Szkice historyczne powiatu ¦wiebodziñskiego"

Z du¿± przyjemno¶ci± chcia³bym Wam poleciæ lekturê "Szkiców historycznych Powiatu ¦wiebodziñskiego" autorstwa Marka Nowackiego, wydanych nak³adem Muzeum Regionalnego w ¦wiebodzinie w sierpniu 2002 r. My¶lê ¿e najlepszym sposobem na odgadniêcie zamierzeñ autora bêdzie pe³ne zacytowanie przedmowy zawartej w tym wydaniu, cytujê:


Zamieszczone w tym zbiorze szkice powsta³y w latach 1994-2002 i zosta³y pierwotnie opublikowane w "Gazecie ¦wiebodziñskiej" (1994-1996) oraz "¦wiebodziñskiej Gazecie Powiatowej" (1996-2002). Specjalnie dla tego wydawnictwa przygotowano jedynie artyku³ o historii Lubrzy, opieraj±c sie na nie drukowanej, obszernej pracy pracy z 1999 roku. Up³yw czasu i wymogi opracowania spowodowa³y ponowne zredagowanie wiêkszo¶ci tekstów, po to m. in. by ujednoliciæ pisowniê, terminologiê i datowanie oraz uzupe³niæ i zaktualizowaæ odsy³acze do literatury. Przy okazji usuniêto zbêdne powtórzenia, poprawiono b³êdy i uchybienia oraz liczne pomy³ki drukarskie.

Uk³ad szkiców porz±dkuje je wed³ug kryterium merytorycznego i chronologicznego. W peirwszej czê¶ci znalaz³y siê artyku³y o historii ¦wiebodzina, czêsto równie¿ prezentowanej w szerszym kontek¶cie historii lokalnej. Czê¶æ druga w zasadzie dotyczy historycznych losów okolic miasta, ale teksty pocz±tkowe daj± tak¿e ogólny zarys dziejów ca³ego, obecnego obszaru ¶wiebodziñskiego. Po nich dopiero nastêpuj±, u³o¿one czê¶ciowo alfabetycznie, szkice z historii 12 wiosek tego terytorium. Uzupe³nieniem ca³o¶ci jest przegl±dowy tekst W. Zarzyckiego, w wersji z 2000 roku, o dziejach kolei na terenie powiatu ¶wiebodziñskiego.

Po wybranych 36 tekstach zamieszczono wykaz cytowanej literatury, ³±czny indeks osób i nazw geograficznych oraz spis ilustracji. W wyborze literatury i odsy³aczach zastosowano maksymalnie skrócony zapis, podaj±c w drugim przypadku tylko autora i datê wydania pracy lub jej skrót, a pomijaj±c szczegó³owe przywo³ywanie stron. Taka redakcja, ze wzglêdu na popularny charakter pracy, umo¿liwia jednak wskazanie podstawowej literatury i nie stoi na przeszkodzie dalszych, w³asnych poszukiwañ Czytaj±cego. Rozbudowano indeksy, s±dz±c ¿e do publikacji siêgaæ bêd± osoby zainteresowane konkretnym faktem, postaci± lub miejscem. Ilustracje, choæ w zasadzie urozmaicaj± tekst, daj± czêsto materia³ nowy lub ma³o znany. Podobnie mapka, umieszczona na pocz±tku, ma ogólnie orientowaæ Czytelnika w topografii omawianego terenu.

Zamiarem pisz±cego by³o przybli¿enie historii lokalnej i regionalnej szerszemu krêgowi osób, niekoniecznie o przygotowaniu historycznym czy ogólnie humanistycznym. Wszyscy ¿yjemy w jakim¶ kontek¶cie lokalnym i ma on niew±tpliwie wp³yw na nasze ¿ycie codzienne. Je¶li to opracowanie choæby w czê¶ci u³atwi odbiór i rozumienie jego aspektu historycznego, to ju¿ spe³ni ono swoje zadanie.

 

Marek Nowacki
¦wiebodzin, sierpieñ 2002

Spis tre¶ci:

 

Czê¶æ I. ¦wiebodzin
Historyczne pocz±tki miasta
Najstarszy dokument dotycz±cy ¦wiebodzina
Gniewomir ze ¦wiebodzina
Nazwa ¦wiebodzina
Zamek w ¦wiebodzinie
Maksymilian von Knobelsdorff ze ¦wiebodzina - fundator wizerunku miasta z koñca XVI wieku
¦wiebodziñskie piwo
¦wiebodziñskie epizody historii europejskiej
Kat w ¦wiebodzinie
"Polowania" na czarownice ze ¦wiebodzina
Polacy i ich potomkowie w dawnym ¦wiebodzinie
¯ydzi w historii ¦wiebodzina
¦wiebodziñska masoneria
Pieni±dz w³asny ¦wiebodzina i okolic
Rimplerowie - rodzina ¶wiebodziñskich fabrykantów

Czê¶æ II. Okolice ¦wiebodzina
Pogranicze polsko-niemieckie w okolicy ¦wiebodzina
Zaginione osady obszaru ¶wiebodziñskiego
Wydzielenie enklawy ¦wiebodzina w koñcu XV wieku
Bunt ks. Jana i rz±dy jagielloñskie w ¦wiebodzinie
Dobra trzebnickie na obszarze ¶wiebodziñskim
Templariusze - poprzednicy ³agowskich joannitów
Wêgiel brunatny z okolic ¦wiebodzina
Pocz±tki £agowa
Szkic do historii Lubrzy
Nazwa Szczañca
Koniec rodu von Stentzsch ze Szczañca
"Miejska" historia Borowa
Krêcko - wie¶ wielkopolska
Nied¼wied¼ - 600 lat historii
Ojerzyce - stara w³asno¶æ rycerska
Opalewo - posiad³o¶æ klasztoru paradyskich
Tradycje historyczne Rakowa
Schlichtingowie w Rzeczycy
Smardzewo - trwa³a ostoja protestantyzmu
Staropole - wioska na granicy z Brandenburgi±

Aneks
W³odzimierz Zarzycki - 130 lat kolei w ¦wiebodzinie

Literatura
Indeks
Spis ilustracji





Gazeta Lubuska
23 Sierpnia 2002
¦wiebodzin bêdzie szczê¶liwy

Kulminacyjnym punktem galowego koncertu z okazji jubileuszu ¦wiebodzina bêdzie ¶wiatowa prapremiera ,,Suibusium Felix’’ (,,¦wiebodzin szczê¶liwy’’) na dwoje skrzypiec i orkiestrê smyczkow±.

Tego weekendu V Miêdzynarodowy Letni Festiwal Muzyki Kameralnej Lubuska Camerata bêdzie go¶ci³ w ¦wiebodzinie, Kostrzynie, £agowie, Cybince i ¯arach. Szczególnie uroczy¶cie zapowiada siê dzisiejszy wieczór w ¦wiebodzinie z prawykonaniem ,,Suibusium Felix’’. Trwaj±cy 700 sekund utwór – dzie³o Aleksandra Lasonia – zosta³ napisany przez jednego z najznakomitszych polskich kompozytorów specjalnie na obchody 700-lecia miasta. Autor bêdzie obecny na koncercie, który rozpocznie siê o godz. 20.00 w ko¶ciele p.w. Matki Bo¿ej Królowej Polski. W koncercie wyst±pi±: wywodz±cy siê ze ¦wiebodzina znakomity skrzypek, laureat wielu ogólnopolskich i miêdzynarodowych konkursów, Jaros³aw ¯o³nierczyk oraz Mariusz Monczak (skrzypce) i Krzysztof Lasoñ (skrzypce), a tak¿e Lubuska Sinfonietta. Oprócz muzyki dla ¦wiebodzina w programie znajd± siê utwory J. S. Bacha, A. Vivaldiego, W. A. Mozarta i P. Czajkowskiego.

...

 

(kid)

 





Muzeum Regionalne w ¦wiebodzinie
8 listopada 2002
Program konferencji naukowej pt.: "¦WIEBODZIN - 700 LAT HISTORII"

 

Muzeum Regionalne w ¦wiebodzinie w ramach obchodzonego w roku 2002 jubileuszu 700 lecia naszego miasta, zorganizowa³o w dniu 15 listopada 2002 r. w Ratuszu Miejskim konferencjê naukow± pt.: "¦WIEBODZIN - 700 LAT HISTORII">.

 

A oto szczegó³y programu:

900 - 930 prof. dr hab. Marian Ptak (Uniwersytet Wroc³awski)
Ziemia ¦wiebodziñksa jako region ustrojowo-prawny.
930 - 1000 mgr Mieczys³aw Szylko (Archiwum Pañstwowe w Zielonej Górze
o./Wilkowo)
Materia³y ¼ród³owe do dziejów miasta ¦wiebodzina w zasobie Archiwum
Pañstwowego w Zielonej Górze.

1000 - 1030 dr Krzysztof Benyskiewicz (Uniwersytet Zielonogórski)
Rycerstwo ¦wiebodzina i okolic w XIII-XIV w.
1030 - 1100 mgr Tadeusz Szczurek (Muzeum Lubuskie - Gorzów Wlkp.)
Skarb z Toporowa (gm. £agów). Obieg groszy praskich na pograniczu
brandenbursko-¶l±skim.

PRZERWA (1100 - 1130)

1130 - 1200 prof. dr hab. Zygmunt Boras (Uniwersytet Adama Mickiewicz w
Poznaniu)
Okrêg ¶wiebodziñski jako karta przetargowa w wielkiej polityce
europejskiej.

1200 - 1230 prof. dr hab. Wojciech Strzy¿ewski (Uniwersytet
Zielonogórski)
Zabytki heraldyczne i sfragistyczne ¦wiebodzina i powiatu
¶wiebodziñskiego.

1230 - 1300 dr hab. Heinz-Dieter Krausch (Dolno³u¿yckie Towarzystwo
Historii i Krajoznawstwa - Cottbus)
Zarys historii Dolnych £u¿yc.
1300 - 1315 mgr Ewa Przechrzta (Muzeum Archeologiczne ¦rodkowego
Nadodrza w Zielonej Górze z siedzib± w ¦widnicy) - komunikat
Sonda¿owe rozpoznanie archeologiczne bazy ¼ród³owej miasta
¦wiebodzina w oparciu o nadzór archeologiczny przeprowadzony
w 2001 r.

1315 - 1330 mgr Joanna Karczewska (Uniwersytet Zielonogórski)
- komunikat
Kontakty rycerstwa wielkopolskiego z klasztorem cystersów w Obrze
w ¶redniowieczu.

PRZERWA (1330 - 1500)

1500 - 1530 dr Dariusz Dolañski (Uniwersytet Zielonogórski)
¦wiebodzin w czasach Reformacji.
1530 - 1600 dr Ma³gorzata Konopnicka-Szatarska (Uniwersytet
Zielonogórski)
Stosunki wyznaniowe w ¦wiebodzinie w XVII w.
1600 - 1630 mgr Jaros³aw Kuczer (Uniwersytet Zielonogórski)
Szlachta enklawy ¶wiebodziñskiej w ¿yciu polityczno-ekonomicznym
doby Habsburgów.

PRZERWA (1630 - 1700)

1700 - 1730 dr Stanis³aw Kowalski (O¶rodek Dokumentacji Zabytków
w Zielonej Górze)
Przemiany w krajobrazie architektonicznym ¦wiebodzina.
1730 - 1800 prof. dr hab. Hieronim Szczegó³a (Uniwersytet Zielonogórski)
Repolonizacja i polonizacja Ziem Zachodnich (na przyk³adzie
¦wiebodzina).

1800 - 1830 dr Robert Skobelski (Uniwersytet Zielonogórski)
Referendum ludowe z 1946 r. i wybory do Sejmu z 1947 r.
w ¦wiebodzinie.

DYSKUSJA (1830 - 1900)

Konferencja jest wspó³finansowana ze ¶rodków pomocowych Unii Europejskiej programu Phare CBC w ramach projektów Euroregionu "Sprewa-Nysa-Bóbr".

 

¬ród³o: Muzeum Regionalne w ¦wiebodzinie, 8 listopada 2002 r.





Gazeta Lubuska
18 listopada 2002
Urz±d za urzêdem

Rozmowa z prof. Marianem Ptakiem z Uniwersytetu Wroc³awskiego

- By³ pan uczestnikiem pi±tkowej konferencji naukowej na temat 700-letnich dziejów miasta. Zaj±³ siê pan zagadnieniami ustrojowo–prawnymi. Jak w tamtych czasach kszta³towa³y siê organa administracji.

- Pierwsza wzmianka ¼ród³owa stwierdzaj±ca, ¿e ¦wiebodzin by³ miastem pochodzi z roku 1319. W tym czasie wokó³ koncentrowa³y siê wsie, a po³±czenie ich z miastem okre¶la siê mianem weichbildu. Czyli Ziemi ¦wiebodziñskiej. Ju¿ wtedy musia³y wystêpowaæ organa pozwalaj±ce mu funkcjonowaæ, a wiêc rada miejska z burmistrzem na czele. Pó¼niej kszta³towa³y siê inne urzêdy – podatkowe, sêdziego miejskiego, pisarza, komornika, zarz±dcy wiêzienia. Równocze¶nie funkcjonowa³ samorz±d ziemski z sejmikiem okrêgowym i odpowiednio urzêdami ziemskimi, jak poborca podatkowy, pisarz itd. Miasto mia³o swój samorz±d, region – swój.

- Co przynios³y kolejne wieki? Czy mieszkañcy mogli zasiadaæ w radzie i sejmiku?

- Muszê dodaæ, ¿e obok istniej±cych form samorz±du funkcjonowa³ starosta (z siedzib± na zamku) jako przedstawiciel w³adzy ksi±¿êcej. Ogranicza³ samorz±d, bo to on decydowa³ o sk³adzie rady miejskiej i wyborze burmistrza. Tak by³o do roku 1561, kiedy to zgodnie z królewskim przywilejem dla wszystkich miast w Ksiêstwie G³ogowskim nasta³o prawo wolnego, nieograniczonego wyboru. Ten moment to wa¿ny etap w rozwoju samorz±dno¶ci. Oczywi¶cie, mieszkañcy uczestniczyli w radzie, ale nie w dzisiejszym znaczeniu. Liczy³y siê stany uprzywilejowane, w przypadku ¦wiebodzina zw³aszcza kupcy.

- Czy do¶wiadczenia z przesz³o¶ci ¦wiebodzina maj± ogólniejsze znaczenie?

- Nie by³o to miasto, które mog³oby stanowiæ wzór, tak jak Wroc³aw, ¦roda ¦l±ska, czy G³ogów. Jednak dla tego regionu historyczne dokonania s± istotne.

- Warto zatem siêgaæ do przesz³o¶ci ucz±c siê demokracji?

- Jak najbardziej. Mechanizmy samorz±dowe kszta³towa³y siê w wiekach: XIV, XV, XVI, natomiast w wieku XIX formowa³y siê idee konstytucjonalizmu europejskiego. Siêgaæ do historii nale¿y po to, co przystaje do dnia dzisiejszego, ze ¶wiadomo¶ci±, i¿ wtedy by³a inna rzeczywisto¶æ.

- Dziêkujê.

 

Hanna Donarska-Galek

 

¦wiebodzin - 700 lat historii. Czê¶æ II.


adres tego artyku³u: www.schwiebus.pl/articles.php?id=23