 |
Menu użytkownika |
|
 |
subskrypcja |
|
|
|
 |
Świebodzin spod przymkniętych powiek |
|
|
 |
Sankt Michaelis |
W niedziele 5 i 12 lipca członkowie parafialnego oddziału Akcji Katolickiej przy parafii pod wezwaniem św. Michała Archanioła w Świebodzinie rozpoczną sprzedaż
albumu ukazującego magię i piękno naszej najstarszej w mieście świątyni - kościoła parafialnego p.w. św. Michała Archanioła.
Dobór pięknych zdjęć i wyważonego tekstu, ich oprawa czynią z tego wydania wyjątkową pamiątkę dla każdego mieszkańca naszego miasta,
dla każdego turysty urzeczonego pięknem tego miejsca.
Opracowanie to stanowi jednocześnie źródło podstawowych informacji na temat historii tego najcenniejszego w Świebodzinie zabytku w którego cieniu wychowuje
się już trzecie pokolenie Świebodzinian.
Wydanie albumu zadedykowane zostało pamięci zmarłego 2 sierpnia 2008 r. Księdza Kanonika Benedykta Pacygi,
drugiego po ks. Piotrze Janiku proboszczowi tej parafii w powojennej historii kościoła.
Wspaniałe fotografie autorstwa Piotra Węcławskiego pozwalają nam dostrzec piękno i detale których dostrzec nie sposób,
które każdemu z nas każą spojrzeć na naszą świątynie z zupełnie nowej perspektywy, a po zamknięciu albumu zadać sobie w skrytości pytanie: "Czy to naprawdę nasz kościół?".
Wybór tekstów, redakcja i projekt graficzny Kazimierza Gancewskiego w wyjątkowy sposób montują całość w gustowną i przemyślaną kompozycję obrazu i słowa.
Album wydano staraniem Akcji Katolickiej przy parafii pod wezwaniem św. Michała Archanioła przy szczególnym zaangażowaniu
i opiece prezesa parafialnego oddziału AK Ryszarda Łotarewicza. Gorąco polecam,
Robert Ziach
|
|
 |
Nareszcie w Polsce |
„Widziałam motyla, jak bujał wśród drzew
Ze skrzydeł zranionych sączyła się krew
Tak walczył, aż nie mógł, aż zbrakło mu sił
I promyk słoneczny za góry się skrył.”
Cóż napisać?
Wciąż emocje.. nieprzebrzmiałe.
To bardzo wartościowa opowieść o ludzkich losach, prawdziwie ludzkich – sięgających nieskrywanej nędzy, upokorzenia i wiecznego pragnienia miłości.
Młody czytelniku i Ty czterdziestolatku zapędzony wyścigiem szczurów w miejsca w których zapominasz co znaczą wiara, nadzieja, miłość - nie przechodź obojętnie obok tej książki. Nie warto po raz kolejny zmarnować szansy na poznanie drugiego człowieka i jego historii. To wyjątkowe a zarazem tak zwyczajne losy które zgotował wiek XX także Twoim rodzicom, dziadkom.
Nie wiem jak bardzo to ziarno zasiane w sercu Pani Izabeli jest różne od tego noszonego w moim, ale owoce tego pierwszego krzepią, wzruszają i dają nadzieję, że pamięć tamtych okropnych czasów zniewolenia Ojczyzny czegoś nas uczy, wciąż.. bo głupim narodem się okazujemy.
Dziękuję za to, że mogłem przeczytać tę opowieść.
|
|
 |
Germanistka.pl |
Małgorzata Phillips poleca:
"Jeśli szukasz lektora lub tłumacza języka niemieckiego, zapraszam www.germanistka.pl" |
|
 |
Nudne obwieszczenie? |

Jakiś czas temu, całkiem nie przypadkiem wpadł mi w ręce numer 12 Poznańskiego Dziennika Wojewódzkiego z 1945 r. Znalazło się w nim obwieszczenie Wojewody Poznańskiego, Pełnomocnika Okręgowego Rządu Rzeczpospolitej Polskiej dla Ziem Odzyskanych z dnia 3 listopada 1945 r. dotyczące nazw miejscowości na terenach odzyskanych i administracyjnie przyłączonych do Województwa Poznańskiego (tutaj dostępne w całości).
Był to spis wszystkich miejscowości (miast i gmin jednostkowych) powiatów Ziem Odzyskanych administracyjnie przyłączonych do Województwa Poznańskiego, ustalający administracyjnie nazwy polskie tych miejscowości, którymi odtąd należało się posługiwać.
Ze względów oczywistych obwieszczenie podpisane przez Wojewodę Poznańskiego, dr. Widy-Wirskiego najbardziej interesowało mnie w części poświęconej powiatom sulechowsko-świebodzińskiemu i sulęcińskiemu. Kształt terytorialny obecnego powiatu świebodzińskiego dalece odbiega swymi granicami od ówczesnego tworu administracyjnego - tematem kształtowania się tych granic warto przyjrzeć się oddzielnie - jednak moją uwagę przykuło kilka zupełnie obco brzmiących nazw miejscowości z najbliższego otoczenia naszego miasta.
|
|
 |
Zbąszynek na starych pocztókach |
Powstała książka o mieście
Dzień za Dniem
Wydanie 7 [270] z dnia 14 lutego 2007 r.
Zbąszynek na starych widokówkach
Dwóch mieszkańców Zbąszynka, Zdzisław Nowak oraz Sławomir Nowak, zebrali materiały i wydali książkę, gdzie przedstawiono miasto takim, jakim było w dwudziestoleciu międzywojennym. Historia miasta zawarta w publikacji, to kilkadziesiąt pocztówek z tego okresu.
Dziesiątego lutego w sobotę, w pubie "Bodo" odbyło się spotkanie mieszkańców miasta z autorami "Zbąszynka na starych pocztówkach". Podczas spotkania nie rozmawiano wyłącznie o książce. - Chcemy przedstawić jak wyglądało życie w ówczesnym mieście, porozmawiać z mieszkańcami, którzy mieszkają w Zbąszynku od 1945 r. - mówi Zdzisław Nowak. - Ich wspomnienia to wspaniała lekcja historii naszego miasteczka.
Wśród zgromadzonych gości był burmistrz Jan Mazurek z małżonką oraz Franz Mania, Niemiec i były mieszkaniec, honorowy obywatel Zbąszynka.
pzw
|
|
 |
Turystyka sprzed 43 lat.. |
Jakiś czas temu na jednej z internetowych aukcji natknąłem się na informator turystyczny
"Świebodzina i Łagowa Lubuskiego" wydany w 1963 r. przez Prezydium WRN, WKKFiT w Zielonej Górze.
I nie byłoby w tym niczego ciekawego gdyby nie zdumienie jakie mnie ogarnęło, kiedy na jego drugiej stronie zobaczyłem tę fotografię
opatrzoną opisem: "Świebodzin. Fragment miasta". Od wydania ulotki minęły 43 lata, więc wyśmiewać się z leciwych wydawców nie wypada,
ale za to można się pośmiać ze mnie. Nie wiem co to za miasto zostało utrwalone w folderze. Gdyby się komuś udało ustalić co to za mieścina, bardzo proszę o podpowiedź.
Jest jeszcze kilka innych śmiesznych "baboli". Jednym z ciekawszych jest opis pod fotografią: "Na jeziorze w Krzecikowie".. LoL - ubaw po pachy. Literówka, ale bardzo zabawna. Dziewczęta jak na Świebodzin też tak jakoś orientalnie wyglądają.
Kolejna prośba dotyczy rozszyfrowania skrótu wydawcy. Czy WKKFiT to Wojewódzki
Komitet Krzewienia Kultury Fizycznej i Turystyki? A WRN to Wojewódzka Rada Narodowa? Odpisz tutaj, nie musisz się logować.
|
|
 |
Książka z muzeum |
Książka z muzeum
Gazeta Dzień za Dniem
Numer 9 [222] z dnia 1 marca 2006 r.
Zabytki powiatu w fotografii Piotra Węcławskiego
Muzeum Regionalne z pomocą sponsorów i Starostwa Powiatowego wydało nową publikację. Książka jest formą katalogu najcenniejszych zabytków architektury powiatu świebodzińskiego, ułożonego w porządku alfabetycznym, z krótkimi notami na temat historii poszczególnych obiektów. Powstała w oparciu o bogaty materiał fotograficzny autorstwa Piotra Węcławskiego, tworzony w celach dokumentacyjnych na zlecenie Muzeum Regionalnego w Świebodzinie. Opracowania merytorycznego dokonała Danuta Miliszewska. Cena publikacji wynosi 15 zł.
- Różnorodna przeszłość historyczna spowodowała, że zabytki powiatu świebodzińskiego nie mają jednolitego charakteru, a przygraniczna specyfika obszaru zaowocowała wieloma budowlami świadczącymi o zjawisku przenikania się kultur - informuje Adam Gonciarz z muzeum.
Pomysł na wydawnictwo zrodził się podczas wystawy w muzeum fotografii P. Węcławskiego. Za pomysłem poszły informacje na płytach CD do ewentualnych sponsorów. Do wydania książki przyczyniły się świebodzińskie firmy: Intermarche, Elterma, Seco Warwick, Computec, GROWO Świebodzin oraz SWEDWOOD w Chlastawie. - Cieszymy się, że po raz pierwszy był taki odzew na nasz apel - przyznaje D. Miliszewska.
Może świadomość wartości zabytkowych budowli dla krajobrazu kulturowego powiatu pozwoli, miejmy nadzieję, zachować te walory dla przyszłych pokoleń.
Muzeum nadal dokumentuje miejscowe zabytki. Dodajmy, że ostatni, pełny spis zabytków z naszego terenu był wykonany w 1987 roku.
Muzealnicy podziękowali sponsorom. Dodatkową formą będzie koncert, w środę 1 marca, w wykonaniu Ingi Lewandowskiej i Kuby Stankiewicza.
wuz
|
|
 |
Nadszedł czas |
Nadszedł czas
Gazeta Dzień za Dniem
Numer 6 [219] z dnia 8 lutego 2006 r.
Historycy i regionaliści stworzą monografię Miasta i Gminy Świebodzin
Na zlecenie burmistrza Dariusza Bekisza powstanie wreszcie monografia miasta i okolic z prawdziwego zdarzenia. Zadania tego podjął się prof. Wojciech Strzyżewski ze współpracownikami z Uniwersytetu Zielonogórskiego. Postawił jednak warunek, że wśród autorów muszą być miejscowi regionaliści.
W czwartek 2 lutego w spotkaniu inauguracyjnym autorów monografii wzięli udział: prof. Wojciech Strzyżewski, Małgorzata Konopnicka-Szatalska i Jarosław Kuczer z Uniwersytetu Zielonogórskiego, Danuta Miliszewska, Adam Gonciarz i Marek Nowacki z Muzeum Regionalnego w Świebodzinie oraz Tadeusz Bobowski, Krzysztof Kowerko, Mieczysław Bohdan i Wiesław Zdanowicz - regionaliści ze Świebodzina.
wuz
Będę pilnie śledził, kibicował i "mediował" temu wyzwaniu, jakiego podjęli się historycy i regionaliści. To będzie wielkie wydarzenie wydawnicze dla naszego regionu. Czekam z niecierpliwością na pierwsze doniesienia o stanie zaawansowania prac.
|
|
 |
Spacer z cieniami |
"Spacer z cieniami, czyli historia bez zakończenia" to książka świetnie napisana, bardzo osobista i rzeczywiście "bez końca", bo ten "koniec" dokona się wraz z końcem ziemskiej wędrówki Autorki i jej podobnym rodakom, którzy z Kresów Wschodnich wyszli, podążając za Polską, za jej pojałtańskimi granicami.
Wanda Kocięcka odbywa istotnie spacer z cieniami bliskich nieobecnych. Posuwa się niespiesznie, niczym uczniowie w słynnej arystotelesowskiej szkole perypatetyków. Wędruje realnymi drogami powojennej rzeczywistości, ale za jej plecami krok w krok podąża ziemia serdecznie znajoma, minione krajobrazy, zdarzenia i ludzie. Narratorka jest tu i tam jednocześnie. Przenikają się zdarzenia, splatają wątki, pamięć podsuwa obrazy z przeszłości osadzone w realiach dnia dzisiejszego. Czytając tę książkę uświadamiamy sobie, iż jak pouczał święty Augustyn, przeszłość, teraźniejszość i przyszłość nie istnieją osobno, ale pozostają splecione w jeden węzeł.
Z okazji Tygodnia Bibliotek i Dni Świebodzina przypadających w maju br. Biblioteka Publiczna w Świebodzinie organizuje spotkanie autorskie z Wandą Kocięcką.
Wanda Kocięcka urodziła się na Kresach Wschodnich, w pobliżu Naroczy. Przeżyła tam czas II wojny światowej. Po jej zakończeniu przesiedlona wraz z rodziną na Ziemie Odzyskane mieszkała w Świebodzinie, a następnie w Poznaniu. Tam ukończyła medycynę, jest profesorem zw. dr hab chorób zakaźnych. Obecnie przebywa na emeryturze. Wydała ostatnio książkę zatytułowanż "Spacer z cieniami, czyli historia bez zakończenia", w której opisuje dzieje przesiedlenia.
Spotkanie odbędzie się w środę 10-go maja 2006 roku, o godzinie 17.00 w filii bibliotecznej na osiedlu Łużyckim 39 (pawilon Świebodzińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej).
Zapraszamy wszystkich, zwłaszcza interesujących się tematyką Kresów Wschodnich.Spotkanie autorskie poprowadzi Hanna Serewa.
|
|
 |
Co z tym "wałem"? |
Wielki ruch nam się zrobił w lokalnym świecie wydawniczo - prasowym. Nie uważam tego zjawiska za coś złego, ale żałuję, że wszystkim wydawcom tak bardzo jest ze sobą nie po drodze.
Żal to oczywiście czysto praktyczny, bo zamiast za trzema, czterema gazetami teraz będę musiał biegać aż za pięcioma tytułami lokalnej prasy. Do szacownego grona lokalnych tytułów:
"Dzień za Dniem", "Świebodzińskiej Gazety Powiatowej" i "Okolic Najbliższych" próbują dołączyć nowe (na razie bezpłatne) czasopisma: "Świebodziński Kurier Lokalny" i najmłodsze z nich wszystkich
"Fakty Świebodzińskie". Czego należałoby życzyć tym najmłodszym? A choćby możliwości obchodzenia takiego jubileuszu, jaki obchodzi nasz tygodnik "Dzień za Dniem" - dziś (21/09/2005) ukazało się wydanie o numerze 200!!
Gratuluję i będę Wam kibicował do numeru tysięcznego.
Czytaj więcej |
|
 |
"Posierpniowe" klimaty |
Przyznam się szczerze, że dwa miesiące to wystarczająco długo aby zatęsknić do lektury lokalnych miesięczników. Chociaż mijające letnie miesiące były pełne wydarzeń i raczej nie pozwalały o sobie mówić jak o okresie ogórkowym, to brakowało mi redaktorskich komentarzy Świebodzińskiej Gazety Powiatowej. Więc kiedy zobaczyłem (1.IX) wyłożony na sklepowej ladzie wrześniowy numer ŚGP coś „zaskrzypiało” w mojej zgonionej duszy... Pierwsza myśl jaką urodził mój umysł to pytanie: „To już? Już koniec sierpnia?”. Zaraz będziemy żałośnie żegnali się z latem, niechętni wizyty nowego rezydenta, Pani Jesieni. Więc kiedy już mogłem zażyć treści nakreślonych ręką Pani Bożeny nie zaskoczyły mnie przesączone „polskimi sierpniami” myśli. Określenie „wspaniały” w moim wydaniu brzmi beznadziejnie. A za bardzo nie znajduję innego słowa którym mógłbym oddać „jakość” tego wydania. Raczej nieczęsto przytrafia mi się sposobność pochłonięcia całego czasopisma od okładki do okładki – no może bez kilku uchwał pod koniec numeru, a w związku z tym postanowiłem podzielić się tym ulotnym wrażeniem, że tym razem wyjątkowo warto sięgnąć po jego lekturę. Rzecz o polskich sierpniach Powstania Warszawskiego, „Cudu nad Wisłą” i Świebodzińskiej „Solidarności”, słowo o „Płycie Katyńskiej” i modlitwach Józefa Skrzeka; o Polsce w której nawet pszczelarze potrafią się bezsensownie kłócić i o możliwym upadku naszego szpitala... Panie Stanisławie! Udało się rozpocząć publikowanie Pana wspomnień! Bywalcy tej strony już znają Pana dzieje. Teraz taką możliwość będą mieli również czytelnicy Świebodzińskiej Gazety Powiatowej. W tym numerze części I i II Pana wspomnień. Pozdrawiam i gorąco polecam Waszej uwadze najnowszy, wrześniowy numer ŚGP. |
|
 |
Polacy na Ziemi Lubuskiej i na Łużycach |
Jakiś czas temu wpadła mi w ręce publikacja z 1946 roku Panów Kolańczyka i Rusińskiego: Polacy na Ziemi Lubuskiej i na Łużycach przed rokiem 1939 - tajny memoriał niemiecki.
Tytuł wydał mi się conajmniej intrygujący, a lektura - chociaż trzeba ją było mocno "odbarwić" - okazała się conajmniej ciekawa. Praca omawia dokument, który
"... został znaleziony w lipcu 1945 roku w archiwum policji niemieckiej,pozostawiony przez uciekających w popłochu Niemców w Babimoście. Na znaczenie jego zwrócił uwagę p. Berliński Wojciech, kierownik szkoły w Babimoście. Przy okazji pobytu delegacji Ministerstwa Informacji i Propagandy w Babimoście na początku roku 1946 dokument został przekazany WojewódzkiemuUrzędowi Informacji i Propagandy w Poznaniu. Naczelnik tego Urzędu, p.Kulczycki oddał go z kolei w połowie lutego 1946 r. Instytutowi Zachodniemu w Poznaniu celem publikacji. ..."
Zapraszam do lektury...
|
|
 |
Polscy robotnicy przymusowi |
W dziale artykułów umieściłem nadesłane przez Pana Bartłomieja Gordzelewskiego opracowanie zatytułowane " Polscy robotnicy przymusowi" przygotowane na podstawie publikacji Przemysława Mnichowskiego z cyklu Miejsca Pamięci Narodowej Województwa Zielonogórskiego - " Świebodzin. Hitlerowski obóz pracy wychowawczej w Brójcach w latach 1942 - 1945". Opracowanie jest dużym skrótem całej pracy, w związku z czym postanowiłem - będąc w posiadaniu tego wydawnictwa - udostępnić również źródło. Zachęcam do lektury opracowania Pana Bartłomieja, a jeżeli zechcecie dowiedzieć się czegoś więcej na opisywany temat zapraszam również do zapoznania się z pełnym tekstem pracy.
|
|
 |
Uwaga, nowy numer |
Chciałbym polecić Waszej uwadze kwietniowy numer Świebodzińskiej Gazety Powiatowej.
Z góry zakładam, że moje "polecenia" są indywidualnym sposobem na znajdowanie treści mnie interesujących.
Odcinając się od jakichkolwiek polemik na temat wyższości jednego czasopisma na drugim,
traktuję je wszystkie jako doskonałe źródła przekazu wiedzy o wydarzeniach tak bieżących jak i z historii naszego miasta.
I ten właśnie ton historyczny będzie absorbował najwięcej mojej uwagi.
W takim własnie tonie napisanych zostało do bieżącego wydania kilka bardzo ciekawych artykułów.
Pierwszy z nich przezentuje sylwetkę dr Genowefy Abłażej - obok dr Lecha Wierusza i profesora Jana
Sobocińskiego - jedną z najbardziej zasłużonych świebodzinian - lekarkę, założycielkę Poradni Rodzinnej,
odznaczoną orderem "Pro ecclesia et pontifice".
Kolejna notka z cyklu "Z dawnych kronik i dokumentów" przedstawia opracowanie Panów Adama Gonciarza i
Marka Nowackiego (Muzeum Regionalne w Świebodzinie) dokumentu
z roku 1395 potwierdzającego uzyskanie przez świebodzińskich sukienników
przywileju zapewniającego im wyłączność w produkcji i handlu suknem oraz przy zakupie surowca w
najbliższej okolicy - no normalnie monopol :).
Jest też opis pałacu w Niekarzynie nakreślony ręka Pani Danusi Miliszewskiej i nota biograficzna biskupa
Eliasza Daniela von Sommerfeld rodem ze Świebodzina pióra dyrektora Muzeum Regionalnego, Pana Marka
Nowackiego.
I na koniec wspomnę jeszcze o bardzo fajnym artykule Miłosza Telesińskiego traktującym o historii
"zajeżdżonej" linii kolejowej łączącej Toporów z Międzyrzeczem.
Polecam
Robert Ziach
|
|
|
 |
Kalendarz |
Lipiec |
Nd |
Pn |
Wt |
Sr |
Cz |
Pt |
So |
| 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | |
|
 |
Minigaleria |
|
|
|