Wciąż trwa wymiana nawierzchni na rynku. Prace mają zakończyć się w ostatnich dniach września. Czy mieszkańcy będą zadowoleni?

(fot. Bartłomiej Kudowicz)
Czy ze względów praktycznych nie można było położyć więcej gładkich kamiennych płyt zamiast kanciastej kostki? Panie w takich butach jak na zdjęciu poradzą sobie z nawierzchnią bez problemu, ale już na obcasach na bruk lepiej nie wchodzić...
- Mnie się to nie podoba kompletnie - stwierdza kobieta, którą spotkaliśmy pod muzeum. - Polbruk jest lepszy, bo praktyczny. Tak wykonano rynek w Nowym Tomyślu i stamtąd nasza władza powinna wziąć przykład. Tutaj przed ratuszem powinny pojawić się znaki mówiące o zakazie wstępu w wysokich obcasach, bo obcasy będą łamać się jak zapałki wpadając w zagłębienia między kamieniami!
Niedaleko wejścia do urzędu stanu cywilnego oraz z drugiej strony ratusza uwija się kilkunastu robotników. Kostka jest już ułożona na przeważającej części placu.
Jest kilka wzorów - kamienie są mniejsze i większe, poza tym różnią się kształtem krawędzi. Są fragmenty placu, gdzie kamień przylega ściśle do siebie, gdzie indziej rozdzielony jest sporą fugą. Spoina jednak nie jest zbyt zwarta i twarda.
Chodzi o koszt
Wymiana nawierzchni na przeszło 7 tys. mkw. ma kosztować 3,5 mln zł. Obok placu Jana Pawła II trwa remont przyległych ulic: Słowackiego, Wiejskiej i Górnej, gdzie powstają chodniki z granitu i jezdnie z polbruku.
Wokół ratusza nie zdecydowano się zastosować materiału z betonu, bo kostka granitowa po prostu odpowiada temu miejscu. - To materiał historyczny - stwierdza Roman Majsner z magistratu.
Dlaczego kamienne płyty, które charakteryzują się gładką powierzchnią ułożono tylko wzdłuż kamienic, a nie prowadzą one np. do urzędu stanu cywilnego?
- Chodzi o koszt - przyznaje urzędnik. - Metr kwadratowy ułożenia nawierzchni z kostki, oczywiście wraz z materiałem, kosztuje od 68 do 150 zł, natomiast przy płycie to aż ?50 zł. Poza tym prace wciąż trwają, szpary między kamieniami dopiero zostaną uzupełnione grysem.
Nie było niespodzianek
Przypomnijmy, że roboty przy wymianie nawierzchni miały zakończyć się 15 lipca, a potem termin przesunięto na koniec września. - Trzeba było dodatkowo wzmocnić podłoże - tłumaczy Majsner. - Pogłębiliśmy więc koryto i samo dno wysypaliśmy suchym betonem.
Czy podczas prac budowlańcy znaleźli jakieś ciekawe przedmioty sprzed wieków? - Na szczęście nie było niespodzianek archeologicznych. Bo gdyby coś tam zalegało, pewnie za dwa lata byśmy nie skończyli...
Krzysztof Fedorowicz