www.schwiebus.pl

:: ¦wiebodziñskie lecznictwo
Artyku³ dodany przez: schwiebu (2007-06-28 18:53:12)

¦wiebodziñskie lecznictwo

Okolice Najbli¿sze
Wydanie 02 (119) luty 2007 r.

Do ¦wiebodzina przyjechali¶my transportem z Wilna w po³owie lipca 1945 roku. Ojciec mój, lekarz chorób wewnêtrznych, absolwent Wydzia³u Lekarskiego Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie, zamieszka³ wraz z rodzin± w domu przy ul £±ki Zamkowe (obecnie 10). Ju¿ nastêpnego dnia po przybyciu zg³osi³ siê do w³adz miasta w celu zatrudnienia w swoim zawodzie. Zosta³ zatrudniony w Szpitalu Powiatowym w ¦wiebodzinie, którego dyrektorem zosta³ mianowany dr med. Aleksander Skrzypek, chirurg, przyby³y z rodzin± ze Lwowa.

Zamieszka³ w willi przy ul. M³yñskiej, oddalonej od Szpitala o ok. 200 m. Dom ten by³, jakby ju¿ tradycyjnie, zamieszkiwany przez kolejnych dyrektorów ¶wiebodziñskiego Szpitala. W mieszkaniu przy ul. £±ki Zamkowe 3 ojciec urz±dzi³ gabinet lekarski. Rozk³ad pomieszczeñ by³ tak dogodny, ¿e mo¿na by³o urz±dziæ poczekalniê z wej¶ciem do gabinetu nie koliduj±c z pomieszczeniami prywatnymi. W gabinecie tym ojciec przyjmowa³ pacjentów na tzw. ubezpieczalniê, ale te¿ prowadzi³ prywatn± praktykê lekarsk±. Wizyty domowe u pacjentów ob³o¿nie chorych odbywa³y siê przy wykorzystaniu ¶rodka transportu jakim by³a jedna z dwóch ¶wiebodziñskich taksówek. By³ to stary Opel ciemnozielonego koloru, którego w³a¶cicielem i kierowc± by³ pan Fabian Jokiel. Jeszcze parê miesiêcy temu spotka³em pana Jokla na zakupach w centrum miasta. Znacznie, znacznie pó¼niej ¶wiebodziñska s³u¿ba zdrowia otrzyma³a s³u¿bowy samochód osobowy. By³a to granatowa Skoda z emblematem s³u¿by zdrowia na drzwiach. Kierowc± tego samochodu by³ pan Urzêdowski (imienia nie pamiêtam).

Najbli¿szymi kolegami ojca po fachu byli dr Bronis³aw Kalinowski (rentgenolog) i dr Wiera Koz³owska (pediatra). Dr Kalinowski, którego ojciec pieszczotliwie nazywa³ Broñciem, przez jaki¶ czas pe³ni³ funkcjê lekarza szkolnego Liceum Ogólnokszta³c±cego. Ojciec, jakby równolegle, te¿ by³ lekarzem szkolnym ale w Technikum Mechanicznym w ¦wiebodzinie. Chorych uczniów przyjmowa³ w swoim prywatnym gabinecie.

Pierwsz± przychodniê lecznictwa otwartego uruchomiono w budynku przy ul. ¯ymierskiego, róg Marynarskiej. Jest to wolnostoj±cy, jednopiêtrowy obiekt z czerwonej ceg³y. Do dzi¶ budynek ten pozostaje w niezmienionej formie, lecz s³u¿y wy³±cznie do celów mieszkalnych. Pó¼niej Przychodniê przeniesiono do budynku na terenie szpitala, a ostatecznie do nowowybudowanego obiektu przy ul. Matejki.

W pierwszych latach po wojnie istnia³o stanowisko Lekarza Powiatowego, inaczej szefa s³u¿by zdrowia na obszar powiatu. Funkcjê tê pe³ni³ dr Mieczys³aw Skowron. Dr Skowron, z którym ojciec trochê siê przyja¼ni³, by³ nierzadko go¶ciem w naszym domu. Zapamiêta³em jego postaæ: ¶redniego wzrostu brunet o smag³ej cerze, nosz±cy krótkie w±sy. Chodzi³ w spodniach tzw. bryczesach, butach z cholewami, zwanymi oficerkami i krótkiej kurtce zwanej kanadyjk±. W ¦wiebodzinie zamieszkiwa³ przy ul. Wa³owej. Dzi¶ mie¶ci siê tam Wydzia³ Ksi±g Wieczystych S±du Rejonowego. Dr Skowron by³ do¶æ tajemnicz± postaci±... i pozosta³ ni± do dzi¶. By³ to rok chyba 1948, kiedy ¦wiebodzin obieg³a sensacyjna wiadomo¶æ: Skowron aresztowany. Có¿ siê okaza³o? Kobieta poszukuj±ca swojego mê¿a lekarza o nazwisku Mieczys³aw Skowron dotar³a do tutejszego Skowrona i stwierdzi³a, ¿e jest to oszust podszywaj±cy siê pod nazwisko jej mê¿a. Po paru dniach Skwron wyszed³ na wolno¶æ, no i wtedy okaza³o siê, ¿e jego dyplom lekarski wcale nie zagin±³, a Skowron to lekarz medycyny o nazwisku Mieczys³aw Odrow±¿ - Ma³uja. Dlaczego podszywa³ siê pod cudze nazwisko? To nie koniec historii doktora Ma³uji. Po kilku miesi±cach nowa sensacja. Doktor Ma³uja nie ¿yje. Zosta³ zastrzelony na drodze miêdzy Sk±pem a Rokietnic±. Zgin±³ w swoim samochodzie, starej DKW, o drewnianej karoserii, zabity strza³em z karabinu przez wartownika pilnuj±cego le¶nych magazynów jednostki wojskowej w Ciborzu. By³a to zima, widoczno¶æ s³aba. W samochodzie by³a jeszcze jedna osoba, kobieta. To od niej wiemy co siê sta³o. Do dzi¶ nie wiadomo, czy by³ to nieszczê¶liwy wypadek, czy starannie zaplanowana akcja. W czasie wizyt u moich rodziców, jeszcze jako Skowron, dawa³ do zrozumienia, ¿e jest w posiadaniu jakiej¶ ponurej tajemnicy... Ju¿ po ¶mierci dr Ma³uji powstawa³y ró¿ne domys³y i plotki na jego temat. Najprawdopodobniej by³ przedwojennym lekarzem wojskowym, a byæ mo¿e te¿ nielicznym, ocala³ym ¶wiadkiem zbrodni katyñskiej.

Powracaj±c do wczesnych lat powojennych... Ojciec by³ jednym z nielicznych szczê¶liwców posiadaj±cych telefon. By³ to aparat z korbk± z boku, któr± krêc±c ³±czy³o siê z central± a nastêpnie z ¿±danym numerem. Nie up³ynê³o du¿o czasu, a ojciec zrezygnowa³ z posiadania tego urz±dzenia. Sprawa by³a prosta: nocne wezwania do umieraj±cych kobiet okazywa³y siê atakami histerii po ma³¿eñskich k³ótniach mocno podlanych alkoholem. Instytucja pogotowia ratunkowego i powszechnej dostêpno¶ci do telefonu nie istnia³y. Do koñca ¿ycia nie mia³ telefonu. Pierwsze pogotowie ratunkowe mie¶ci³o siê w niewielkim budyneczku przy ul. S³owackiego, ale to ju¿ znacznie pó¼niej.

Wspominaj±c wcze¶niej o medycynie szkolnej warto wspomnieæ o instytucji higienistki szkolnej. Chodz±c do podstawówki, przypominam sobie jak w trakcie lekcji do klasy wchodzi³a pani w bia³ym fartuchu i ogl±da³a wszystkim dzieciom g³owy, rêce tak¿e uszy. Wszawica i ¶wierzb w tych czasach by³y zjawiskiem do¶æ powszechnym. Z moich szkolnych higienistek zapamiêta³em pani± Podczask±, siostrê dr WieryKoz³owskiej. W powojennym ¦wiebodzinie by³y dwa szpitale: ten, który dzi¶ znamy przy ul. M³yñskiej i ten drugi - wojskowy szpital armii sowieckiej przy ul. Zamkowej 1. Kiedy sowiecki garnizon opu¶ci³ ¦wiebodzin, obiekt przekazano polskim w³adzom z przeznaczeniem na zak³ad rehabilitacyjny dla dzieci kalekich -g³ównie ofiar wojny. Pamiêtani jak te biedne dzieci prowadzone by³y parami przez zakonnice ulicami naszego miasta. Widok by³ przykry. Na pocz±tku lat 50-tych do o¶rodka tego delegowany zosta³ z Poznania, na jaki¶ czas, uczeñ prof. Degi, dr med. Lech Wierusz. Mia³ tu byæ jaki¶ czas, by zak³ad ustawiæ medycznie ... zosta³ na zawsze. W tym miejscu muszê zakoñczyæ ten w±tek, bo nie mam ani wiedzy ani kwalifikacji, by oceniaæ wielk± osobowo¶æ i wielk± pracê jak± dr Wierusz w³o¿y³ w ten prowincjonalny wówczas zak³ad, z którego w latach 70. powsta³ Lubuski O¶rodek Rehabilitacyjne - Ortopedyczny na mierê europejsk±. Odwiedza³y go takie s³awy jak dr Uher z Jañskich £a¼ni, prof. Cotrell z Berg Plagê we Francji, czy te¿ lekarz in¿ynier Harrington ze Stanów Zjednoczonych. Doktora Wierusza zna³em osobi¶cie. Erudyta, meloman, smakosz, orygina³. Mia³em zaszczyt w jego towarzystwie wychyliæ niejedn± lampkê markowego trunku.

Wspominaj±c dawne lata nie sposób pomin±æ ¶wiebodziñskich dentystów. W latach powojennych mieli¶my ich dwóch: Henryk Starosta (gabinet przy ul. Pi³sudskiego - wtedy Stalina), w kamienicy tu¿ za wej¶ciem na targowisko i Bernard Malicki z gabinetem przy pl. Jana Paw³a II nad obecnym BG¯. Przez krótki czas rodzice moi przyja¼nili siê z pañstwem Starostwem. Bywali u siebie z okazji imienin, itp. Niestety, chyba przez pomy³kê, pan Starosta wypi³ z butelki po piwie, formalinê. Zmar³ w mêczarniach.


Z prawej Jan Baczañski

Po latach wyja¶ni³a siê sprawa dlaczego ci denty¶ci mieli szyldy ZAK£AD DENTYSTYCZNY. ¯aden z nich nie by³ lekarzem stomatologiem. Malicki by³ technikiem dentystycznym a Starosta pomocnikiem u dentysty.

Dla mieszkañców naszego powiatu najwa¿niejsz± placówk± lecznicz±, rzecz jasna, by³ szpital powiatowy. Po przedwczesnej ¶mierci doktora Aleksandra Skrzypka funkcjê dyrektora, jak zapamiêta³em, pe³nili dr Ma³ek, dr Waliszewski, dr Zimowski, a pó¼niej dr Zdzis³aw Drozdowski - chirurg. Funkcjê tê dr Drozdowski pe³ni³ z powodzeniem przez d³ugie lata. Do dzi¶ mieszka w ¦wiebodzinie i cieszy siê dobrym zdrowiem. Ojciec mój Jan Baczañski pe³ni³ funkcjê ordynatora oddzia³u wewnêtrznego, mêskiego, ale te¿ przez krótki okres czasu sprawowa³ funkcjê pe³ni±cego obowi±zki dyrektora szpitala. Na pocz±tku lat 60-tych ojciec odszed³ ze szpitala i przeszed³ do lecznictwa otwartego prowadz±c poradniê medycyny pracy, a tak¿e wspólnie z dr Barbar± Spiller poradniê dermatologiczn±. Po przej¶ciu dr Lecha Wiersza na emeryturê, dyrektorem LORO zosta³ jego najbli¿szy wspó³pracownik dr Antoni Kotwicki. Po jego tragicznej ¶mierci (wypadek samochodowy) funkcjê dyrektora LORO objê³a ¿ona dr Wanda Kotwicka.

Warto wspomnieæ o nieistniej±cej ju¿ dzi¶ wydzielonej placówce leczniczej jak± by³a przychodnia przeciwgru¼licza. Jej wieloletnim kierownikiem by³ Zastêpca ds. Lecznictwa Zespo³u Opieki Zdrowotnej, lekarz ftyzjatra (specjalista od diagnozowania i leczenia gru¼licy) Stefan Jerzy Ilczyszyñski, z którym do dzi¶ ³±cz± mnie bliskie kontakty towarzyskie. Mieszka w Prze³azach, wêdkuje, zbiera grzyby i zachowuje doskona³± formê fizyczn± chocia¿ 70 lat ukoñczy³ parê lat temu.

Z pionierów lecznictwa w ¦wiebodzinie niewielu pozosta³o tu a¿ do koñca. Je¶li siê nie mylê na naszym cmentarzu znajdujê siê groby dr Aleksandra Skrzypka, Jana Baczañskiego, Lecha Wierusza, dr Antoniego Kotwickiego, dr Genowefy Ab³a¿ej. Dr Kalinowski wyjecha³ do Kielc, dr Waliszewski do Zielonej Góry, dr Adam Soska do Poznania. Parê lat temu nasze miasto opu¶ci³ znakomity chirurg dr Stanis³aw Jurkiewicz. Lekarze z tamtych lat byli lud¼mi oddanymi swojemu zawodowi i pos³annictwu. Nie mieli luksusowych samochodów ani te¿ wspania³ych willi. Dr Wierusz ca³e swe ¿ycie mieszka³ w s³u¿bowym mieszkaniu przy pl. Browarnianym, a je¼dzi³ wys³u¿onym samochodem marki Warszawa. Budynek z ¿ó³tej ceg³y na rogu ulicy Studenckiej i S³owackiego nazywano lekarskim, bo mieszkali tam lekarze: dr Drewek, Adam Soska, Krebski, Bartkowiak.

Koñcz±c ten krótki materia³ wspomnieniowy, proszê o wyrozumia³o¶æ, je¶li co¶ pokrêci³em, ale opiera³em siê wy³±cznie na mojej pamiêci. Uwa¿am, ¿e cennym ¼ród³em informacji mog± byæ mieszkaj±cy do dzisiaj w ¦wiebodzinie lub w okolicach ¦wiebodzina lekarze tacy jak: dr Drozdowski, dr Roman Spiller, dr Wanda Kotwicka, dr Stefan Jerzy Ilczyszyñski (Prze³azy).

Andrzej Baczañski
Fotografie pochodz± ze zbiorów Muzeum Regionalnego w ¦wiebodzinie.



adres tego artyku³u: www.schwiebus.pl/articles.php?id=208